Po deszczu zimnym
światem całym
zawładnęło słońce
W smugach świetlnych
życie raźniej płynie
cierpienie z czoła ginie
Chwytam naturę oddechem
spojrzeniem obejmuję
ukojenie odnajduję
Kroczę wolno polną dróżką
liście pod stopami
ślicznie nucą barwami
Coraz więcej liści wokół
tańczą taniec październikowy
o smutkach nie ma mowy
Drzewa na wpół nagie
w borach trawa żółknie
niech żyje złota jesień
W wieńcu z bluszczu
liści dębu szyszek jodły
owoców żurawiny
i korali jarzębiny