BRYZA MORSKA
Tafla wody niewzruszona.
Metalicznym blaskiem lśniąca.
Jakby senna. Jakby rozmarzona.
I nagle wiatr zawiał.
Wzburzone fale wzniecił.
Deszcz ożywczych kropel przyniósł
skrzących się w blasku wschodzącego słońca.
Zaszklił powieki, twarz i dłonie.
Mgłą otulone. Bryzą zroszone.
Barwą bursztynu. Smakiem soli
przepojone wspomnienie
roztargało myśli o Tobie.
Chcę byśmy byli razem.
Byś całując z tkliwym czuciem
wargi słone. Zdmuchując
drobiny piasku z dłoni mojej
szeptał – Jestem szczęśliwy.
Teraz. Z Tobą.
Czy chcę – może oznaczać b ę d z i e ?
Bryzo morska podmuchem wiatru zrodzona
Wietrze szemrzący lutnią na grzbietach fal
Zanieś mu tęsknotę moją
Muśnij go skrzydłem łabędzim.
Napełnij oczekiwania niepokojem.