Archiwum kategorii: Bronisława Góralczyk

Jesienny starszy pan

Jesienny starszy pan
Bronisława Góralczyk

obok mego domu starszy pan przechodził
miał na sobie zmięty wyblakły prochowiec
spoglądając ciepło wzrokiem swym uwodził
gotowa już byłam nawet za nim pobiec

wyraz ciepłych oczu jakby mnie poraził
blask bił od nich jasny choć oczy niemłode
nawet okulary które na nos wsadził
nie były potrzebne… dla mnie były młode

ten uroczy człowiek jak symbol jesieni
miał w sobie coś z września i coś z listopada
przygaszoną duszę staruszek odmienił
i nowego sensu memu życiu nadał

Gliwice 25.11.2006 r.

Do jesieni

Do jesieni
Bronisława Góralczyk

O jesieni, jesieni,
wiatr na rękach cię nosi,
deszcz w ramionach cię tuli,
mgła twój welon unosi…
a ty płaczesz, dziewczyno,
i rozpaczasz (bez mała) –
jakby czas twój już minął,
jakbyś odejść już miała…

Nie odejdziesz, jesieni,
i nie znikniesz mi cała…
bo namiastka promieni
jeszcze w astrach została;
i w wazonie się mieni
i na płótnie w sztalugach;
będzie na co popatrzeć;
zima będzie dość długa…

Nim odejdziesz wśród cieni
i nim znikniesz mi cała –
zatańcz walca, jesieni,
i zapomnij już, mała,
żeś wśród resztek promieni
tak żałośnie płakała…

* * *

Więc już nie płacz i nie łkaj, jesieni,
kiedy nagle cię grudzień obudzi,
bo choć miejsce pobytu ci zmieni,
ty jak echo powrócisz do ludzi…

Z wiewióreczką kojarzyć się będziesz,
z tym kasztanem, co spadł mi pod nogi,
i z piosenką, co ściga mnie wszędzie,
bo ją śpiewał ktoś bliski i drogi…

Gliwice 16.11.2009 r.

Strofa dla syna

Strofa dla syna
Bronisława Góralczyk

Niech moja strofa dziś cię, synu, chwali,
niechaj twój portret przystroi obłokiem,
niech błyśnie jasno jak uśmiech z oddali,
jak blask na szybie w jednym z moich okien…

Potem z obłokiem niech popłynie dalej
słowem najczulszym i uczuć woalem,
i niech do ciebie przemówi najprościej,
jak matka twoja, jak twój (zmarły) ojciec.

Synu kochany! Tobie wszelkie chwały
wznoszę ku niebu (w cichości i skrycie),
by serafiny w głos się rozśpiewały,
gdy znicz zapalę na nagrobnej płycie…

Jasne anioły pośród sosen brzmiały,
a płomień znicza się w górę unosił,
jak moje słowa, co do ciebie gnały:
Przyjdź do mnie, dziecko drogie! Matka prosi…

Gliwice 29.10.2019 r .

Nad nimi…

Nad nimi…
Bronisława Góralczyk

Nad nimi
wiatr
żałosną nutę gra
a noc
wtóruje
rzewnym deszczem

Nad nimi
żal
w bezkresną goni dal
a czas
nie zatarł
wspomnień jeszcze

Nad nimi
blask
co łuną w niebo gna
i śpiew
co serca dzwonów
rozkołysał

Nad nimi
szept
co struną rzewną gra
i Bóg
co modłów moich
żar usłyszał

Gliwice 02.11.2007 r.

Nad mogiłą

Nad mogiłą
Bronisława Góralczyk

Nad mogiłą wiatr się skrada,
nad mogiłą siąpi deszcz
i gawędy opowiada,
wplótłszy bluesa w ballad treść.

Powspominał deszcz gawędziarz
moich bliskich z dawnych lat,
których dzisiaj pełno wszędzie;
ich jest teraz wszystek świat.

Wiem, że są i będą ze mną,
chroniąc mnie od rzeczy złych;
czy to w dzień, czy w mroczną ciemność
czuję kontakt z jednym z nich…

Moja mama czuwa stale
i niezmiennie o mnie dba…
a ja czuję się wspaniale –
niech więc bluesa deszcz mi gra.

Gliwice 27.10.2022 r.

Nieuchronność

Nieuchronność
Bronisława Góralczyk

blask słońca odbity w lustrze
obnażył rysy mojej twarzy
zmarszczka przy zmarszczce
podkrążone oczy
blada cera…

tak wkracza powoli
i nieubłaganie
starość

Gliwice 09.10.2020 r.

Jest gdzieś taki dom…

Jest gdzieś taki dom…
Bronisława Góralczyk

Jest gdzieś w kraju taki dom;
dom czerwony, murowany…
On przyglądał sie mym łzom –
ale nie wyleczył rany!

Jest gdzieś w kraju taki dom;
dom nękania i udręki…
On przyglądał się mym łzom –
ale mi nie podał ręki!

Jest gdzieś w kraju taki dom;
dom pogardy i cierpienia…
On przyglądał się mym łzom –
ale nie dał ukojenia!

W snach powraca tamten dom;
dom dzieciństwa straconego…
Czy ktoś ulży moim łzom
w czasie snu niespokojnego?

Gliwice 12.03.2007 r.

O jesieni, jesieni…

O jesieni, jesieni…
Bronisława Góralczyk

O jesieni, jesieni,
spójrz, jak brzózka płacze,
jak sosna maleńka
zanosi się szlochem…
boś trochę za smutna
i za zimna trochę,
a one by chciały inaczej:

żebyś ich gałązek
wiatrem nie targała,
mgłą nie cięła siną,
nie smagała deszczem,
ale ciepłym słonkiem
pieściła i grzała –
zanim mróz i zima
pochwycą je w kleszcze…

Gliwice 08.10.2009 r.

Kaprysy jesieni

Kaprysy jesieni
Bronisława Góralczyk

Taki dzień dziś pochmurny i szary
Jakby jesień kolory zgubiła
A od rana jej służą do pary
Deszcz i mgła, i ten wiatr szaławiła

Nie ma słońca i nie ma humoru
No bo jak tu się cieszyć tą aurą
Gdy od świtu po kresy wieczoru
Dzień się dłuży jak serial z Isaurą

Jesień siną się mgłą opasuje
Albo śniegiem się czasem zabieli
Lecz gdy wiatrem za oknem zaduje
Nie masz nawet spokojnej niedzieli

Oj, nie czas i nie pora narzekać
Jesień wszakże ma przecież swe prawa
Trzeba dać jej więc czas i poczekać
Aż nadejdzie pogody poprawa

Może słońce już jutro zaświeci
I przegoni i chmury, i deszcze
I ucieszy nas, starych, jak dzieci
I nam bodziec do życia da jeszcze

Gliwice 19.11.2021 r.

Jesienią

Jesienią
Bronisława Góralczyk

Jabłka błyszczą na drzewach jak czyste widelce –
sad się cieszy ogromnie, bo dorodne wielce.
A i grusze się stroją (chociaż to nie damy)
i z owoców tak dumne (a my je zjadamy!).

Już kasztany opadły, już chłodniejsze ranki;
nie widać już u dziewcząt ni jednej skakanki,
bo do zabaw nieskore i smutno im teraz,
kiedy jesień ponura słońca żar zabiera.

A czasami i deszczem, i mgłą świat przykrywa –
tak to bywa z jesienią, bo taka już bywa;
jak ziemia poszarzała, jak czapla złotawa
i jako jabłka owe – cierpka i słodkawa.

Gliwice 19.09.2007 r.

Barwy jesieni

Barwy jesieni
Bronisława Góralczyk

Nad lasem owal nieba roztoczył słońca blaski
a chorych drzew kikuty oplotło babie lato
i tylko ptak samotny w powietrzu zawisł w ciszy
szukając swego miejsca na chłodne krótkie dni

Nie słychać jego śpiewu a tylko skrzydeł łopot
raz po raz się unosi w koronach drzew półnagich
gdzie jesień rudowłosa w woalu z mgieł porannych
przechadza się cichutko rzucając nikły cień

Z palety barw przeróżnych wybiera żółć i czerwień
i rzuca je pomiędzy gasnące krzewy jeżyn
a potem między brzozy rozrzuci nieco brązu
nim spadnie z ich gałęzi ostatni zwiędły liść

Gliwice 05.10.2022 r.

Może przyjdzie taki czas…

Może przyjdzie taki czas…
Bronisława Góralczyk

Czy tak dziwny jest ten świat?
Czy to ludzie dziwni są?…
Miast być z sobą za pan brat,
wciąż ze sobą koty drą…

Miast uśmiechów – same łzy.
Miast radości – tylko złość.
Miast przyjaźni – wojny gry…
Ludzie, czy nie macie dość?!

Wszak na miłość miejsce jest
w waszych sercach (Sprawdźcie to!).
Wykonajcie choćby gest,
by ze świata znikło zło…

Może przyjdzie taki czas –
gdy normalny będzie świat
i normalny każdy z nas….
Tylko kiedy? Za sto lat?…

Gliwice 02.05.2007 r.

Był taki ktoś…

Był taki ktoś…
Bronisława Góralczyk

Był taki ktoś…
Był.

Pozostał na kartach pamięci
i bardzo wyblakłych już fotkach…
Lecz starość mnie doń chce zniechęcić
i każe zapomnieć… idiotka.

A on był kimś ważnym…
I będzie.

Dlaczego więc winnam zapomnieć
i zamknąć drzwi dziejów szalonych?
Wszak oczy wciąż tęsknią ogromnie
i usta wciąż tęsknią za onym.

Niech będzie kimś ważnym do końca.
Niech będzie.

Choć czas nie ku temu i miejsce,
on w sercu jak nikt pozostanie…
Bo chociaż już stare me serce,
to młode jest wciąż me kochanie.

Gliwice 18.10.2022 r.

Dźwięki natury

Dźwięki natury
Bronisława Góralczyk

Zasłuchana w leśną ciszę
i w poranną pieśń skowronka,
coś innego jeszcze słyszę…
ktoś gdzieś woła: – Bronka, Bronka!

Patrzę w stronę tego głosu,
ale nikt się nie ujawnia…
czyżby to ironia losu,
czy ktoś ze mną się zabawia?

A to tylko echo grało,
boś mnie wczoraj wołał, miły,
kiedy w lesie pociemniało,
i gdy z nieba gromy biły.

Teraz tylko na polanie
błoga cisza i przyroda,
i twój ciepły głos, kochanie,
i szemrząca w rzeczce woda.

Gliwice 07.07.2023 r.

Cicerone

Cicerone
Bronisława Góralczyk

On mnie pierwszy uczył pisać
on mnie pierwszy czytać uczył
kim on dla mnie? – ktoś zapyta
pan wysoki słusznej tuszy

On i druhem mym i ojcem
bo prowadził mnie w nieznane
i mnie uczył co to dzwońce
albo dokąd mkną bociany

Przewodnikiem był człek ony
cicerone ukochanym…
przez dziesiątki lat minionych
bliskim wciąż i wspominanym

Gliwice 04.10.2019 r.

Nim zasnęłam…

Nim zasnęłam…
Bronisława Góralczyk

Nim zasnęłam – tysiąc myśli miałam jeszcze:
o czym jutro porozmawiam z panem mężem
i co zwiedzać mam pojutrze w gminie Brzeszcze
oraz kiedy do zwierzyńca oddam węże.

Noc czerniała z granatowym tłem w obłokach,
srebrny księżyc się odbijał w moich szybach,
a ja biłam się z myślami jak dżudoka,
zamiast śnić o pięknych plażach w Karaibach.

Aż dopadła mnie nareszcie senna chwila
i oddałam się w ramiona Morfeusza…
Lekka byłam i podobna do motyla –
i leciutka była znowu moja dusza.

Gliwice 10.10.2023 r.

Wędrówki jesieni

Wędrówki jesieni
Bronisława Góralczyk

Po polu się jesień przechadza
i słońca promienie mu śle
gdy nosem o niebo zawadza
i śpiewa mu do snu jak mnie

Brązowa czerwona i złota
usycha o zmroku jak liść
a kiedy ją najdzie ochota
to z wiatrem w zawody chce iść

Jesienna dziewczyna i młoda
do lasu pobiegła jak ren
o zmierzchu jej cudna uroda
jak sen się rozpłynie jak sen

A rankiem gdy wiatr ją obudzi
i muśnie o świcie jej dłoń
usiądzie dziewczyna wśród ludzi
a potem gdzieś pogna jak koń

Nie szukaj jej w polu ni w lesie
bo w góry już pędzi i gna
to dziewczę zalotne ta jesień
zna góry tak samo jak ja

Nad morzem jej jeszcze nie było
więc gna już na północ na Hel
tam szczęście odnajdzie i miłość
nim zima ją weźmie na cel

Gliwice 07.09.2019 r .

Babie lato

Babie lato
Bronisława Góralczyk

Z serii “Nie tylko dla dzieci”

bielutka niteczka
srebrnobiała szata
wije się nad rzeczką
gdy z pajączkiem lata

pajączek ją utkał
wiatr hen w las ją niesie
wprost do krasnoludka
co zamieszkał w lesie

krasnal się ucieszył
a że nie był gapa…
to kroku przyspieszył
i nić białą złapał

Gliwice 13.09.2011 r.

A ja piszę…

A ja piszę…
Bronisława Góralczyk

Nie pisz już tych wierszy – szepnął mąż do ucha.
Ja tak lubię pisać! – chyba nie posłucham.

Piszę o miłości! – wszak to wdzięczny temat.
O tęsknocie – także! (gdy cię długo nie ma).

Niewiele wiem jeszcze… choćby co to psalmy.
Może stworzę kiedyś jakiś psalm (spod palmy).

A może, gdy na wsi rozdzwonią się dzwony,
napiszę sielankę (pośród łąk zielonych).

Teraz wiesz na pewno, gdzie myślami chadzam,
więc pozwól mi pisać. Poezją nie zdradzam.

I znów jesteś blisko – szepczesz coś do ucha…
A ja wierszyk piszę. Dla ciebie! Posłuchaj!

Gliwice 10.07.2007 r.

Idę przy tobie…

Idę przy tobie…
Bronisława Góralczyk

Idę przy tobie jesienna,
wśród alej październik nas mija,
a liści barwa płomienna
echem się w kroplach odbija.

Idę przy tobie i patrzę,
jak deszcz czeremchy obmywa,
jak słońce – by wspomnień nie zatrzeć –
w gałęziach lato ukrywa.

Idę przy tobie i słucham,
jak liście śpiewają pod stopą,
nim noc je uciszy głucha,
nim z wiatrem popędzą. A dokąd?…

Idę przy tobie jesienna,
wśród alej październik nam sprzyja,
a uczuć barwa płomienna
echem się w oczach odbija.

Gliwice 03.10.2007 r.