Dépression d’amour…

Dépression d’amour…
Alicja Kayzer

Nie było alkoholu.
Nie było narkotyków.
Śpiew słowika jak opium.
Serce zgasło dla zorzy,
dla łąki. Tylko dla oczu
błękitnych wrzało.
Zapomniało
o przestworzach,
mchu seledynowym,
muśnięciu fal,
o tęczowym brzasku.
W oczy tylko modre
wpatrzone…

Zachłanność,
lecz powściągliwość.
Pragnienie naglące
a stulenie płatków.
Żądanie spełnienia.
I zamknięcie w sobie
Agresja i Ucieczka…

Czemu
nie uwzniośliłeś?…
Nie zrozumiałeś?…
Czemu zdeptałeś
arogancją
i despotyzmem?…

Nie wytrzymało serce
Twoje odrzucenia…
Nie zniosło serce jej
Twojej zachłanności…
Skryła się
przed żarem spojrzenia,
przed szaleństwem umysłu.
Przed burzą w sercu
i na twarzy.
Przed zaborczością.

A Ty?…
Zamiast ziemię
rozpromienić
marzeniem,
miłością, tęsknotą…
Zamiast
w poezję zamienić…
Przerwałeś Miłość.
Piękno. Bicie serca.
Życie Jej i swoje.