Tańcząca w polu
Zygmunt Jan Prusiński
Patrycji Pawelczyk
Jej ciało przybiera koloru żyta,
w urokliwej chwili nabiera blasku.
Słoneczna Patrycja kształty zostawia
pieszcząc kłosy leniwie opadające.
Ciężar rysunku pachnie kobietą,
uwagę skupiam nad linią bioder.
W tym całym zacałowaniu głos mój
chce zakrzyczeć stracha na wróble.
Kobieta jakby płynęła skrzydłami,
pod wiatr z twarzą uniesioną w niebo.
Przytulam się do jej gołych pleców –
uczę kochania tańcząc z nią lambadę.
5.08.2010 – Ustka
Czwartek 23:00
Wiersz z książki „Niebieski blues”