wieczorne zadumanie
Janusz Strugała
smutkiem wyobcowany
brodzę po kamieniach
burzą i ciszą morza
zamroczonych
słońce gaśnie
pozornie
farbuje niebo
chmurnymi myślami
mdleją powieki
zmęczone dniem upalnym
zawieszony między
goryczy biegunami
wdeptuję w piasek
flary wyuzdane
podłością ludzi
żmijowatym pieniądzem
w szare zwoje kąszonych