O miłości moja –
cóż ja teraz pocznę
pokochałem zjawę
zjawę nie z tej ziemi
włosy kruczoczarne
o oczach jak niebo
ciało wyrzeźbione
jak przez niebios rękę
kiedy ją ujrzałem
stąpała tak dumnie
piękna i wyniosła
do studni podeszła
wiadro z wodą niosła
ja pobiegłem za nią
witając tę panią
miłość jej wyznając
i nagle w tej chwili
wszystko się skończyło
ku mojej rozpaczy –
snem to tylko było