Barwy Czasu (S)
Marian Jedlecki
Moja bogini jest Ciszą
słowem niewypowiedzianym
które jest
porankiem tęsknoty często zmierzchem
co bólem rozdziera
wyłania się z mroku nieporozumień
oczy jej nie widzą
uszy nie słyszą
za to serce zmęczone
ale ona jest Ciszą
pamięć stygmatyzuje
dlatego wciąż odradzam się na nowo
to takie sacrum powodowane Bytem
więc czy wyczuwam palcem jej nagie ciało
czy całym sobą?
dzieląc się tobą z samym sobą
odnajduję lotosy Czasu w jego barwach
czerwieni bieli różu i żółcieni –
pytanie tylko czy są dla mnie
odpowiesz?