Archiwum kategorii: Anna-Zimna-Wegielska

Strumykowe kwiaty

Strumykowe kwiaty
Anna Zimna-Węgielska

….
Jest takie miejsce na skrawku wspomnień
Jak u brzegu rwącego potoku
Gdzie chadzają szumem wiatru
….milczenia słów nie wypowiedzianych
Jest ktoś kto to rozumie
To daty lat minionych
Wpisane piórem w kajecie
U schyłku dnia czytane
Z nutką przemijania
Radość niosąc siwym skroniom
Jest taki zaułek ulic poplątanych
Tam zawsze ktoś czeka
Tęsknota
I tylko ona wie najlepiej
Jak te kwiaty u brzegu strumyka
Co błękitem swym przemawiają

Mówiąc nie zapomnij o mnie
Wszak szybko przekwitam
Lecz w sercu mym na zawsze
zamieszkał ślad istnienia
Po wsze czasy
Otulony pledem
Polnej niezapominajki.

Dla Ciebie

Dla Ciebie
Anna Zimna-Węgielska

Namaluję ci przyjaźń
Barwnymi słowami
Spojrzeniem jasnym
Zabiorę cię tam gdzie deszcz
Melodie wygrywa na liściach
Gdzie Vivaldi gra o wiośnie
Sypiąc marzeniami

A z kropelek rosy talizman zaplotę
Na drogi kamieniste
Gestów, które sił dodają
Jak jedna z wielu gwiazd na niebie

Wplątani w echo dnia
Malutkich chwil
Cząstką serca maluję obraz
Wypełniony szczerymi myślami

Każdy dzień inny a jednako szczodry
Albowiem ma smak wiary
…. smakując jak kromka chleba z miodem.
Przyjaźnie te proste
Niezakłamane.

W TONACJI SŁÓW

W TONACJI SŁÓW
Anna Zimna-Węgielska

Nauczyłam się żyć z chwil małych
Jak ziarenka piasku
Nauczyłam się milczenia
Tego w skrytości dat
Nauczyłam się bladością
Oczu swoich
Mieć inne spojrzenia

Wędrując aleją wspomnień
Wtulam to w magię wieczoru
Sięgam do gwiazd
Jedną daję Tobie
Dzieląc się myślą i radością
Co w sercu mym gości
Jak budzące nas
Światło nadziei

A jeśli kiedyś będzie inaczej
Kiedy nadejdzie ta chwila
Słońce wstawię do wazonu
Ciepłem rozświetli
Ogród kwitnących kwiatów
Barwą otuli lica
Zmierzchu i świtu

Jak woda w chwili pragnienia
Nada życiu smaku i barw
W przestrzeni myślenia
To ślad istnienia

JESTEM

JESTEM
Anna Zimna-Węgielska

To było wczoraj
Tkałam dywan na krośnie
Ot taki zwykły
Pod stopy w pokoju
To tak jak daty w kadrze zdjęć
W albumie
Opowiadające o czasie
Przemijaniu
W ich przestrzeni tyle treści

Dziś wyblakłe kolory
W dłoniach jesieni
W kamuflażu serca są talizmanem
Skrytość ich przytulam
W wędrówce swojej
By dorównać zmęczonym krokom
Jestem ULOTNOŚCIĄ
…..
Ps.
To moje ostatnie myśli. Dziękuję wszystkim.

NAMIĘTNOŚĆ

NAMIĘTNOŚĆ
Anna Zimna-Węgielska

Wpaść w zapomnienie
W okryciu nagości
Namiętności puścić wodze
To mojej miłości dar
Tęsknota to nie grzech
Gdy prężą się zmysły
W pieszczocie ukochanych dłoni

Idę ochłonąć bo jestem sama
Dogonię to może kiedyś
Bo jakże wykrzyczeć to do lustra
Jesteś poza horyzontem
Wracaj
Chcę widzieć blask błękitu
Twoich oczu

Rozśpiewane usta, ta ostatnia niedziela…
A może cudem dat następna

Zaczekam

PRAGNIENIE

PRAGNIENIE
Anna Zimna-Węgielska

W ogrodach świata zamknęłam
Mój talizman szczęścia
By nie pękła w nim nić życia
W alejach różanych znalazłam koniczynkę
Tę czterolistną, szczęśliwą
Na ławeczce zaś białe piórko
Gołębia pocztowego
By lżej było mi pisać
On wie, że z wierszem się trudzę
Na łańcuszku życia czas umyka
A ja chcę podarować światła
Tym co go mają za mało
Przyozdobić jasnym słońca promieniem
Zostawić okruszki szczęścia
W sercach mi bliskich
W ogrodach są piękne aleje
I w każdej z nich coś się dzieje
Więc biegnę po natchnienie
Melancholia owita kwiatami dmuchawca
Czas obecny przywołać
Do uścisku kochanej dłoni
Podążać szlakiem dnia i nocy

We dwoje
Ugasić pragnienie
Dopóty mądrość w sercach trwa

PS… Dla kogoś bliskiego
Za horyzontem.

CICHY SZEPT

CICHY SZEPT
Anna Zimna-Węgielska

Maj letni wiatr
Kwieciste polany
Stoję na rozdrożu
Stron świata
Dokąd
Którędy
Myśl rozdarta

Przez pryzmat czasu
Są drzwi znane
Zapomniane

Łaknę świeżego powietrza
Otwartych okien
Złapać wiatr
Na liście dębu biec

W dłoni trzymać korale z jarzębiny
Ujrzeć kometę na niebie
Muśnięciem oddechu
Poczuć wiatr

W labiryncie dróg zawiłych
W talizmanie
Drzewa życia

Ech marzeń moc
Pamięci mej nie zatartej
Wyrytej rylcem w sercu
Lat we dwoje

Czasie mój
W pokręconym świecie
Przemijania nie dogonię
Teraźniejszość znam

Dniu zatańcz ze mną
Jeszcze czas
Ulotności nie dogoni żaden wiatr
Pośród milionów gwiazd
Zamkniętych w zwierciadle pragnień

Jestem ziarenkiem piasku
Wpisanym w życia kadr

Na wyspie spełnienia

Anna Zimna-wegielska

LIST

LIST
Anna Zimna-Węgielska

Data za datą
Puka do drzwi
Od dnia narodzin
Po teraźniejszość

Ja wciąż dojrzalsza
Za ich przyczyną
Zdeptane nie jedne buty
Pogubione przyjaźnie

Oczy w kolorze morza wyblakłe
Siwe skronie utkane czasem

Kiedyś tam
Dziś
A może jutro

Maj w bieli pachnących konwalii
Kwiaty kasztanowców
A po nich wrzosowe bzy

Trochę na przekór wysokim trawom
Wyrosły dęby
To życia apetyt

Kartka za kartką zapisanego czasu
W albumie rodzinnym
Ukojeniem mojego serca

Te okruszki w mych zmęczonych dłoniach
Powierzę wiatrowi na rozdrożach

Niech zaniesie pod twoje strzechy
Nie będą już same
Przemówią w języku duszy

Po nowe świty
Pójdziemy razem zaufać losowi
Drogą pokoleń
A przemijaniu podamy swoje dłonie

Ty i ja

 

W CZASIE DAT

W CZASIE DAT
Anna Zimna-Węgielska

Słońce z deszczem tańcowało
Piękny obraz malowało
Dziś policzę odcienie
Zwiewnych myśli przestrzenie

Zapatrzona w koleje losu
W spojrzeniu odszukam ciebie

Czerwcowe łąki kwieciste
Koniczyny czterolistne
Otulone splotem powojów
W labiryntach polnych

Pomarzę w ich gwarze
W tańcu z wiatrem
Na kroplach deszczu
Ukołyszę wspomnienia

Powracam tęsknotą
Wczoraj jest
Dzisiejszą mą jesienią

Oprawię ten obraz
W pastelowe ramy
Jako talizman pokoleń

…malowany pędzlem czasu.

TANIEC

TANIEC
Anna Zimna-Węgielska

Bezkrytyczne spojrzenie
W tańcu na parkiecie
Zawieszam me ramiona
W nutach brzmienia
Publiczność przypadkowa

Taka zwyczajna
Melancholijna
Podparta
Upałem za oknem

Zamknęłam drzwi za sobą
Tamtego lata

Ostatnim spojrzeniem
Na peronie

Przygarniając stukot kół
Przyjaźnie

Zapamiętałam słowa
Róża już zwiędła
Kadr pod kurzem wspomnień
Wpadł do lamusa

Mijający czas powiernikiem wiatru
U brzegu morza
Wspomnieniem
Godnie krocząc do jutra
Labiryncie dziękuję
Jestem
Jestem sobą

Parkietowa znajoma
Muzyka uczciła

BAŚNIOWA POLANA

BAŚNIOWA POLANA
Anna Zimna-Węgielska

Wiek nad wyraz dojrzały
Smak życia tej jesieni
Wyznacza granicę między DATAMI
Wplątany w sieci zmarszczek
Mówią STAROŚĆ

Cieszę się z jej posiadania
Można napisać piękne wiersze
O każdym jej kroku
Radościach, łzach
Zmęczonych dłoniach

Jak o plecionym łąkowym wianku
Z chabrów, stokrotek, maków
Samotnej drakwi
Z zapinaną minionej miłości

Ubogi jest dom bez kwiatów w ogrodzie

Stojąc na polnej drodze
Kochając nadal
Wybaczając losowi
Zagubionemu w kruchość dmuchawa
Jego kroków
Ślę naręcz kwiatów

To ja kobieta zwyczajna
Cicha w skrytości powodów
Gdy jesteś blisko mnie
Nie umiem kochać inaczej

Obiecuję Ci wiosną
Zieleń, kwitnące polany
Kwiaty kasztanowców
Tęczę ciepłych słów
I poranną rosą

Ty wiesz kim Jestem

Ps.
cyt… do lata by się szło…
Ulotnemu wiatrowi z KOŁOBRZEGU 🙂

Droga

Anna Zimna – Węgielska

DROGA

Na krawężnikach dat
Podparte spojrzenie
W białych wierszach
Zamieszkała miłość

Idąc przed siebie
Po peronie czasu
Jak wędrowiec śladami
Witrażowych blasków

Pragnie obudzić uśpione słońce
Zapisać to w zamkniętych dłoniach

Nierealnym świtem powitać
Niedosyt nektaru życia
Chwila niepewna

Czy niechciana bezkresność
Niesiona wiatrem
Szukająca swego
Zagubionego cienia w tłumie
Zawiłych uliczek
Myśli pogubionych

Odbiciem od brzegu powtarza
Poczekaj proszę
Jakąś cząstką się tli
W prozie codzienności

W drodze do stałego lądu
By zrosić pogubiony sens
W swoich zmaganiach

Czy jest w tym biel

DAR

DAR
Anna Zimna-Węgielska

Szyłam dziś sukienkę
Nożycami krawca
Trochę zniszczone czasem

Taką wiosenną w kwiaty polne
Pamiętasz
Jak kiedyś gdy stąpałam bosą nogą po łące

Czas mija dziś już nie taka
Rękaw jakiś zbyt krótki
Czasu nie wiele

Przedłużę go dobrym słowem
Przywianym echem
Życzliwych dłoni
Napotkanych na drodze

I choć są cztery strony świata
Wzloty i upadki
Wszyte płatkami
I poranną rosą
Co wplotły się w me lico
Będzie mi w niej pięknie

Przyjaciółko moja
ŻYCIE, piękne imię

Dziękuję za stanie u mojego boku
…wieczna pokorą.

LIST

LIST
Anna Zimna-Węgielska

Wysłałam list
Bez adresu zwrotnego
W nim kilka wspomnień
Z czasu letniego

Na znaczku data
Znakiem istnienia
Miejscowość poza horyzontem
Ptaszyna ta sama
U brzegu morza

Myśli me przyjazne
Jakoby to było wczoraj
Tylko dziwny
Niedosyt promieni słońca

Dokąd podąża dzień dzisiejszy
Nie wiem
Włatam ten obraz wspomnień
W ramy puste
Przyozdabiając pieczęcią daty minionej
To moje wspomnienie

Ja nic nie muszę
Lecz mogę wiele
Jak te wolne ptaki
Stanowić o sobie
Czy powrócę
W znane mi aleję

SPOJRZENIE

SPOJRZENIE
Anna Zimna-Węgielska

Podaruję ci me myśli
Płynące z daleka
Podaruję także
Polanę pięknych maków

Myśli me ubiorę
W bukiety lawendy
One rozczulą me spojrzenie
Napoją swoją wonią

Z kłosów warkocz uplotę
Zepnę konikiem polnym
Co piękne nutki wygrywa

Do tego dorzucę
garść puchu dmuchawca
Bielą swą nas zauroczy

Myśli moje ku tobie wędrujące

A wszystko to za tę chwilę jedyną

Pamiętasz

Tam daleko za horyzontem
My we dwoje
I nasze słowa szeptane

Dam to za bycie
Dam bo warto
Dam to dla ciebie
Przyjacielu

O imieniu
Wiaro

Do dni tęczowych
Dwojga dłoni

NA PERONIE

NA PERONIE
Anna Zimna-Węgielska

Rozsypałam kilka ziarenek
Niewypowiedzianych słów
Takie …życiowe obrazy
W ramach zamknięte
Pytań bez odpowiedzi
Dróg nie przebytych
By stojąc na stacji złudzeń
Niedokończonych wersów
Dogonić pociąg czasu
Pędzącego przede mną
By spiąć teraźniejszość
Klamrą
…w kuferku pamięci
By nie zboczyć z toru
Zdążyć zebrać piękne kwiaty
…jeszcze wszystko może się zdarzyć
Brak deszczu
Wypala ziarenka
Chwilo
Chcę ci jutro podarować
Bukiet marzeń
Toczący się losie
Po peronach dnia
Obecność twą cenię
Zamykając w swoich dłoniach
Jak piękne ballady
Z wieczora
Jestem gdy tylko o mnie pomyślisz

DWIE MIŁOŚCI

DWIE MIŁOŚCI
Anna Zimna-Węgielska

Wspinając się w datach kalendarza
Po codzienności bycia
Dotarłam do jesieni
Mego życia
Z dłońmi w mantrze
Spoglądam w gwiazdy
Nie ma już ich

Ja tego przykładem
Dwie miłości dane od losu
Zgasły

Ta pierwsza spadła
W głębiny Morza, czeluści czarnej
Pogłębiarka ,,ROZGWIAZDA,,
Wraz z nią moje życie

Nie widząc sensu bieli dat trwania
Krok opętany bólem
Wbita w kąt pytań bez odpowiedzi
Zwątpienie zamieszkało
Dlaczego?

Miłość jego mi pomogła
Stawiać jakże nieznane kroki
Po kamienistej
Nowej drodze
Czas zaznaczył zmagania na mym licu
Przetrwałam
Wyryty napis na KAMIENIU

Myśli napisałam w kasecie

DRUGA MIŁOŚĆ

Ta zapukała
Jak grom z jasnego nieba
W upalne lato
Jak letnia bryza
U brzegu morza

Nie pytając o przyzwolenie
Oplotwszy czar letniego uniesienia
Zawładnęła tę namiętność
Bez granic
Do stracenia

Aż po horyzonty logiki
Jak w bajkowym śnie
O dziewczynie ZŁOTOWŁOSA

Nastał dzień czar prysł
Los dał i zabrał
Odeszła
Niczym ptak w locie
Gubiący lotkę swą

On zmiennością jest
Wolny ptak

Nie pytam gwiazd dlaczego
Ptak w klatce
To udręczony ptak
Niczym Narcyz
Swoje kwitnięcie zna
Odleciał

Dziś losowi zaufam
Gwiazdom powierzę swój los
Swojej miłości nie oszukam
Powędruję z nią
Poza horyzonty nowych dat
Sama
To mój podręczny bagaż
Dziękuję dniu za każdy
Nowy krok

…z pokorą w dał.

CISZA

CISZA
Anna Zimna-Węgielska

O granice milczenia
Zapytam krawędzi
O jej sens ryzyka
Poszukam tajemnicy

Między pięknem
A fantazją
Zasieję ziarenko kończyny
Na znak życia

Opowiem Ci balladę
Mojego bycia
Przy blasku księżyca

Będziemy się tulić
Pomiędzy
Ciszą a CISZĄ

Z szeptu ust malować obrazy
Drogowskazem serca
Się kierować

Fantazji puszczą wodze
Przepleciemy okruchy znaczeń
W tajemnicy słodkiej
By móc
Jej dotykiem musnąć
Tę garstkę uczuć

Słodkiej chwili
Jak promień jasny
Przyodziany polnym kwiatem

Labiryntem ścieżek
Pisanych dłonią dźwięków
Do podniebnych lotów

A zatem
Ułóżmy z nich miłość
W różanym ogrodzie
Przyodzianą dniami
Upalnego lata
Zakochanej pary

Tęsknię za tym
Jak za pięknym zachodem słońca
By powitać nowe świty

W ZAKAMARKACH LOSU

W ZAKAMARKACH LOSU
Anna Zimna-Węgielska

Tęsknota do szpiku kości
Dopieka bólem
W swojej piękności i obłudzie

Granic nie posiada
Sięga poza horyzonty
To co co nam daje
I co zabiera

Czym karmi nasze dusze
Zmysły i serce

Czyni z rozwagą
Niekiedy zbyt pochopnie
Pychą podparte
W zmysłach swoich

A i czasem przyjazną
Promienną w rozkoszy swojej
Otula serce ciepłym pledem
Iskierką rozgrzanego kominka

Zmienność niezrozumiała

Wtulona w czyjeś ramiona
Tęsknota naszym
Odwiecznym krokiem

Podporą, byciem
Laską w jesieni życia

…siwe me skronie
Spojrzenie w dali.
Zaczekam

ZMIENNOŚĆ

ZMIENNOŚĆ
Anna Zimna-Węgielska

Łatwo jest słowem
Kogoś zranić
Jutro staje się wczoraj
Wpadając w marazm

Łatwo dobrym słowem
Dodać skrzydeł
Do kiedyś

Przeplatane byciem
Szacunkiem
Dobrocią

Czyjeś nadzieje
Co tlą się w obłokach
Jak przyjazne dłonie

Nie ma wczoraj
I jutra
To zmienna pora

Jest dziś i nasza droga
Po małe zdobycze

Witając nowe daty
Nie licząc godzin
W dążeniu by móc
Podążać do
Klejnotu duszy
Przyjaznej dłoni