Błyszczy złotymi promieniami
atłasem błękitnym otulona
odbita w lustrach kanałów
fantazją i tajemnicą owiana
Wynurzona ze snu i marzeń
z kamienia historii i wody
z wielkiej miłości zakochanych
wspartej urokiem Casanowy
Z szumu wioseł melancholii
płynącej z nami gondoli
z pocałunków na mostach
chociażby z tego Westchnień
Z ożywionych na widok turystów
Placu Świętego Marka gołębi
z weneckiej ciszy czasu głębi
z kwiatów co barwami tańczą
W mych ramionach szczęśliwa
w cudowności swej tkliwa
pytasz mnie czy na globie
coś równie pięknego istnieje?