We mgle pajęczej
Alicja Kayzer
Oplotła mnie
lepkimi nićmi
misternie utkanymi.
Powiewna
jak babie lato.
Gęsta
jak sitowie.
Piękna –
mówią łzy moje
i grzęzną
w niciach lepkich,
niczym w smole.
P a j ę c z y n a.
spleciona ze smug
złośliwości.
Trwam w niej
– m u c h a –
zawieszona,
utopiona
w ślinie pająka,
tłamsiciela
mojej wolności.
Pająk – człowiek?…
Pajęczyna – słowo?…
Nie chciałam
być pająkiem. Iść.
Jechać tramwajem.
Siedzieć na ławce.
Istnieć jedynie
jako widz wydarzeń.
T y l k o być.
Teraz
nie mogę n i c.
Trwam.
Oblepiona niemocą,
śliną konwenansu.
Osaczona.
Lepiej było jednak
utonąć w trawie…
Przylgnąć twarzą
do wilgotnej ziemi
I zapomnieć że jest
się wśród ludzi…