Zmęczenie ( z cyklu Stan Rzeczy)
Marian Jedlecki
Wieczór odejścia
wydaje się biciem w dzwon
w drewnianej samotnej kapliczce
do której wędrują strumienie wyobrażeń
oraz niepewne siebie dusze pokaleczone
mówią że nie jestem dostatecznie dobry
bo posiadam naturalny egoizm róży
niezależność nadbiegającej fali
zajętych nie wiedząc po co
że są jedynie zapatrzeniem w siebie
kwitnieniem i napływem
jak to nakazała wola Natury
bo to jedyne zadanie na świecie –
istnieć wyraziście nie myśląc o tym
milczałem obserwując zachód Słońca
bo cóż ma wspólnego z zachodem
ktoś kto nienawidzi siebie i kocha
taki nędzny pijar co ma tyle znaczeń
jakby wiedział coś więcej
tamtej wiosny lub też wcześniej
ja nie chcę wiedzieć
dlaczego dla mnie wyzerowano ten obraz
bo jestem słowami zamęczany