Cmentarz niemiejski
Marian Jedlecki
Niech mnie
mnie tylko nie światu
może u źródeł poematu
między czczą pustką a stanami samotnych
wewnętrznej małości połogu wiary
brzmi gorzkim szemraniem złości
nim zgłuchnie w duszy pobrzmiewając długo
niewiadoma w chaszczach wydm więzi w urojeniu
wątłe kraty gryzie bez wytchnienia
zdziera z powiek moich oczu
sprawdza czy to gwałt wlecze mnie w ten raj mokrej gnuśności
i nie wiadomo czyja to skroń wtłacza mnie
w worek kości a iluzja rzęs wspomina zaginionych
gdzie tłum widm jak wariat się miota
bo swe czujki śle między wraki
a ja mam mokre dłonie
złością ściska jedna drugą
a obie po przejściach
mnie nienawidzą