Coś, co mnie denerwuje
Szanowni Państwo
Słucham w telewizorni reżimowej, jakoby biało-czerwona drużyna Jarosława Polskę zbawia, zlikwidowała kolejki do lekarzy różnych maści. Jak zawsze wykręcili kota ogonem, a głupim kotom radość. Upss… Miałem powiedzieć, schorowanym seniorom. Młodych ludzi jakby mniej bywało w poczekalniach młodych adeptów rożnych akademii medycznych. Zastanawiam się, czy to brak wiary czy to lenistwo, bowiem nie mogę uwierzyć, iż młode pokolenie zdrowiem tryska za sprawą biało czerwonej drużyny Beci-Broszki. Naprawdę boli mnie i bardzo, że w moim kraju tak wielu ciężko chorych musi żebrać o pomoc finansową, bo tylko dzięki społecznej pomocy, mogą iść na terapię ratującą życie. Zastanawiam się często, czy aby lekarze i pazerni prawnicy, nie zanoszą modłów do Boga i jego tac, aby w kraju było jak najgorzej. Toż to dla nich wymarzony raj finansowy, typowy dereizm. A’propos kolejek do lekarzy. Muszę przyznać „Dobrej Zmianie”, co charakteryzuje się w działaniach diatezą, że w lisi sposób zlikwidowała kilometrowe kolejki na wizyty u lekarzy. Rejestrujesz się, otrzymujesz termin wizyty oraz jej godzinę i szlus. Ale… Ale, nie ma tak dobrze w rodzimej służbie zdrowia, aby popaść w samo zachwyt. Rejestrując się do wybranego lekarza, trzeba odczekać kilka ładnych tygodni na realizację wyznaczonej wizyty. Skąd to wiem? Ano… Miałem nieprzyjemność oczekiwania na przyjęcie przez lekarza okulistę – 5 (słownie pięć miesięcy). Jaka była moja radość, bo za tym poszły kolejne wizyty w celach diagnostycznych z oczekiwaniem na nie tylko jednego miesiąca. Jest postęp? Jest, i to jak cholera. Powiedzcie mi Państwo jak to jest – gospodarka kwitnie, PKB pnie się jak bluszcz do góry (tzn. szybko) ale dla szeregowego obywatela nic dobrego z tego nie wynika. I jeszcze wmawia się to społeczeństwu, jako aksjomat. Stać nas na udział w udział w haniebnych amerykańskich okupacyjnych wojnach, a my buńczucznie deklarujemy, iż niebawem wydamy na zbrojenie 140 miliardów złotych!!! Gdy coraz więcej naszych obywateli nie ma pieniędzy na niezbędne dla życia lekarstwa tudzież ubezpieczenie. Lekarstw brakuje w aptekach, bo mafie lekowe z pomocą nie uczciwych lekarzy i pseudo farmaceutów bogacąc się wyprowadzają z kraju najbardziej potrzebne lekarstwa ratujące życie ludzkie. Co rusz Polskę obiega wiadomość, że pod bramą szpitala umarł jakiś człowiek. Gdzie w tym wszystkim jest ponoć opiekuńcze Państwo? Gdyby nie różne akcje charytatywne, nasza (służba?) zdrowia, przypominałaby tę z krajów Trzeciego Świata. Widać „Dobra Zmiana” uznała, że przy tak rozwiniętej działalności charytatywnej (Orkiestra Świątecznej Pomocy ) nie musi przejmować się losem noworodków, dzieci i seniorów, ponieważ zrobi to za nich społeczeństwo. Odpowiedzmy sobie przed wyborami, na co nam senatorowie, posłowie, radni i cały ten szemrany rząd? Bo Polacy nadal będą wyciągali ręce po prośbie, bo na pomoc państwa, Kościoła z szamanem Rydzykiem na czele, nie ma co liczyć, bo ogarnęła ich agnozja. Więc jaki sens ma ściąganie olbrzymich podatków, jeżeli rządzący nie potrafią rozsądnie, sensownie wedle potrzeb podzielić owej kasy? Nie liczę na odpowiedź, bo nikt mi jej nie udzieli. I nie jest to tylko moja antycypacja.
All rights reserved 2019 Marian Jedlecki
Ot, co…