Muzeum – Strefa
Marian Jedlecki
Teraz jestem w Paryżu
kolebce Toulouse-Lautreka
oddycham uciekłym Czasem Montparnasse
zapominam że idę potrącany tłumem
rozwrzeszczane stado ryczy obok mnie
niepokój o wizje chwyta za gardło
jakby miłość na zawsze miała mnie w pogardzie
gdybym żył w tych czasach
poszukałbym wiedzy w klasztorach
tam nikt bez wstydu modlitwy nie może odmówić
strefa –
kryję tam siebie a ogień piekła śmiech mój burzy
jest jak obraz z muzeum dotknięty mrokiem
zachodzę tam czasem aby nań rzucić okiem
ale na garbie ułudy cień czyjś się położył
w futerale ubrań zapomniałej pamięci
odpowiednie dać rzeczy słowo