Coś, co mnie denerwuje
Szanowni Państwo
Jest takie przysłowie – ukraść tysiące to przestępstwo. Kradzież milionów to „operacja finansowa”. 240 afer finansowych PiS, to tylko czubek góry lodowej. Ale „Dobrej Zmianie” przecież wolno i nawet włos ze złodziejskich głów nie spada. Oczywiście nie spada pod warunkiem przynależności do PiS. I to tych, którzy werbalnie i radośnie porykują imię Jarka na wszystkich spędach organizowanych przez owego szeregowego posła. Cały czas twierdzę, że organizując aparat pisowskiej władzy, nie błysnął intelektem, bowiem wzoruje się na aparatczykach radosnego poprzedniego ustroju, tego spod bata sowietów. Zresztą, po co wymyślać nowe, kiedy stare sprawdza się w 100%. Ustrój demokratyczny” Made IN PiS” nie ma nic wspólnego z jego greckim odpowiednikiem. W/g. Thomasa Jeffersona w społeczeństwie demokratycznym, wszystko zależy od przyzwolenia ludu. Tyle teoria. Aby to omijać zastosowano prosty chwyt – uznano, iż propaganda jest jedynym narzędziem kontroli ludzi i to niezależnie od opcji politycznej. Wtedy ułatwione jest sprawowanie władzy, stosując zakamuflowany zamordyzm. Ale do tego potrzebne są mechanizmy knebla zamykającego usta niepokornym oponentom. I tu także imć Kaczyński koła nie wymyślił. Poszedł po prostej linii zastraszania, które stosowały w PRL wszystkie komitety PZPR. Chodzi tu o tajne teczki personalne, w których gromadzone były wszystkie bez wyjątki informacje i świństwa (oto przede wszystkim w nich chodziło), które niepokornego delikwenta trzymały w ryzach… Czyli, jak wyżej powiedziałem – klasyczny model zamordyzmu. Co kryją teczki Kaczyńskiego? Są ich tysiące, a nich donosy, prośby, interwencje. Zgromadził multum teczek, opisane nazwiskami. Czy w nich są jakieś haki? Stanowczo zaprzecza. Ale oczywiście czas i historia to zweryfikują. Jednak prawdą też jest to, że do Kaczyńskiego piszą naiwni ludzi z prośbami o pomoc. Niewiele z tych prób jest załatwiane, ale teczki w tysiące sztuk urastają. Jest tam także teczka prezesa ORLENU Daniela Obajtka, który najpierw był operatorem maszyn, potem kierownikiem w firmie produkującej osprzęt z PCV. Awansował na radnego z „frakcji PiS”, a finalnie w nagrodę za wierność na prezesa PKN ORLEN. Czerwonym kolorem zaznaczone są grube teczki z napisem “DONOSY” Każdy dokument jest skrupulatnie opisywany i archiwizowany. A wmawiają nam, że nie ma cenzury, jest jawność i inne bzdury. Gromadzone haki zawsze służą do zniszczenia kariery upatrzonego człowieka, do nieetycznego kurczowego trzymania się lukratywnej władzy.
Ot, co…
all rights reserved 2019 Marian Jedlecki