pachniesz sosną
Jarosław Pasztuła
powiedz mała co w sobie zmienić
bym mógł zabrać cię daleko
wiosna nachodzi już ciepło
zostawmy smutki tutaj nad rzeką
pytam się bo nie wiem co zmienić
zostawiłbym świat na szczycie
nie potrafię się zabić jak Kurt
nie potrafię za dużo smutku
ściskasz moją ciepłą dłoń
czuję to co ty gdy jesteś blisko
drzewa jeszcze bez liści
zielono mamy w głowach
nie odchodź zostaw słowo
bądź moją połową dolara
zakochany czekam na zmiany
by kochać się z tobą całą noc
pachniesz jak sosnowy las
wiecznie zielony pełen igieł
pełen rudej kory wyłożony liśćmi
biegliśmy przed siebie pełni marzeń