Bratnie dusze
Marcin Jodłowski
Szanowni Państwo!
Tzw. płeć gorsza, czyli brzydsza kocha dobrą kuchnię, to same „męskie kino”, większość dobre książki a na pewno podróże (Nie mylić z wyjazdami w delegację).
Lubią spędzać czas w męskim gronie w pubach, rozumiejąc się bez słów. Wszystko łączy, ale i dzieli wiek – jakieś drobne 20 – 40 lat. Ale jakie to ma znaczenie, jeśli nadaje się na tych samych falach? Denerwuje mnie fakt, kiedy moherowe berety typu pani Dulska, zaczynają kwestionować zjawisko przyjaźni międzypokoleniowej, męsko-męskiej, męsko-damskiej i „aboratno”. Wokół roi się od przykładów. Matka z córką
prowadzi blok modowy na YouTube, babcia z wnuczką szaleją na punkcie seriali na Netflixie, tato zabiera syna na wędkowanie. Bo niby dlaczego wiek mam być przeszkodą, jeżeli dusza młoda? Wczoraj w TV widziałem i z przyjemnością i podziwem słuchałem wypowiedzi „stulatków”. Ujęła mnie starsza Pani, która mówiła, iż mając 105 lat, czuje się na tyle młoda, że chciałaby jeszcze pomagać innym. Nie… Nie napiszę – niesamowite, bo tu mogę tylko dodać, iż składam głębokie uszanowanie wszystkim stulatkom i życzę im zdrowia, zdrowia i radości z długiego życia. To pokazuje że dzisiejsi stulatkowie niczym nie przypominają tych z czasów młodych mojej śp. To nadal interesujący ludzie, którzy szczerze chcą jeszcze z siebie dać młodszym ich bagaż doświadczeń, jest bezcenny. Wściekłość ogarnia mnie, kiedy widzę, kiedy w autobusie MPK bardzo młodzi ludzie lekceważą staruszków, udając, ze ich nie dostrzegają, aby tylko nie podnieść młodych czterech liter z siedzenia autobusu i nie ustąpić tego miejsca starszemu człowiekowi…
Nikt ich nie poucza, że oni kiedyś także będą starymi ludźmi, żądającymi szacunku. Kto tu winien? A to już inna bajka.
Ot, co…