Wpatruj każdego wieczora
w słońce zachodnie
bo nic tak nie powiększa
oczu i zdumienia duszy i chwili
co trwa potężnie i niemo
każdy dzień w piersi morza
gasi pragnienie
zamglony gdzieś w nadbrzeżnych skałach
w ostrych muszlach archetypu
wieczorem szlocha każdą niedosięgłą falą
poeto – labiryncie myśli
ukryj w ciszy fale pełne słonych łez
i mojego za nimi smutku
ukryj też chłód morskiej muszli
w soczewce obiektywu gdzieś na krańcach
świetlistego szlaku gdzie panuje chroniczna przypadłość
pisania po piasku
i to zapamiętaj