ze słońcem
Jarosław Pasztuła
zachęcał słońce by spadło
na zachodzie nad morzem
za lądem bez słów na horyzoncie
utonęło na jakiś czas na niebie nów
gdzieś pełni snów gdzieś w głębi sen
bije pod bluzą krwisty kawałek mięsa
w dłoni każdą różę na inną okazję
nad nami dachu szczyt pod nami fundamenty
każdy świat obciążony początkiem i końcem
w tym roku będzie można oglądać sąd
czarna metalowa broń mierzy w skroń
nic nie robić nie pomagać nie dźwigać krzyża
czekać na ostatnią chwilę czekać na zgon
ten co umarł nie potrzebuje słońca
bo spadło zasną na wieki
krótki opis cienki los człowieka
każdego czeka coś takiego
niewytłumaczalnego a jednak