szepty i cisza
Jarosław Pasztuła
cisza przeciska się przez drzwi
niewidzialny szept
wyciskasz sok z cytryny
wokół kwaśno dużo witaminy
przestrzeń płynie
my razem z nią
powiedz
gdzie początek
gdzie koniec
gorzkie łzy na koszuli skażonej bielą
mówisz do mnie że miłość kwitnie
przecina eter cichy szept
chowam w dwie garście
porządkuję myśli w głowie