Archiwum kategorii: Bronisława Góralczyk

Uroki szczęścia

Uroki szczęścia
Bronisława Góralczyk

Wziąć szczęście
w ramiona
to znaczy pokochać
i mieć blisko
uśmiech drogiej nam twarzy
blask młodych oczu w radości
głos kojący duszę w cierpieniu
dłoń przyjazną w potrzebie
nie bać się
pośród nocnych wyznań
oddawać całej siebie
cieszyć się
każdym świtem
gdy słońca wyjdą promienie
i kłaść je
na twarz
jak balsam
jak pierwszych uczuć
olśnienie…

Gliwice 24.05.2007 r.

Wiosenna pora

Wiosenna pora
Bronisława Góralczyk

Zazłociło się na niebie tak wiosennie,
tak zielono się zrobiło pośród drzew,
i twe oczy uśmiechają się promiennie,
gdy w gałęziach się odezwał ptaków śpiew.

Kwiecień z wiosną się przywitał tak słonecznie,
i wśród kwiecia hołd jej złożył gamą barw,
a ty do mnie się uśmiechasz tak serdecznie,
aż się zbudził cichy świat motylich larw.

A niedługo się rozbuchnie świat kolorów,
gdy do kwietnia się przyłączy miesiąc maj.
Wtedy ty porzucisz dawną grę pozorów
i w alejce bzów zawołasz – wiosno, graj!

Niech mnie wiedzie w porę bzów i tulipanów
tarcza słońca a i nocny Wielki Wóz –
wszędzie tam, gdzie jesteś ty, mój drogi Janu;
czyś na łące, czyś ukryty w cieniu brzóz.

Gliwice 24.04.2023 r.

Dzieje pewnej książki…

Dzieje pewnej książki…
Bronisława Góralczyk

Napisałam książkę nową;
szarą nieco i brązową,
ale kiedy Grześ ją czytał,
swoją mamę cicho spytał:

– Czy ta pani oszalała?!
Wszystkie kartki w brąz ubrała,
a okładka – szara cała,
jakby innych barw nie znała!
A ja lubię kolorowe!

Na to mama odpowiada:
– Ach, to niezła jest szarada!
Napisz, Grzesiu, do tej pani,
za co tak jej książkę ganisz.

Grześ posłuchał, i napisał,
że przygody tego lisa,
co posiłki jadał w misach,
gdy przystawał tuż przy cisach –
czas ubarwić już wypada!

Ja na takie zapytania,
nie mam nic już do dodania,
więc Grzesiowi książkę nową
dam już ładną, kolorową.

Minął sierpień, minął wrzesień,
Grzesio nową książkę niesie…
a w niej lis i barwna jesień.
I autograf – to już wie się…
Czas się zabrać do czytania!

Gliwice 22.06.2022 r.

Spotkanie nad rzeką

Spotkanie nad rzeką
Bronisława Góralczyk

Pobiegłam ja wczoraj nad rzekę z wieczora
i siadłam na brzegu zdyszana co nieco,
i nagle ujrzałam nad wodą… upiora,
a nad nim jak ważki anioły dwa lecą.

Strwożyłam się wielce i uciec już miałam,
lecz upiór się skłonił i rzekł do mnie cicho:
– Nie lękaj się, proszę, choć brak mi jest ciała,
jam syn twój jest przecież, choć zjawa, choć licho.

Anioły koło mnie już tańczą wesoło,
a upiór powoli się staje człowiekiem…
i jaśniej się robi, i cieplej wokoło,
i łza mniej już słona, co lśni spod powieki.

Nacieszyć się przyszło, nasycić po latach,
i tobą, mój synu, i głosem twym miękkim…
Znów jestem miłością matczyną bogata;
niech pamięć zatrzyma twój obraz na wieki.

Po chwili się skończył mój spektakl nadrzeczny,
boś nagle odleciał ku chmurom półsiwym.
A ja powróciłam do domu bezpiecznie;
spokojna i ufna, żeś Tam jest szczęśliwy.

Gliwice 10.11.2021 r.

Gest wystarczył

Gest wystarczył
Bronisława Góralczyk

Zapomniałeś mi powiedzieć, że mnie kochasz,
choć o miłość nie prosiłam – przecież wiesz.
Mnie wystarczy tylko uśmiech, serca trochę,
a już szczęście do mnie płynie wzdłuż i wszerz.

Co dzień mówisz o miłości, ale dzisiaj –
usta twoje dziwnie milczą… mam się bać?
Miast do ciebie, muszę tulić się do misia…
Powiedz czemu już mi siebie nie chcesz dać?

No, a może zbyt pochopnie cię oceniam,
przecież rano mi wręczyłeś bukiet bzów…
A to znaczy, że powoli coś się zmienia.
Gest wystarczył – już nie trzeba zbędnych słów.

Gliwice 21.04.2023 r.

Wiosna (brachykolon)

Wiosna (brachykolon)
Bronisława Góralczyk

To czas, gdy ty masz chęć na bzy,
a ja na czas wśród pól i łąk,
by biec co sił, choć deszcz wciąż mży,
a tuż o włos gna za mną bąk.

To czas, gdy sen co noc się śni,
a maj ma swój i wdzięk i czar,
gdy ty mi dasz kwiat bzu w te dni,
a ja ci znów dam ust mych żar…

Niech świat to wie – boś tego wart,
żeś jest wciąż mój i w noc i w dzień,
a to nie wic i to nie żart –
tyś jest jak rzep i jak mój cień.

Sens słów tych dni, to ty i maj,
a chęć na bzy i ja mam też,
więc ze mną bądź i bez mi daj,
niech dla dwóch serc gra blues i dżez.

Gliwice 20.04.2023 r.

Powitanie

Powitanie
Bronisława Góralczyk

Lękasz się niezmiernie,
obaw masz tysiące,
a w myślach niejedno
zadajesz pytanie…

co powie niebo,
a co rzekną chmury,
gdy pojawisz się
na horyzoncie moich uczuć…

czy zaćmieniem pełnym
niebo cię powita,
czy rzęsistym deszczem
przyjmą cię obłoki?…

Nie musisz się lękać,
porzuć swe obawy
i spójrz,
jak cię witają…

niebo promykiem słońca
śle uśmiech ku tobie,
a chmury pierzaste dłonie
wyciągają na powitanie…

Gliwice 19.03.2007 r.

Skrzydlate dźwięki

Skrzydlate dźwięki
Bronisława Góralczyk

Jaki powód ptaki miały
że dziś śpiewać zaprzestały?
Ptak, wszak śpiewak nad śpiewaki,
co to wiosny pierwsze znaki,
wśród gałęzi daje nam.

I jaskólka, kreśląc koła,
i skowronków brać wesoła,
wiosną, cała w czarnych nutkach,
nawet jeśli piosnka krótka,
którą jakże dobrze znam.

Jeśli jutro, gdy zaświta,
kos swym śpiewem mnie powita,
moje szczęście pełne będzie,
gdy melodia ptasia wszędzie
się rozlegnie – tu i tam…

Gliwice 17.04.2023 r.

Skrzydlate dźwięki

Skrzydlate dźwięki
Bronisława Góralczyk

Jaki powód ptaki miały
że dziś śpiewać zaprzestały?
Ptak, wszak śpiewak nad śpiewaki,
co to wiosny pierwsze znaki,
wśród gałęzi daje nam.

I jaskólka, kreśląc koła,
i skowronków brać wesoła,
wiosną, cała w czarnych nutkach,
nawet jeśli piosnka krótka,
którą jakże dobrze znam.

Jeśli jutro, gdy zaświta,
kos swym śpiewem mnie powita,
moje szczęście pełne będzie,
gdy melodia ptasia wszędzie
się rozlegnie – tu i tam…

Gliwice 17.04.2023 r.

Od świtu do nocy – nadzieja

Od świtu do nocy – nadzieja
Bronisława Góralczyk

wyszło słońce a z nim nadzieja
na wiosnę radosną i żwawą
jak młoda dziewczyna
jak chłopiec biegnący za piłką

odezwał się ptak a z nim nadzieja
na pieśni pogodne i ciepłe
jak dotyk twej dłoni
jak uśmiech serdeczny na twarzy

zakwitł krokus a z nim nadzieja
na miłość prawdziwą i szczerą
jak złoty pierścionek
jak słowa przysięgi przedślubnej

zapadł zmierzch a z nim nadzieja
na chwile spokojne i ciche
jak szelest listowia
jak szepty kochanków w alejce

nastała noc a z nią nadzieja
na sen kolorowy i błogi
jak fimu fabuła
jak bajka czytana półszeptem

Gliwice 15.04.2023 r.

Gdzieś…

Gdzieś…
Bronisława Góralczyk

Gdzieś…

Gdzieś
za zielonym skwerem,
za stawem srebrnobiałym,
toczą się
ciche dysputy:
wiolonczel w tonach szarości,
skrzypiec jak kasztan rudawych
i par miłością osnutych…

Dźwięk romantycznej nuty…

W
krainie marzycieli,
fantastów z lat przeszłości,
wraca
niejedno wspomnienie:
wiolonczel tony smutnawe,
skrzypiec cygańskie romanse
i słów melodyjne brzmienie…

Par zakochanych cienie…

I tu,
w krainie baśni,
cudowny czas mnie czeka:
lampa
i czar Aladyna
i sny, co spłyną jak rzeka,
bo tutaj – od dzisiaj właśnie
mych snów się źródło zaczyna…

Snów wymarzonych… Drina*

Gliwice 09.10.2007 r.

Gdzieś po drodze zgubiłam wspomnienia…

Gdzieś po drodze zgubiłam wspomnienia…
Bronisława Góralczyk

Gdzieś po drodze zgubiłam wspomnienia…
Kto je znajdzie niech odda je, proszę,
choć są z dawna, z epoki kamienia
i kosztują niewiele – trzy grosze.

Takie tanie wspomnienia, a jednak –
dla mnie warte są wszystkie ogromnie;
chcę się z nimi, jak z siostrą pożegnać,
gdy się znajdą na moment koło mnie.

Koło wspomnień zatoczy się cudnie,
potem zjedzie gdzieś w otchłań bezkresną,
a gdy przyjdzie pogodne południe –
moje dzieje pogasną i szczezną.

Gliwice 28.04.2022 r.

Jak cudnie…

Jak cudnie…
Bronisława Góralczyk

Jak cudnie jest świtem
stąpać z ranną rosą
iść po mokrej trawie
gdzie oczy poniosą
i słuchać jak radia
o czym brzęczą osy
a o czym skowronek
“drze się” w niebogłosy…

Jak cudnie jest z rana
zerwać kwiat kaczeńca
napić się szampana
u boku młodzieńca
i spojrzeć jak nęci
uroda motyla
i w chmurki popatrzeć
(płynące co chwila)
i wrażeń nie zatrzeć
w pamięci…

Jak cudnie jest wiosną
słuchać śpiewu świerszcza
chłonąć dzień radosny
jak poemat wieszcza
i marzyć bez końca
(bo nic się nie liczy)
gdy trawa na łące
daje smak słodyczy
a kwiaty pachnące
utulone w dłoniach
dają zapach szczęścia
jak ostatni romans…

Gliwice 15.04.2008 r.

Nasza “buda”

Nasza “buda”
Bronisława Góralczyk

Choć od wielu, wielu lat
bardzo zmienił się ten świat –
my o starym myślim świecie,
bo to młodość nasza przecież;
zawsze z nami za pan brat.

Nasza młodość idylliczna,
czasem brzydka, czasem śliczna –
to liceum jest, to szkoła;
raz ponura, raz wesoła,
ale nigdy demoniczna.

Tak nam przykro, smutno tak –
bo z tych czasów dziś nam brak
tych przyjaźni, rozmów, sporów
i tych mądrych profesorów;
to tęsknoty chyba znak…

A dopóki pamiętamy,
i nazwiska póki znamy –
czas, by wspomnieć tamten czas.
A że został jeszcze w nas –
obietnicę tę składamy:

My, dojrzali osobnicy,
marzyciele, lunatycy –
obudzimy się ze snów…
i do szkoły wrócim znów
na Klasztorny Plac w Legnicy.

Tam wspomnienia przywołamy
i na skrzypcach tam zagramy;
jak za dawnych, młodych lat…
Niech się dowie cały świat –
że swą “budę” pamiętamy!

Gliwice 27.01.2011 r.

Wielkanoc

Wielkanoc
Bronisława Góralczyk

Wszyscy dwoją się i troją,
pichcą, pieką, sery kroją
(jakże dobrze z lat dzieciństwa to pamiętam).
Zapach ciasta nozdrza kusi,
a i indyk już się dusi…
będzie jadła co niemiara na te święta!

Krysia, Janek oraz Wito
czują sernik znakomity
(co go piecze nieco pulchna pani Renia).
Zaś pan Jan – co wysiadł z windy,
wie u kogo będzie indyk…
bo już poczuł tę soczystą woń pieczenia.

Będzie uczta co się zowie –
choć niejedna babcia powie:
To niezdrowo, moje dzieci, jadać na noc!
Lecz tradycja tak nie znika;
jakże nie jeść: ciast, indyka…
toć to święta, toć to przecież jest Wielkanoc!

Wszyscy dwoją się i troją,
pichcą, smażą, stoły stroją
(miło będzie do śniadania razem siadać).
Nad horyzont słońce wschodzi –
dzień świąteczny się narodził!
Wesołego Alleluja! Pora śniadać!

Gliwice 19.03.2008 r.

WESOŁYCH ŚWIĄT

WESOŁYCH ŚWIĄT
Bronisława Góralczyk

Czas na łąkę pójść lub w las,
w ten świąteczny wolny czas,
gdy się wiosna w nas obudzi,
gdy nadzieje w sercach wzbudzi,
i serc naszych będzie panią –
zatem idźmy! idźmy za nią!

Niech się święci Wielka Noc,
niech pokaże wiosna moc,
pośród traw młodziutkiej łąki,
gdzie stokrotki i skowronki
pochowane w źdżbłach kostrzewy,
kryją barwy albo śpiewy…

Choć nie każdy w domu ma
stół świąteczny tak jak ja,
ale każdy kto się zgubi,
kogo szczęście trochę lubi,
znajdzie u mnie ciepły kąt.

Wszystkim więc… WESOŁYCH ŚWIĄT!

Gliwice 31.03.2010 r.

Śmigus – dyngus

Śmigus – dyngus
Bronisława Góralczyk

Pytasz, co z młodości najlepiej pamiętam?
Pamiętam najlepiej wielkanocne święta!
Pamiętam… z wiaderkiem po dworze bieganie!
Właśnie to pamiętam! – Dyngusowe lanie!

Jakże się bawiła wtedy nasza “wiara”!
Bo w tym i radości było co niemiara!
A i tamtych chłopców i tamte dziewczęta,
Jakżeby inaczej… także wciąż pamiętam!

Gliwice 04.04.2007 r.

Uroki wiosny

Uroki wiosny
Bronisława Góralczyk

wiosna to życie gdy budzi się świat
to praca co w rękach się pali
to miłość co płonie i kwitnie jak kwiat
i ptak co powraca z oddali

wiosna to zieleń i czerwień wśród łąk
to słońce co płynie w błękicie
to usta co różem w alejkach gdzieś drżą
i twarz co zastyga w zachwycie

Gliwice 10.04.2011 r.

Wbrew woli

Wbrew woli
Bronisława Góralczyk

Już mi niosą sukienkę przedślubną…
Ale po co? Ja nie chcę! Ratunku!
Z moim pechem i dolą mą zgubną,
a i z drogą bez map i kierunków.

Dziwny wieczór panieński się kroi;
bez radości i woli zamęścia…
Kto przyszłości jak ognia się boi,
temu wróżą pokłady nieszczęścia.

Jam niemłoda, lecz stara już zgoła,
a pan młody, przystojny jak Delon…
więc w tę pędy wybiegam z kościoła;
po mnie – tylko kapelusz i welon…

Gliwice 03.02.2023 r.

Wiosno!

Wiosno!
Bronisława Góralczyk

Wiosno! Dziewczyno pełna słońca,
w sukience w kwiaty i motyle,
nadziei w sercach budzisz tyle
niczym cyganka z kart wróżąca…

Majowe noce tulisz w gwiazdach,
wyznaczasz w lasach ścieżki świeże,
drzewa w ramiona czule bierzesz,
z czułością wijesz ptasie gniazda…

Ty serc skłóconych topisz lody,
z miłością wkraczasz w serc podwoje,
przywracasz wiarę w uczuć siłę
i ślesz uśmiechy takie miłe…

Przy tobie stary chce być młody…
odmłódź więc, wiosno, serce moje!

Gliwice 19.04.2008 r.