Kroniki dawnej ułudy
Marain Jedlecki
Pomimo wszystko
pomimo chwiejnego kroku
i myśli zaplątanych
w pustej ilości dni
nieprzejrzanych ścieżek
przecinają scenariusz profilu
denerwują się marzenia
bo obraz odżywia się myślami
w amfiteatrze światła
w cieple słońca
w perłach śmiechu
i różańcach próśb
a mnie śmiertelna kobieta
podeptała kanwę Czasu
nieco wulgarnie i wieloznacznie
i to był ostateczny grób
wśród sztychów szermierczych
zadawanych uśmiechom
które przeniosłem na papier
płacząc do wewnątrz