Sroka i kos
Bronisława Góralczyk
Siadła sroka na konar i skrzeczy…
aż się kos temu dziwi ogromnie:
– Mówże sroko, jak ludzie – do rzeczy,
i nie siadaj, ptaszysko, koło mnie…
Bo nie lubię jak ktoś się wydziera,
choć sam nie wie dlaczego i po co…
Może gardło swe ćwiczysz i zdzierasz,
jak ten słowik, co kląskał dziś nocą.
Może kłopot masz jakiś w rodzinie,
może myślisz, że nikt cię nie lubi…
Sporo czasu w strumyku upłynie,
nim się dowiem, bom już się pogubił…
Już nie pytaj mnie o nic, mój kosie –
na to rzecze mu sroka po chwili,
ty to śpiewasz cudownie, młokosie,
a ja skrzeczę – choć chciałabym kwilić…
Gliwice 29.07.2019 r.