Jaskółeczka
Bronisława Góralczyk
Była sobie jaskółeczka,
co pognała do miasteczka.
Zastukała do cukierni,
poprosiła o swój piernik.
Za tym ciastem wprost przepada,
i wciąż o nim opowiada,
że go jada w każdy czwartek,
gdy cukiernie są otwarte.
Potem weszła do lodziarni,
a następnie do kawiarni;
z filiżanki kawę piła,
jakby ważnym gościem była.
Na ulicy jaskółeczka
napotkała dzięciołeczka,
co nie umiał pieśni śpiewać,
a przeganiał kosa z drzewa.
Później poszła do krawcowej,
po ubranie całkiem nowe;
kamizelkę szyć kazała,
bo ta stara już za mała…
Jeszcze miasto chciała zwiedzać,
choć bywała tutaj nieraz…
ale nie starczyło czasu –
musi wracać więc do lasu.
Tak skończyła się powiastka
o przygodzie tego ptaszka,
co tak miasto lubił wielce…
A to miasto zwie się: Kielce.
Gliwice 24.08.2019 r.