często gości wśród ludzi
nie czuje swej małości
wobec wielkości Stwórcy
unosi głowę zadziera nosa
wyznacza tory biegowi świata
wywyższa cnoty pomniejsza wady
wszystko swoją wagą waży
spełnia niecne zachcianki
karmi się sobą niszczy duszę
i w sidłach ciemności więzi
nie pragnie miłości
ni przebaczenia złości
zniewala człowieka
aby działał jak ona chce
mieczem walcząc z pokorą
jest jak puste kłosy ziarna
co dumnie wystrzeliły w niebo
a te pełne chlebem urodzajne
pokornie schylone całują matkę ziemię
jak kogut który rano pieje
i patrząc w stronę słońca
myśli że świeci tylko dla niego
by mu pióra błyszczały złotem
niczym człowiek co o sobie ciągle mówi
jakby cały świat kręcił się wokół niego
trzeba nam wznieść się
ponad pychę bo inaczej
dalej będziemy pyszni