Coś, co mnie denerwuje
Marian Jedlecki
Kochajmy się, ale rozliczajmy
Szanowni Państwo!
Mam pytania, jak sądzicie – skąd tak ogromna rzesza „czosnkowych” skupiła się w przedwojennej Polsce? Odpowiedź jest tylko jedna – Polska słynęła w Europie, jako kraj tolerancji wyznaniowej. Stąd rozwijający się w Polsce Kalwinizm, jeden z czołowych nurtów protestantyzmu, obok luteranizmu. Jednocześnie doktryna teologiczna i konfesja. Powstał w toku XVI-wiecznej Reformacji. Stąd tolerowanie diaspory żydowskiej i innych religijnych wyznań mniejszościowych… Ale do rzeczy – rozwiązanie problemu zwrotu, ale nie odszkodowań za pozostawione nieruchomości jest proste jak budowa cepa. Żydzi powinni w określonym terminie, zgodnie z polskim prawem zgłosić swoje roszczenia do odpowiedniego urzędu powołanego do tego celu w Polsce. Ich roszczenia musiałyby być oparte na aktach notarialnych, wyciągach z ksiąg wieczystych i potwierdzonych uprawnieniach do spadku (syn, córka, wnuki, bądź prawnuki). Komisja oszacuje ważność i wartość roszczenia oraz jego wartość i sposób zapłaty. Brak spadkobierców po obywatelach polskich pochodzenia żydowskiego, powoduje przejście majątku na własność państwa polskiego poprzez wpis do księgi wieczystej, tak jak to stanowi prawo. A więc – kochajmy się jak bracia, ale rozliczajmy się jak Żydzi. A ja sugeruję panu Kaczyńskiemu i premierowi Morawieckiemu, aby zagonili szare komórki do pracy i obok poprawy ściągalności podatku VAT (i słusznie tym razem), wymyślili wystawienie rachunku „czosnkowym” za 700 letnie bezumowne korzystanie z terytorium Polski, co w/g mnie jest godne i sprawiedliwe. I na zakończenie konkluzja – jeden ma honor a drugie pieniądze i obaj wierzą w dziesięć przykazań.
Ot, co…
Pozdrawiam i do następnego czytania