szron z nieba zdzieram
krwawiącymi palcami
nic nie słyszę
nic nie widzę
sypie mi w oczy
śnieg w szron przemieniony
niczym płatki mydła
łzawe westchnienia
dnia nocy
wspomnienia
wzdycha me wnętrze
wzdycham I ja
brzmienie brzasku
bezkresnego zmierzchu
słowo
ubrane ciałem
zamarło
widząc
naszą niedoskonałość
dlatego sięgam
szron z nieba zdzieram
z załzawionymi oczami
nic nie widzę
nie czuję
tylko marzę
śnię…
DyRo
Kołobrzeg
22 kwietnia 2019 roku