Archiwum kategorii: Bronisława Góralczyk

Ufność…

Ufność…
Bronisława Góralczyk

Jak brylanty się błyszczą twe oczy,
kiedy idziesz wieczorem do niego,
z wizją szczęścia, z uśmiechem uroczym,
bo mu ufasz od dnia wczorajszego.

Każda droga do jego mieszkania,
jak tulipan, jak róża rozkwita,
a ty biegniesz doń niemal jak łania
i o drogę już raczej nie pytasz.

Potem cicho jak myszka się skradasz,
on otwiera ci drzwi powolutku…
a ty pytań ze sto chcesz mu zadać,

jakbyś stracić go miała na wieki…
Ale nie ma powodów do smutku;
on cię lubi… dziewczyno z Opieki.

Gliwice 06.11.2020 r.

Spełniło się…

Spełniło się…
Bronisława Góralczyk

Kolejny rok z tobą upływa, mój miły.
Ty dajesz mi radość, dajesz mi wytchnienie.
Z kolejnym dniem z tobą przybywa mi siły –
bo czerpię twą miłość jak słońca promienie.

A każde twe słowo i każde spojrzenie
koi mnie jak balsam, pieści jak wiaterek…
Spełniło się z czasem dziewczęce marzenie:
Ktoś dał mi serce! Dał uczucie szczere!

Gliwice 15.11.2017 r.

Jesienny starszy pan

Jesienny starszy pan
Bronisława Góralczyk

obok mego domu starszy pan przechodził
miał na sobie zmięty wyblakły prochowiec
spoglądając ciepło wzrokiem swym uwodził
gotowa już byłam nawet za nim pobiec

wyraz ciepłych oczu jakby mnie poraził
blask bił od nich jasny choć oczy niemłode
(nawet okulary które na nos wsadził
nie były potrzebne) – dla mnie były młode

ten uroczy człowiek jak symbol jesieni
miał w sobie coś z września i coś z listopada
przygaszoną duszę staruszek odmienił
i nowego sensu memu życiu nadał

Gliwice 25.11.2006 r.

Barwy jesieni

Barwy jesieni
Bronisława Góralczyk

Nad lasem owal nieba roztoczył słońca blaski
a chorych drzew kikuty oplotło babie lato
i tylko ptak samotny w powietrzu zawisł w ciszy
szukając swego miejsca na chłodne krótkie dni
Nie słychać jego śpiewu a tylko skrzydeł łopot
raz po raz się unosi w koronach drzew półnagich
gdzie jesień rudowłosa w woalu z mgieł porannych
przechadza się cichutko rzucając nikły cień
Z palety barw przeróżnych wybiera żółć i czerwień
i rzuca je pomiędzy gasnące krzewy jeżyn
a potem między brzozy rozrzuci nieco brązu
nim spadnie z ich gałęzi ostatni zwiędły liść

Gliwice 05.10.2022 r.

Niedzisiejsi

Niedzisiejsi
Bronisława Góralczyk

palisz się ze wstydu
gdy przechodzisz obok
a ja jestem nieśmiała
jak i ty…

tacy z nas kochankowie

nie śmiem spojrzeć w twe oczy
a i ty odwracasz głowę
jakbym wrogiem jakowymś ci była
a przecież wiem, że kochasz…

taka to dziwna miłość

Gliwice 13.06.2020 r.

Jesień życia, czy po prostu starość?…

Jesień życia, czy po prostu starość?…
Bronisława Góralczyk

(sentymentalna rozmowa z sąsiadką)

Nie pamiętam wczorajszej kolacji,
a pamiętam swe lata młodzieńcze;
dni wiosenne, dni letnich wakacji –
przy ognisku i rzewnej piosence.

Takich wspomnień się sporo zebrało;
do nich wraca się teraz tak często…
wszak się wtedy raz pierwszy kochało,
i… uczyło poznawać płeć męską.

Pierwsze randki, nieśmiałe jak chmurki,
i całusy ukradkiem kradzione,
gdy parami zjeżdżaliśmy z górki…
Ach, te czasy młodości szalonej!

Teraz kapcie na nogach bolących,
okulary na nosie, gdy czytam,
i herbatka ziołowa, gorąca…
Niech mnie pani o wiek już nie pyta.

Gliwice 12.04.2023 r.

Jesienią

Jesienią
Bronisława Góralczyk

Jabłka błyszczą na drzewach jak czyste widelce –
sad się cieszy ogromnie, bo dorodne wielce.
A i grusze się stroją (chociaż to nie damy)
i z owoców tak dumne (a my je zjadamy!).

Już kasztany opadły, już chłodniejsze ranki;
nie widać już u dziewcząt ni jednej skakanki,
bo do zabaw nieskore i smutno im teraz,
kiedy jesień ponura słońca żar zabiera.

A czasami i deszczem, i mgłą świat przykrywa –
tak to bywa z jesienią, bo taka już bywa;
jak ziemia poszarzała, jak czapla złotawa
i jako jabłka owe – cierpka i słodkawa.

Gliwice 19.09.2007 r .

Jesienna kabała

Jesienna kabała
Bronisława Góralczyk

Jesiennie wróży październik rudawy;
miast talii rozłożył miedziane liście
I hojnie stawia pasjansa ciekawym,
a oni ufają, że im się ziści…

Nie wierzcie liściom obłudnym i zmiennym,
ogromnie zgniewanym, że czas ich minął!…
Nie spełnią żadnej kabały jesiennej,
bo z wiatrem popędzą – jak Pendolino!

Czy kiedyś wrócą? Powrócą na pewno;
zielone jak dawniej i w czas wiosenny…
a wiosną spełnią kabałę jesienną:
Cyganka… i wierny jej król czerwienny.

Gliwice 17.10.2007 r.

Nasza szkoła

Nasza szkoła
Bronisława Góralczyk

Tyle wspomnień z nią mamy…
dzisiaj cześć jej oddamy –
my, jej córy, i my, jej synowie…
A gdy stare już mury
zadrżą niemal jak góry…
wtedy miasto i o nas się dowie…

Nasza szkoła wspaniała,
co nas w świat wypuszczała –
gdy matura na plus była zdana,
tu (w tych murach) i teraz
owoc pracy swej zbiera…
Dziękujemy ci, szkoło kochana!

Gliwice 17.09.2011 r.

Stracone złudzenia

Stracone złudzenia
Bronisława Góralczyk

Słońce w oczy świeci jak lampa błyskowa;
czas polskiej jesieni znów złotem się mieni
i liście dwubarwne mi wrzuca do sieni,
gdzie rycerz mój czarny przed nocą się schował.

Przyjechał na koniu ów rycerz jesienny,
w kubraku porwanym przez wiatry i deszcze,
co zdążył zniewolić i uwieść mnie jeszcze,
żegnając się rankiem całusem płomiennym.

Odszedł gdzieś w nieznane kochanek ubogi,
zostawiwszy smutek po niecnym pobycie
i kurz, co się wznosił wzdłuż rowu i drogi,

jakby chciał mi przykryć moje marne życie,
bym już nie cierpiała i nie czuła trwogi,
kiedy znów się zbudzę samotna o świcie.

Gliwice 05.10.2021 r.

Pochwała jesieni

Pochwała jesieni
Bronisława Góralczyk

Piękna jesień zbiega z wzgórz.
Już październik pośród brzóz
w długi dywan poukładał żółte liście.
A wśród świerków, wiatr niecnota
mchem i liśćmi w barwie złota
kapelusze zaczął stroić uroczyście.

Mknie z orszakiem w blasku złota
nasza polska jesień złota
do młodnika wczesnym rankiem już o świcie.
A pajączek babim latem
tka królowej zwiewną szatę
na srebrzystym z rannej rosy rzadkim sicie.

Śliczną suknię jesień ma.
Radość wszystkim wokół da,
gdy do lasu na polanę dzisiaj trafi.
Boć i drzewa, i zwierzęta,
leśne grzyby i ptaszęta –
pamiętają jak cudowna być potrafi.

Gliwice 08.10.2008 r.

Dzieje pewnej książki…

Dzieje pewnej książki…
Bronisława Góralczyk

Napisałam książkę nową;
szarą nieco i brązową,
ale kiedy Grześ ją czytał,
swoją mamę cicho spytał:

– Czy ta pani oszalała?!
Wszystkie kartki w brąz ubrała,
a okładka – szara cała;
jakby innych barw nie znała!
A ja lubię kolorowe!

Na to mama odpowiada:
– Ach, to niezła jest szarada!
Napisz, Grzesiu, do tej pani,
za co tak jej książkę ganisz.

Grześ posłuchał, i napisał,
że przygody tego lisa,
co posiłki jadał w misach,
gdy przystawał tuż przy cisach –
czas ubarwić już wypada!

Ja na takie zapytania,
nie mam nic już do dodania,
więc Grzesiowi książkę nową
dam już ładną, kolorową.

Minął sierpień, minął wrzesień,
Grzesio nową książkę niesie…
a w niej lis i barwna jesień.
I autograf – to już wie się…
Czas się zabrać do czytania!

Gliwice 22.06.2022 r.

Jesienny wieczór

Jesienny wieczór
Bronisława Góralczyk

tak szaro dzisiaj
zlały się barwy
smutne i kobiece

tu i ówdzie
niewielkie świece
próbują dodać blasku
i smutkom i barwom kobiecym

a wieczór
się przechadza
wśród mgieł i ciemnych ulic
i słucha jak księżyc z chmurami
rozprawia o jutrze

że świtem
z porannym słońcem
kolorów znów przysporzy
i każda barwa z osobna –
kobieca będzie i radosna…

Gliwice 21.09.2007 r.

Jesienna dziewczyna

Jesienna dziewczyna
Bronisława Góralczyk

Szła nad polami dziewczyna młoda
Płaszcz miała z liści; rudych jak ona
Włosy tak śliczne jak jej uroda
I suknię w barwach złotoczerwonych

Wiatr jej grzebieniem bywał czasami
Kiedy przez rżyska szła panna owa
Lub gdy błądziła między chmurami
Wciąż taka młoda i kolorowa…

Piękna dziewczyna zachwyt wzbudzała
(Jak miss się czuła o rannej porze)
Kiedy na drodze ludzi mijała
Albo samotnie idąc po torze…

Fama po wioskach i miastach wielu
Niczym kurenda wokół się niesie…
Od Tatr wysokich aż gdzieś do Helu
Wiedzą już wszyscy: – Wróciła jesień!

Gliwice 21.09.2019 r.

Choć już wrzesień…

Choć już wrzesień…
Bronisława Góralczyk

Choć już wrzesień i jesień dokoła,
jam promienna jest wciąż i wesoła.
Cóż, że liście spadają obficie –
ja mam ciągle apetyt na życie.

Nie szarości mi w głowie ni czernie,
ale złota odcienie i blaski.
Bo ja lato wciąż kocham niezmiernie,
i słoneczne wspominam obrazki.

Choć już wrzesień i jesień dokoła,
jam szczęśliwa jest wciąż i wesoła.
Cóż, że ptak już w gałęziach nie śpiewa –
ja go słyszę… to echo gra w drzewach.

Gliwice 27.09.2022 r.

Gdy pojawi się jesień…

Gdy pojawi się jesień…
Bronisława Góralczyk

Gdy pojawi się jesień,
w kroplach deszczu skąpana,
dzień ją w lasy poniesie,
noc ją uśpi w kasztanach.

Zanim zaśnie w listowiu
z kroplą deszczu na licach,
zając baśń jej opowie
w blasku gwiazd i księżyca.

Mgłą powita ją ranek,
babim latem – południe,
tylko zmierzch, jej kochanek
szepnie: – Jesteś! Jak cudnie!

Gliwice 18.09.2009 r.

Powódź stulecia?

Powódź stulecia?
Bronisława Góralczyk

Zalane miasta, zalane wsie…
gdzie tu się podziać… Bóg jeden wie!
Szczęścia nam trzeba – a i pogody,
by nie wpaść w szpony szalonej wody.

Jeszcze niedawno susza na co dzień,
a dziś ulice całe są w wodzie…
Powódź stulecia? – kolejna już.
Niech ją przykryje historii kurz!

Południe kraju, zachód i wschód
czeka na jedno – czeka na cud!
Lecz najpierw trzeba wziąć się do pracy…
Odbudujemy kraj nasz, Rodacy!

Gliwice 17.09.2024 r.

Za co to?

Za co to?
Bronisława Góralczyk

posadziłeś mnie na górze
w chmurze
a ja moknę tu i wrzeszczę
w deszcze
i się raczej nie ukorzę
boże
bom jest silna a nie słaba
baba!

za co tak mnie karzesz władco
za co?
za tęsknotę co ulata
z lata
za zachody słońca w morze
może?
czy za długie w Twojej chmurze
burze?

żadne kary nie są w stanie
panie
zniszczyć moich zdarzeń
z marzeń
bo ostanie moje lato
tato
sam mi dałeś… czy pamiętasz?
w święta!

Gliwice 14.10.2023 r.