Nie jestem tu sam, wziąłem gitarę
szmer fali mnie wita i wiatr, gdzieś z oddali
molo jest puste, mewy jakieś nieswoje
uderzam w struny zdesperowany
Niewczesny wieczór tak niegościnny
morzem mnie krzepi, jest cichy, jest inny
Nie ma nikogo, żywego ducha
zagrałem ciszej, milej dla ucha
Niech wiatr poniesie słowa i dźwięki
hen tam daleko, wyciszy lęki
szeroko otwórz tęsknoty witraże
chcę widzieć uśmiech na twojej twarzy
Ulotną nutą pokoloruję morskie mile
niech to się skończy, jutro, za chwilę
Miasto wymarłe, pokorne i ciche
poszło na wojnę z czymś co marne i liche
Karty rozdają drapieżne wirusy
świat zaskoczony, otwiera oczy
usiądź jak ja na skraju tęczy
popatrz na niebo, miłość zwycięży