ZMIANY

ZMIANY
Kazimierz Surzyn

Czas biegnie
górskim huraganem,
spiętrzony w morzu
tamtych dni,
gdzie ulice,
którymi szedłem
do pierwszej klasy,
gdzie ” Karzełek”,
maleńki sklepik,
w którym jadłem
lukrowane pierniczki.

W jakim kraju
galopując rży
mój drewniany
konik szalony,
nieco zapomniany?

Dziś odwiedziłem
mojego druha strych,
tam miałem cały świat,
pełen kolegów,
rozmów o wszystkim,
jakaś zepsuta klamka,
stary, złotawy zawias,
dziurawa dętka, liny,
skrzynka z narzędziami,
rower, któremu
brakuje części,
połamane deski,
klatka gołębi,
co były moją
pierwszą miłością
i maleńkie kolorowe taczki
i zeszyt pamiątkowy.

Dziecięcy świat
pozostał w moim sercu,
czasem miło choć
na chwilę powrócić,
w te beztroskie lata.