Gdy nieufność
przepędzę z siebie
cień nauczę pokory
zanim sokiem tryśnie
jak krwią
nie kładź laurów z gwiazd
na czoło Madonno –
czy uczynisz z dnia noc
zanim wtulę się w strach ?
wiem to –
przecież znów kochać należy
z pokorą jak palce długą
choć ciemna wciąż w niej siła
trzeba więc blaskiem nakazać Ziemi
by sercem we mnie jak krew była
bo widzisz – muszę
już Czas doganiać a wciąż
we mnie zła uśpiona siła
w rzeźbach co już się połamały
i nadejść jeszcze mogą
jak dawniej wzrok odwracam
w niezdarne słupy gromu
co niewiele rozumie i hymnem czas zmienia
pokorę w szum morza drzewa ptaki
mnie wierną Ziemię a pieśnią
obrasta w alikwotach przeszłych zdarzeń
a kasztany znowu kwitną czerwienią i bielą