Ślepcy 2025
Maciej Jackiewicz
Oni nie widzą
obok siebie drugiego człowieka
obojętni jak kamienie na drodze do piekła
ze słów, na które nie zadrży im nawet powieka
piana z pysków Gorgon toczy się wściekła
błogosławieni ci co się
modlą za te stracone dusze
co nigdzie nie widzą niebieskiego króla
nie poruszą cudze łzy i cierpienia katusze
słowo z dobroci serca ich nie rozczula
karmią innych
bez wiary własną beznadzieją
i pożałują nawet ostatniej chleba kromki
w sardonicznym uśmiechu wyśmieją
choć podobno to twoi są jak bracia ziomki
wszystko co ludzkie
dla nich jest tak niepojęte
ślepota jak sieć pająka ich omotała
na zawsze oczy będą zamknięte
im nic nie pomoże
nawet laska biała