Archiwum kategorii: Bronisława Góralczyk

Pażdziernik 2

Pażdziernik 2
Bronisława Góralczyk

Siedział chwilę pośród brzóz,
potem w klony pognał już –
boć na dywan dla jesieni zbierał liście.
A po chwili (cóż ja widzę?)…
siadł październik między rydze
i jak kamień połyskuje w nich złociście.

Mknie z orszakiem w blasku złota
nasza polska jesień złota
do młodnika wczesnym rankiem prawie bosa.
Na jej pięknych, zwiewnych szatach
błyszczy nić babiego lata,
a korona z rannej rosy lśni na włosach.

Ruszył w młodnik stary las
i październik (jako głaz) –
by zaprosić na polanę jesień złotą …
a za nimi – wsze zwierzęta,
wszelkie ptaki i ptaszęta
z jednakową ku jesieni szły ochotą.

Gliwice 10.10.2008 r.

Październik

Październik
Bronisława Góralczyk

Piękna jesień zbiega z wzgórz.
Już październik pośród brzóz
w długi dywan poukładał żółte liście…
a wśród świerków wiatr niecnota
mchem i liśćmi w barwie złota
kapelusze zaczął stroić uroczyście.

Mknie z orszakiem w blasku złota
nasza polska jesień złota
do młodnika wczesnym rankiem już o świcie…
a pajączek babim latem
tka królowej zwiewną szatę
na srebrzystym z rannej rosy rzadkim sicie.

Śliczną suknię jesień ma.
Radość wszystkim wokół da –
gdy do lasu na polanę dzisiaj trafi…
boć i drzewa, i zwierzęta,
leśne grzyby i ptaszęta
pamiętają, że cudowna być potrafi.

Gliwice 08.10.2008 r.

Dzień Chłopaka

Dzień Chłopaka
Bronisława Góralczyk

myśl mnie dzisiaj naszła taka
że chłopakiem jest mój miś
więc z okazji Dnia Chłopaka
coś mu chyba prześlę dziś

prześlę miód mu z tej okazji
i bukiecik białych róż
dzisiaj nie brak mi fantazji
bez prezentu ani rusz!

Gliwice 30.09.2019 r.

Egzamin z życia

Egzamin z życia
Bronisława Góralczyk

Wyrwałeś
mnie nagle do odpowiedzi
postawiłeś zalęknioną
przy tablicy życia
i czekasz
na zasób wiedzy i doświadczeń
gdy miałam się sprawdzić
jako córka
jako żona
i jako matka…

Stremowana
jąkam się
gubię wątek wypowiedzi
umyka mi z pamięci
wyuczony fragment
odrobionych lekcji
choć przecież
jestem przygotowana
uczyłam się starannie
swoich powinności…

Jaką ocenę
mi, Panie, postawisz
taką przyjmę z pokorą
bo wiem, że bywasz surowy
a ja nie do końca
spełniłam te zadania
które na starcie
życiowej edukacji
postawiłeś wobec małej
na wpół osieroconej
dziewczynki…

Nie proszę o nic
nie czekam
na łaskawość
ni na pobłażliwość
z twej strony, Panie…
czekam jedynie
na sprawiedliwą
i obiektywną
ocenę końcową:
Czy zdałam egzamin z życia?

* * *

Nie odrobiłam lekcji
z jednego przedmiotu;
nie sprawdziłam się
jako teściowa
i jako babcia…

Ale o to, mój Panie
już mnie nie pytaj –
nie zleciłeś mi przecież
takiego zadania…

Gliwice 04.05.2007 r.

Choć już wrzesień…

Choć już wrzesień…
Bronisława Góralczyk

Choć już wrzesień i jesień dokoła,
jam promienna jest wciąż i wesoła.
Cóż, że liście spadają obficie,
ja mam ciągle apetyt na życie.

Nie szarości mi w głowie ni czernie,
ale złota odcienie i blaski.
Bo ja lato wciąż kocham niezmiernie,
i słoneczne wspominam obrazki.

Choć już wrzesień i jesień dokoła,
jam szczęśliwa jest wciąż i wesoła.
Cóż, że ptak już w gałęziach nie śpiewa,
ja go słyszę… to echo gra w drzewach.

Gliwice 27.09.2022 r.

Jesienna rozmowa

Jesienna rozmowa
Bronisława Góralczyk

No popatrz, Jenny, znów nastała jesień,
znów wiatr jesienny srebrne nitki niesie,
a ty się dziwisz,
że pożółkły drzewa,
że ptak wśród iwy
serenad nie śpiewa.

Śpiew ptaków cichnie, liście z drzew spadają,
mgły coraz liczniej do sadu wpadają,
bo jesień rządzi,
rządzi jak królowa…

Więc jak, Jenny, sądzisz –
da się tę jesień pokochać od nowa?

Gliwice 24.09 2010 r.

Jesienna dziewczyna

Jesienna dziewczyna
Bronisława Góralczyk

Szła nad polami dziewczyna młoda
Płaszcz miała z liści; rudych jak ona
Włosy tak śliczne jak jej uroda
I suknię w barwach złotoczerwonych

Wiatr jej grzebieniem bywał czasami
Kiedy przez rżyska szła panna owa
Lub gdy błądziła między chmurami
Wciąż taka młoda i kolorowa…

Piękna dziewczyna zachwyt wzbudzała
(Jak miss się czuła o rannej porze)
Kiedy na drodze ludzi mijała
Albo samotnie idąc po torze…

Fama po wioskach i miastach wielu
Niczym kurenda wokół się niesie…
Od Tatr wysokich aż gdzieś do Helu
Wiedzą już wszyscy: – Wróciła jesień!

Gliwice 21.09.2019 r.

Idę do ciebie…

Idę do ciebie…
Bronisława Góralczyk

Idę do ciebie. W twoją jesień.
I w twoje słońce. I w twój wiatr.
W twój rdzawozłoty idę świat,
gdzie leśna cisza i pól pustka
tańczą ze sobą za pan brat,
a kozły gonią saren lustra,
jak ja jesieni twojej ślad.

Jesień to skrzypce moje stare;
pęknięte, pozbawione smyczka,
i ciągle jeszcze tak rudawe
jak stara, zmięta rękawiczka,
co ją zgubiłam w ony czas,
gdyś wiódł mnie ścieżką poprzez las.

Jesień to niebo, co otwiera
kłębiastym chmurom deszczu drzwi…
co łka i kwili czasem nieraz,
jak dziecię moje – gdy źle śpi.

Jesienny żal i melancholia
przemawia do mnie właśnie teraz
(jak starożytna metropolia) –
głosem Szekspira i Homera…

Więc idę. Idę w twoją jesień,
bo wiatr do ciebie mnie tak gna.
I słońce mnie do ciebie niesie
i echo skrzypiec, co wciąż gra
melodię naszą (tę sprzed lat…).
Idę do ciebie. W twoją jesień.
W twój złotordzawy idę świat.

Gliwice 10.09.2007 r.

Dziwny sen mi się przyśnił…

Dziwny sen mi się przyśnił…
Bronisława Góralczyk

Ja biegłam jak motyl, jak pawik maleńki,
po żółtym rumianku pachnącym z wieczora,
a Tyś się uśmiechał i tulił mnie, miły,
a przecież rzuciłeś mnie wczoraj…

Ach, sen już powoli z mych powiek opada,
jak mgła (co przylgnęła do ranka),
a ktoś mi do ucha jak wąż podpowiada:
– Tyś tylko ze snu jest kochanka…

To po co ja, głupia, o Tobie marzyłam;
pół nocy i jeszcze nad ranem…
Ten sen może dziwny, ale pięknie śniłam –
boś był mi i sługą, i panem…

Gliwice 04.10.2013 r.

Curriculum vitae

Curriculum vitae
Bronisława Góralczyk

obserwuję
cud narodzin
w smutku i radości

oglądam
świat absurdu
dziecięcych marzeń

rozciągam
ekran wspomnień
ulotnej młodości

błądzę
po omacku
w sferze bzdurnych marzeń

unikam
czarnych plam
na kartach przeszłości

szukam
jasnych barw
na przestrzeni zdarzeń

gubię
ostatni ślad
jedynej miłości

silę się
na przyszłość
w otchłani pragnień

znajduję
nie szukając
oznaki starości

otwieram
jedyne drzwi
do Krainy Spełnień

podążam
świetlistym tunelem
w bezkres Szczęśliwości

Gliwice 21.04.2007 r.

Rozstanie z latem

Rozstanie z latem
Bronisława Góralczyk

Ranek mgły na drzewach wiesza,
babie lato przędzie pająk,
a w przestworza ptak pospiesza,
w ciepłe kraje podążając…

Lecą ptaki hen w przestworza,
mgła na szczyty drzew się wspina,
a wśród traw i resztek zboża
lśni srebrzysta pajęczyna…

To już koniec! Koniec lata!
Żal nad morzem, smutek w górach.
Pieśń rozstania w niebo wzlata
i osiada wprost na chmurach…

Z zapłakanej deszczem chmury
wiatr ku ziemi wieści niesie:
– Ponoć Bóg powiedział z góry,
że u wrót już stoi jesień!

Gliwice 12.09.2009 r.

Gwiazda

Gwiazda
Bronisława Góralczyk

Noc się nam nagle ukazała
i zatańczyła wnet i zaśpiewała:
Otom ja nocy jest wrześniowa,
mam dla was mojej pieśni słowa:

Jak winne grono już dojrzałam,
jak jarzębina sczerwieniałam…
i chyba gwiazdą wnet zostanę
i na afisze się dostanę…

Noc się na dobre rozbawiła –
ciągle śpiewała i tańczyła:
Otom ja nocy jest wrześniowa;
zaśpiewam jeszcze takie słowa:

Jak dziewczę w tańcu jestem wiotka,
jak koszyk malin jestem słodka,
i teraz wszyscy, co mnie znają,
niech ze mną głośno zaśpiewają…

* * *

A księżyc chyba nie zrozumiał
nocki, co gwiazdą zostać chciała –
tylko się rozdarł (a to umiał!):
– Zamknij się wreszcie, moja mała!

Gliwice 08.09.2007 r.

Barwy września

Barwy września
Bronisława Góralczyk

odeszły już burze
letnich wiatrów łkania
a przez polskie drogi
idzie wrzesień złoty
i wrzosy do sukien przypina
i niwie się kłania
i zrzuca kasztany pod płoty

spoza głębi lasu
płyną ciche tony
a wrzesień złotawy
dojrzewa jak wino
i grzybów wśród runa nie skąpi
i złoci korony
i zdobi wszechlas jarzębiną

na niebie wrześniowym
świt roztacza zorze
a rzeka już senniej
toczy się w korycie
i wiatry (wrześniowo-jesienne)
przycichły w pokorze
i szepczą już tylko o świcie

Gliwice 06.09.2007 r.

Ktoś…

Ktoś…
Bronisława Góralczyk

ktoś dziś słońce za oknem zapalił
ktoś dziś ciepło wrześniowi darował
świat jesieni i lata ktoś scalił
i w gałęziach je sprytnie pochował

ktoś nie lubi dni chłodnych i szarych
ktoś nie kocha dni mokrych deszczowych
czy to ktoś już wiekowy i stary
czy ma tylko charakter surowy?

ktoś kto tarczę słoneczną tak lubi
ktoś kto niebo okrasza błękitem
i zajączka wieczorem hołubi
i z sarenką się ściga przed świtem

ktoś kto w chmurach gdzieś siedzi ukryty
ktoś kto włada tym światem od wieków
ten panuje od jezior po szczyty
więc nie pytaj o niego człowieku

Gliwice 08.09.2021 r.

A gdy zjawi się jesień…

A gdy zjawi się jesień…
Bronisława Góralczyk

A gdy znowu pojawi się jesień –
rudowłosa, cudowna dziewczyna –
mgły po dębów koronach rozniesie,
wiatry w bukach ospałych ukryje…

nić pajęczą rozwiesi na klonach,
na żołędziach łyk rosy wypije,
a w kulistych, dojrzałych kasztanach,
księżyc w pełni srebrzystej odbije…

w noc, jak w matkę kochaną się wtuli,
pszczołom baśnie jak bajarz opowie,
a na koniec – śród sadu i uli –
uśnie dziewczę jak stary wędrowiec…

a gdy ranek dziewczynę obudzi
i w policzek jak wietrzyk ją muśnie,
głos znajomy zawoła wśród ludzi:
– Jesień przyszła! Wróciła! Jak cudnie!

Gliwice18.09.2009 r.

Wkrótce nadejdzie jesień

Wkrótce nadejdzie jesień
Bronisława Góralczyk

Wkrótce nadejdzie jesień. Świat nam się szary ukaże
i smutki w jesiennych sercach wyrosną jak olbrzymy.
Pójdziemy wtedy nad rzekę i z brzegu popatrzymy
na noce zmarnowane i dni stracone bez marzeń…

Tylko kto nam pomoże, by los nie karał nas więcej,
by smutki, jak rącze konie, pognały gdzieś w kurhany?
Czy na to jest jakaś rada? Odpowiedz mi, kochany.
Słyszysz? Rzeka coś szepcze: Trzeba się kochać goręcej…

Gliwice 11.09.2007 r

Mały ludzik

Mały ludzik
Bronisława Góralczyk

Taki sobie mały ludzik,
co o brzasku wszystkich budzi
otwierając wielkie oczy
(nim za oknem słonko zoczy),
w głos się śmieje już od rana,

chociaż matka niewyspana
błaga:- Dajże pospać, synku!

A i budzik na kominku
też się chyba bardzo gniewa,
bo miast dzwonić zaczął śpiewać
i kuranty ciąć jak z nut…
Spać na nowo – próżny trud!

Gliwice 14.08.2019 r.

Muzyczny pejzaż

Muzyczny pejzaż
Bronisława Góralczyk

Ach, cudny jest tu pejzaż! Jak karty rozrzucony;
motyle w parkach tańczą do końca niezbudzone,
w zaroślach muzy grają, w strumieniach słońce tonie,
a ja na cymbałeczkach do rytmu muzom dzwonię.

Nadchodzi słodki wieczór, z księżyca sierpem w dłoni,
co gwiazdy nim zapali – po niebie chmury goni.
A ja z tym ostronosym, cichutko piosnkę załkam,
do rytmu (aby równo!) zadzwonię na cymbałkach.

Ten koncert wnet się skończy, bo księżyc zaczął ziewać,
więc gwiazdy kołysankę poczęły cicho śpiewać.
I wieczór( jeszcze czarny), powoli w błękit wchodzi,
i cichną cymbałeczki… i ranek już nadchodzi.

Gliwice 14.08.2007 r.

Koszyk wrzosów

Koszyk wrzosów
Bronisława Góralczyk

Koszyk wrzosów mi dałeś kochany
prosto z lasu bo wrzesień już blisko
fioletoworóżowe dywany
rozścieliły się pięknie i nisko

Na polanie przy ścieżkach beżowych
las fioletem i różem urzeka
aż się zwierz nim zachwycił zwierz płowy
co przedwczoraj przed tobą uciekał

Rozkwitają mi wrzosy w koszyku
i zapachem mnie nęcą co rano
za nie serce dziękuje po cichu –
dzięki nim znów się czuję kochaną

Gliwice 28.08.2021 r.

Wędrówka, która miała nie mieć końca…

Wędrówka, która miała nie mieć końca…
Bronisława Góralczyk

Uginam się pod ciężarem życia.
Niosę na plecach
wór wspomnień i przeżyć…
Nade mną sroka
do drzewa swe żale “wygłasza”,
a obok się wlecze bezdomny niemowa,
co gada do siebie na migi…

Skradam się pod mostem,
gdzie mysz o jabłko
wykłóca się z jeżem,
a liść pożółkły,
co z wiatrem wiosennym się przywlókł,
na moim ramieniu
jak żagiel samotny osiada…

Przechodzę przez jezdnię,
niechętnie, bo światło za szybko się zmienia,
a tempo mych kroków maleje…
i oto nadjeżdża szalony autobus,
co nogi podcina jak kosa…
i bagaż mych przeżyć gdzieś znika, odchodzi,
a ja się unoszę jak piórko…

Gliwice 13.05.2019 r.