Biały latawiec (miniopowiadanie)
Bronisława Góralczyk
Biały latawiec przeleciał nad moją głową
i zaczepił o gałąź młodej brzozy,
by po chwili spaść jak kartka papieru u moich stóp.
Nagle ujrzałam zapłakanego kilkuletniego chłopca
biegnącego w moim kierunku…
Kiedy zobaczył leżący obok mnie latawiec,
natychmiast się uśmiechnął i powiedział:
– To mój latawiec, proszę pani. Czy mogę go zabrać?
– Oczywiście. Skoro jest twój – bardzo proszę – odpowiedziałam chłopcu.
– Dziękuję bardzo. To ja już pójdę…
Chwytając za sznurek, biegnąc, zawołał jeszcze:
– Do widzenia pani! Jestem Tomek!
– Do widzenia, Tomku – zdążyłam odpowiedzieć, ale chłopca już nie było.
I wtedy przypomniałam sobie jego twarz…
Był bardzo podobny do mojego zmarłego syna… On też miał na imię Tomek.
Gliwice 25.08.2020 r.