zakręconą jodełką misterną gałązką wierzby
zależnie od pogody ducha
grzebykiem co uspakaja myśli
i czyni z włosów fryzurę zalotną
płaszczem ramion wielkodusznych
co chronią przed cywilizacyjnym pośpiechem
aniołem bezpieczeństwa na życie
który kiedyś tam przeniesie mnie w krainę wieczną
stołem rozmów o czymkolwiek
co na widok szczęścia śpiewa czule
kilometrami dróg sprzyjających wiatrów
które odganiają za horyzont te kręte
na dobre i złe miłowaniem
w sercu obrączkami zespolonym
nutką radosną o brzasku
ale też oczami w półmroku
słońcem w dzień i nocą
czasem bez liczenia czasu
czarodziejką co wyobraźnią
wzgórza miłosne obsypuje
wrzosami zimą
poranną herbatą malinową albo kawą
w uśmiechach boskiej tęczy
Kocham Cię