Życie powoli mija
udając sens z bocznej nawy
szukając czegoś i znajduje
ból i obłęd
przyczyny moich niepokojów
a to czego szukam nie znajduję
od jutra jakiegoś
zawieszę na szyi wszystko co nie objawił Czas
bo z konieczności jem wyproszony chleb
a wtedy jest mi zimno
drobne szczęścia witam z upodobaniem
ale przychodzą pobłąkanie i zbyt późno
więc nie obchodzi mnie co szemrzą głupcy
bo przechodzę wśród nich zamaskowany
bo wiem największe szczęście
bywa nieszczęściem
taki mądry pijar
a tyle znaczeń