Antypacja (z cyklu Stan Rzeczy)
Marian Jedlecki
Tak jak w każdy letni dzień
otwieram balkon (którego nie mam)
spoglądam na inwazję zieleni
walczącej ze Słońcem
czasem Natura która zachwyca
uderza tępo w twarz zmysłów
jestem wtedy zmieszany zaskoczony
wykrzyknikiem i przecinkiem
bo chcę zrozumienie a nie wiedzieć
jak i co i kto
ani co
pytanie –
kto nakazuje mi zrozumieć
kto powiedział ze należy rozumieć
czy to kwadratura koła?
może kiedy lato przesuwa spocona dłoń po twarzy
wtedy nakaz odczuwania hedonizmem
ale niekoniecznie
czasem czuję niechęć do wszystkiego
bo czemu jakkolwiek bym to rozumował
okazuje się że tak właśnie mam to czuć
bo to lato i takie właśnie nakazy mnie ścigają
jednak cel jest mi niewygodny
a kiedy nakazów nie przyjmuję
bo prowadzą do niewidzialnej krawędzi
nie większej niż główka szpilki
co przekracza horyzonty zdarzeń
to posiadam na własność NIEBYT
jakbym pępkiem świata był innego