a może noc
Marek Górynowicz
a może morze
jesteśmy sami
bez uniesień bez fal namiętności
noc otula nas rybim ogonem
łuszczą się sny rozmaite
zimno drapie się za głowę
panele podłogowe imitują
mokry piach i senną plażę
na odludziu
chore zatoki dokuczają nieobecnym
dryfujące myśli wyrzuciło na brzeg
zrywamy się zachłannie
każdy w swoją muszlę