Komunikat z podróży
Teresa Klimek Janota
Codziennie przychodziła na dworzec. Pociągi odjeżdżały
o niewidocznej godzinie, i tylko wtedy wiedziała
jak szybko zapełniają się miejsca, i tylko wtedy
spotykała siebie na kolejnych stacjach.
Z wyślizganego peronu wznieść się na sam szczyt,
a w drodze powrotnej dłoń dziecka wciskała się
w rękę, której od dawna nie ma.
Całe życie w podróży, jakby znikąd pojawił się welon
w cierpko-słodkiej tarninie, dzikie pobiegło za nią
białym kwiatem, dyskretnie,
po zapachu wiatru.
Mój Boże, życie się w sen przeradza, nikt nie pilnuje
zwrotnicy, ona teraz nie liczy się zbytnio.
W pociągu pełnym tęsknot zapamiętuje liść, drzewo,
chwile bez rąk i bez oczu – odbarwiły jej włosy,
nikt nie wie czym są dla niej zwykłe oznaki starości.
Konfrontacja z nieznanym niechcący gdzieś
się plącze, tylko nie oddychaj pośpiesznie –
lepiej się zbliżać powoli do końcowej
stacji.
25.06.2019