Archiwum kategorii: Bronisława Góralczyk

Pożegnanie z latem

Pożegnanie z latem
Bronisława Góralczyk

wrześniowy czas się kłania
paletą barw z ogrodów
choć niebo mgła zasłania
i coraz więcej chłodu

przedziwna noc wrześniowa
i letnia i jesienna
parasol czarny chowa
gdy nieba twarz promienna

odloty wilg coroczne
i deszczu dźwięczne granie
i dni słonecznomroczne
to lata pożegnanie

Gliwice 02.09.2022 r.

Mój dom

Mój dom
Bronisława Góralczyk

Tam gdzie się drogi zbiegły
w jedną aleję dużą
jest dom z czerwonej cegły
i bez zbratany z różą
co swym zapachem darzył
gdy śpiewem ptak rozmarzył

Za oknem domu – pole
z tysiącem ptaków prawie
i studnia przy stodole
z wiaderkiem i żurawiem
co wodą napoiła
gdym jej spragniona była

Tam gdzie się zbiegły drogi
w jedną dużą aleję
dom memu sercu drogi
znów daje mi nadzieję
że będę powracała
gdzie cząstka mnie została…

Gliwice 25.06.2007 r .

Jesień się zbliża…

Jesień się zbliża…
Bronisława Góralczyk

Jakby nie patrzeć, jesień się zbliża.
Szara, deszczowa, słotna ponura…
Zdrowie już nie to i bóle w krzyżach,
więc w ciepłą pościel człek dałby nura.

Ptaki odlecą podniebnym szlakiem,
jak te okręty śród morskiej fali,
i pomkną równo, bo ptak za ptakiem,
i zamajączą kluczem z oddali.

Drzewa się chwalą liściem ostatnim,
zanim przycichną parki i ścieżki,
zanim jesionkę zostawi w szatni,
ktoś, kto z teatru wyjdzie za wcześnie.

Jakby nie patrzeć, zbliża sie jesień.
Słotna, deszczowa… a może złota?
Ta w stare kości optymizm wniesie,
tak by na spacer przyszła ochota.

Gliwice 13.08.2019 r.

Jarzębina czerwona, czyli koniec wakacji

Jarzębina czerwona, czyli koniec wakacji
Bronisława Góralczyk

Rośnie to drzewo tuż obok domu
i rok w rok kwitnie jak kwiat akacji,
po to, by w sierpniu barwą owoców
oznajmić wszystkim: koniec wakacji!

Gdy jarzębina koral czerwony
na skwer zielony z wiatrem rozrzuca,
czas już szykować plecak do szkoły
i czas zabawki zebrać z podwórza.

Czas to niełatwy, ale uroczy,
gdy jarzębina (raz nie wiem który)
na szyjach dziewcząt wiesza ochoczo
sznury korali – kolie natury.

Gliwice 20.08.2022 r.

Wakacyjna miłość

Wakacyjna miłość
Bronisława Góralczyk

Nie udawaj, że mnie nie znasz
Nie udawaj Greka…
Wyjechałeś gdzieś do Gniezna
A ja w Mielnie czekam…

Znałeś mnie co najmniej miesiąc
Może kwadrans dłużej…
Gdzie twój honor, słowa gdzie są
Uczuć wielkich burze?…

Całowałeś, przyrzekałeś
Wierność swą po wieczność
Aż tu nagle wyjechałeś…
Co to za konieczność?…

Zakochana, uwierzyłam
W każde twoje słowo
I jak wachlarz rozłożyłam
Twe zdjęcia pod głową…

A ty ślesz mi esemesa
I tak piszesz do mnie:
– Przyszła pora już, Teresa
O tobie zapomnieć…

Co się dzieje, o co chodzi?
Przecież było miło…

Pojmij, dziewczę: tak odchodzi
wakacyjna miłość…

Gliwice 26.08.2019 r.

Euforia

Euforia
Bronisława Góralczyk

Spoglądam w niebo, i co widzę:
na chmurze siedzi chłopak młody
i w dłoniach trzyma chyba rydze;
lecz potem zrzuca je do wody…

Bo nad jeziorem obłok płynie,
a grzybów chłopak wprost nie znosi.
Zaś tu, w błękitnej chmur krainie,
chętnie o mannę by poprosił.

Lecz kiedy minął czas podróży
i pora przyszła zsiąść na ziemię,
młodzian się magią wręcz posłużył,
bo z nieba nagle spadło siemię…

Co tu się dzieje, czyżby czary?
Ten chłopak dziwnie mi wygląda…
on stał się raptem jakiś stary,
więc podejrzanie nań spoglądam.

I tak ni stąd, ni nawet zowąd
do głowy przyszła mi historia
z widokiem nieba, z chmurą ową
oraz chłopakiem… Euforia!

Mogę tak długo opowiadać,
lecz to zbyteczna jest opowieść…
bo ja tak lubię o czymś gadać,
a prawdy o tym – trudno dowieść.

Gliwice 14.08.2022 r.

Mój ogród

Mój ogród
Bronisława Góralczyk

Mój ogród tonie w kwiatach
Po polu pieśń się niesie
A gdzieś na końcu świata
Wyrusza w drogę jesień…

Wciąż wolna od uniesień
Kolory z sobą swata
I wiedzie ku nam wrzesień
I nić babiego lata…

I pieśnią, co się niesie
I wiatru cichym graniem
Usypia smutna jesień
Sarenki na polanie…

A słońce, co wygasa
Na lata pożegnanie
Ukrywa w gęstych lasach
Maślaki, rydze, kanie…

Zaś ogród mój, co w kwiatach
Ukrywał barw palety
Z szarością dnia się brata
Jak smutna twarz kobiety…

Gliwice 30.08.2010 r.

Uleciały wspomnienia, uleciały marzenia…

Uleciały wspomnienia, uleciały marzenia…
Bronisława Góralczyk

Uleciały wspomnienia
w najdalsze horyzonty,
aż na antypody duszy…

Nie wrócą;
ni z ptakiem, co gniazd swoich szuka w zapomnianym parku,
ni z chmurą, co wpłynie w deszczowy dzień
na kopułę nieba z moich stron.

Wspomnień nie ma i nadziei nie ma;
młodość nie wróci, miłość nie wróci…

Siwy włos, smutny wzrok
i kraina zmarszczek na zmęczonej twarzy;
atrybuty starości
po srebrzystej stronie lustra.

. . .

Uleciały marzenia
w najdalsze horyzonty,
aż na antypody duszy…

Nie wrócą
ni z rzeką, co płynie leniwie pośród ulic mego miasta,
ni z tęczą, co okala niebo
z zapomnianych rodzinnych stron.

Marzeń nie ma i nadziei nie ma;
dusza się skarży, dusza się smuci…

Siwy włos, mętny wzrok
i bezzębny uśmiech na pobladłej twarzy;
atrybuty starości
po srebrzystej stronie lustra.

Gliwice 28.06.2021 r.

O burzy

O burzy
Bronisława Góralczyk

Niespełnione obłoki nabrzmiałe
suną wolno, dostojnie po niebie,
zanim deszczem rozleją się całe,
zanim burza znienacka się zerwie.

Tam odezwie się grzmot przeraźliwy,
tu rozbłyśnie się niebo od gromu,
tylko dąb jest spokojny, szczęśliwy,
bo od wieków już tkwi obok domu.

Burza niesie się polem i rzeką,
aż do miasta się wciśnie szalona,
i ulice zamiecie ulewą –
nim do źródeł odejdzie i skona.

Minie chwila i słotna pogoda
strugą wody ku rzece popłynie,
a i burza ucichnie na zgodę,
kiedy niebo się tęczą owinie…

Gliwice 18.06.2020 r.

Sentymentalnie… (sonet)

Sentymentalnie… (sonet)
Bronisława Góralczyk

Zapomniałam ciebie i twych oczu lśnienie,
jakbyś nie miał nigdy stanąć na mej drodze,
aby drżeć wciąż o mnie i martwić się srodze,
bądź witać mnie czule niebiańskim imieniem.

Zapomniałam ciebie i twych wyznań brzmienie,
jakbyś nie miał nigdy odezwać się do mnie,
lecz jednego, miły, nie mogę zapomnieć;
uczucie wciąż płonie (choć bladym płomieniem).

Z dnia na dzień umyka mi pamięć o tobie,
z dnia na dzień umyka mi tembr twego głosu,
a ja niczym wdowa wciąż jestem w żałobie…

i żal mam już tylko jedynie do losu,
że drwi sobie ze mnie i dworuje sobie
z moich zmarszczek starczych i z mych siwych włosów.

Gliwice 25.10.2022 r.

Sen o Marii

Sen o Marii
Bronisława Góralczyk

Maria
patrzy na mnie
tak pięknie
i tak tajemniczo
a ja modlę się do jej twarzy
jak do obrazu na frontowej ścianie

Maria
zstępuje ku mnie
powoli
i bezszelestnie
a ja modlę się do jej oblicza
jak do obrazu nad głównym ołtarzem

Maria
chwyta mnie za rękę
tak czule
i tak serdecznie
a ja modlę się do niej całej
jak do figurki w przydrożnej kapliczce

Maria
mówi do mnie
tak cicho
i tak kojąco
a ja widzę jak z każdą chwilą
staje się kimś bardzo realnym

Ten głos znajomy…
Ta twarz tak znana mi od lat…

* * *

To nie Maryja z boską mocą
zstąpiła z niebios wprost do snu
lecz w sen wstąpiła dzisiaj nocą
bratowa moja – Maria W.

Gliwice 13.08.2007 r.

Co za upał!

Co za upał!
Bronisława Góralczyk

Co za upał! Co za skwar!
Z nieba tylko żar i żar!
Takiej aury dość już mam,
o gram deszczu z aurą gram!

Lecz pogoda ze mnie drwi,
bo i nocą duszno mi
(nie mniej wcale jak za dnia).
Czy ten sierpień umiar ma?…

Upał w sierpniu – nie nowina.
Ale taki?!
Cała Polska nań już sklina…
Wszak się wszystkim dał we znaki!

Gliwice 10.08.2015 r.

Zabierz mnie…

Zabierz mnie…
Bronisława Góralczyk

zabierz mnie z sobą
na wyspy szczęśliwe
gdzie wiatr
mi włosy rozwieje
a fale morskie z wieczornym przypływem
na plażę wyrzucą nadzieje

pokaż mi rankiem
na wyspach motyle
co barw paletą
urzekną
i siądą na dłoni jak gdyby na chwilę
a potem z mych rąk nie uciekną

pokaż mi nocą
na wyspach tych gwiazdy
co blaskiem
przemówią najprościej
i zdradzą po cichu twój sekret poważny
co myślisz o naszej miłości…

Gliwice 26.02.2020 r.

To tyle

To tyle
Bronisława Góralczyk

ja tobie skrzydłem jestem
tyś mi ptakiem

ja tobie nutką tylko
tyś mi pieśnią

ja tobie nocą ciemną
tyś mi dniem spełnionym

ja tobie słowem jednym
tyś mi zdaniem całym

ja cię szukałam na chwilę…
tyś mnie odnalazł na życie
——————— to tyle

Gliwice 06.07.2007 r.

W przedjesienny lata czas

W przedjesienny lata czas
Bronisława Góralczyk

W przedjesienny lata czas
szał uniesień dopadł nas,
kiedy nocka (gwiezdna cała)
w swych objęciach nas trzymała,
w pocałunkach, w drżeniach ciał…
Sierpień nam tę miłość dał.

Gliwice 14.08.2021 r

Sierpień

Sierpień
Bronisława Góralczyk

Sierpień

Sierpień w łanach zbóż się złoci
z wiatrem pośród kłosów psoci
sypie ziarnem

wpół się skłonił gęstej trawie
łąk połacie skosił prawie
pachnie sianem

tuli słońcem wielkie tuje
blaskiem krzewy róż całuje
tuż u płotu

złotym dzwonkiem u gniazd dzwoni
aż bocianie rody skłoni
do odlotu

w lasy grzybem przepełnione
sprasza tłumy niezliczone
choć jest mgliście

a w ostojach i ostępach
rzecze doń leciwa klępa:
popatrz, sierpniu – żółkną liście…

– – –

Jeszcze ziemia rozpachniona
pełna kwiecia i zieleni
a już sierpień tka kobierzec
na przyjście złotej jesieni…

Gliwice 25.08.2008 r.

Biały latawiec (miniopowiadanie)

Biały latawiec (miniopowiadanie)
Bronisława Góralczyk

Biały latawiec przeleciał nad moją głową
i zaczepił o gałąź młodej brzozy,
by po chwili spaść jak kartka papieru u moich stóp.
Nagle ujrzałam zapłakanego kilkuletniego chłopca
biegnącego w moim kierunku…
Kiedy zobaczył leżący obok mnie latawiec,
natychmiast się uśmiechnął i powiedział:
– To mój latawiec, proszę pani. Czy mogę go zabrać?
– Oczywiście. Skoro jest twój – bardzo proszę – odpowiedziałam chłopcu.
– Dziękuję bardzo. To ja już pójdę…
Chwytając za sznurek, biegnąc, zawołał jeszcze:
– Do widzenia pani! Jestem Tomek!
– Do widzenia, Tomku – zdążyłam odpowiedzieć, ale chłopca już nie było.
I wtedy przypomniałam sobie jego twarz…
Był bardzo podobny do mojego zmarłego syna… On też miał na imię Tomek.

Gliwice 25.08.2020 r.

Jestem sama

Jestem sama
Bronisława Góralczyk

jestem sama
w pustym domu sama znów
jestem sama
w pustym łożu wśród złych snów

jestem sama
w noc gwiaździstą czarną noc
jestem sama
w sercu moim smutku moc

jestem sama
w rannym brzasku w blasku dnia
jestem sama
w sercu smutek bluesa gra

jestem sama
pośród ludzi bliskich mi
jestem sama
chociaż obok jesteś ty

będę sama
umiem już bez ciebie żyć
chcę być sama…
to mój wybór samą być

Gliwice 16.01.2007 r.

Szczęście

Szczęście
Bronisława Góralczyk

Na horyzoncie uczuć zatrzymała się maleńka łza…
łza niepewności i niedowierzania.
Czy to prawdziwe? Czy to możliwe? Czy to realne?
Serce nieśmiało podpowiada:
i prawdziwe, i realne, i możliwe…
On mnie pokochał! Ludzie, ktoś mnie pokochał!
Moje szczęście sięga niebios!

Gliwice 04.08.2022 r.

Chcę…

Chcę…
Bronisława Góralczyk

Chcę
być pośród świerków
i buków zielonych
gdzie treli i ćwierkań
tony i półtony

do drzew się uśmiechać
niebem się zachwycać
przed wiatrem uciekać
z zającem pokicać
albo biec po trawie
jak rosa poranna
i we śnie na jawie
pachnieć jak dziewanna…

Chcę
się dziwić gwiazdom
i kształtom obłoków
gdy myślom zabraknie
weny i polotu

do chmur się uśmiechać
niebem się zachwycać
pieśni ku czci śpiewać
biegać po ulicach
albo dla zabawy
(jak ta młoda panna)
wychylać się z trawy
jak żółta dziewanna…

O miesiącu złoty
o poro sierpniowa
jak miłości dotyk
w sercu cię przechowam!

Gliwice 02.08.2010 r.