trip
Marek Górynowicz
po pierwsze
to gdzieś wyjechać
zakręcić wodę
zgasić wszystkie światła
sprawdzić gaz
na odchodne pocałować Chrystuska
i ten klucz magicznie przekręcić
dwa razy do końca
jeszcze szarpnąć klamką
na odchodne
podróż
peron gate bilet
oddalam się od codzienności
jeszcze chwila
i teraz wszystkie nieba świata
można rzec poezja
w niezdrowym przywiązaniu do podróży
zbieram autografy miast
szukam siebie
jest niedziela
za oknem malują się góry
żaden dzień nie powtórzy
magii tego poranka