Archiwum kategorii: Bronisława Góralczyk

Kobieto…

Kobieto…
Bronisława Góralczyk

Twoja postać – piękna, wiotka,
lekka jak motylek…
Każdy, kto cię dzisiaj spotka,
spojrzy choć przez chwilę.

Każdy cieszy swoje oczy
pięknym twym widokiem.
Każdy, kto cię dzisiaj zoczył,
jest pod twym urokiem.

Już wiem czemuś tak promienna,
czemuś uśmiechnięta…
Hołd ci składa płeć odmienna.
Dziś, w dniu twego święta!

Dzień tak miłej tobie daty
nabierze znaczenia,
gdy do tego dojdą kwiaty,
całus i życzenia…

Dziś mężczyźni lgną ku tobie,
czułe ślą sygnały…
tylko czemu ten Dzień Kobiet
nie trwa przez rok cały?

Gliwice 02.03.2007 r.

Cała Ty

Cała Ty
Bronisława Góralczyk

Twoje oczy takie smutne, takie piękne
jak srebrzące się na niebie roje gwiazd
i twe usta – bałamutne i namiętne
kuszą blaskiem niczym księżyc raz po raz

Twoja kibić taka szczupła, taka wiotka
jak gałązka młodej brzozy albo bzu
i twe nogi (coraz dłuższe w babskich plotkach)
budzą podziw męskich oczu tam i tu…

Twoją postać (pół anielską, pół kobiecą)
opisuję w czułych wersach, uwierz mi…
a ty dumna jak królowa (smutna nieco)
idziesz parkiem i nie widzisz… Cała Ty!

Gliwice 07.06.2011 r.

Do Poety

Do Poety
Bronisława Góralczyk

I jak się nie zachwycać
gdy każde Pana słowo
zawarte w zdań granicach
czytane wciąż na nowo
na twarzy pąs maluje
(nie pierwszy zresztą raz)
i usta me całuje
w srebrzystym blasku gwiazd…

Gliwice 10.12.2010 r.

Chłopak z pamiętnika

Chłopak z pamiętnika
Bronisława Góralczyk

Ślad twych słów ostatnich jeszcze nie zanika,
Jeszcze gdzieś się ostał…
Na pożółkłych kartkach mego pamiętnika
Ślad twych słów pozostał…

Napisałeś krótko – ledwie trzy wyrazy:
“Kocham cię, dziewczyno”.
Potem wyjeżdżając, dałeś dwa obrazy;
Jeden gdzieś zaginął…

Na tym, co ocałał – dwa białe łabędzie
Na jeziora fali.
Czy pomyślisz o mnie, gdy stary już będziesz?…
Zatęsknisz z oddali?…

Gliwice 23.02.2007 r.

Granice

Granice
Bronisława Góralczyk

na granicy drogi
leśnego kręgu drzewostanu
spaceruje
zielonooka wiosna

na granicy czasu
słonecznego kręgu promieni
rozkwita
wielobarwna tęcza

na granicy prędkości
oszałamiającego ryku silników
czai się
bladolica śmierć

na granicy bezmyślności
rozumnych istot ludzkich
krąży
krótkowzroczna głupota

na granicy inteligencji
prawdziwego bytu człowieczeństwa
przechadza się
powściągliwa mądrość

na granicy uczuć
radosnego splotu serc
tańczy
krasnolica miłość

na granicy słowa
piórem weny pisanego
pląsa
uduchowiona poezja

nad granicą granic
kosmicznej strefy nieskończoności
przelatuje
geniusz tworzenia Wszechświata

Gliwice 30.03.2007 r.

Błądzi moja dusza

Błądzi moja dusza
Bronisława Góralczyk

W ciemnościach błądzi moja dusza
i wpada w toń bezdenną
nad nią i pod nią tylko głusza
z udręką i gehenną

Czy nad zbolałą biedną duszą
zlitują się anioły
czy diabły w pogoń za nią ruszą
i porwą w piekła doły

Porwać chcą duszę lucyfery
lecz anioł nadszedł z dala
mknie z moją duszą w niebios sfery
i skrzywdzić nie pozwala

Gliwice 05.2008 r.

Spotkanie nad przepaścią…

Spotkanie nad przepaścią…
Bronisława Góralczyk

Na szczycie samotnej góry
spotkały się Głupota i Mądrość…
– Ja jestem najmądrzejsza – wrzasnęła Glupota,
na to Mądrość tylko wzruszyła ramionami…
a Głupota wrzeszczy dalej: – Nie ma mądrzejszej ode mnie!
Wtedy Mądrość podeszła do Głupoty i spytała:
– A skoczysz w dół?
Jasne, że skoczę – to dla mnie pikuś. I skoczyła…
Mądrość nie zdążyła jej powiedzieć, że żartowała…
Na skraju przepaści, Mądrość została sama,
ale po chwili odwróciła się
i w milczeniu poszła w kierunku schroniska.

Gliwice 12.06.2019 r.

Nieprawda

Nieprawda
Bronisława Góralczyk

Uśmiechasz się do mnie troskliwie
i dłonią dotykasz mej twarzy,
tak czule, tak ciepło, tak tkliwie,
i stoisz znów przy mnie na straży.

W alejce wśród krzewów jaśminu,
częstujesz mnie sercem z piernika
i uśmiech mi dajesz, mój synu,
i nagle cię nie ma, gdzieś znikasz…

Więc wołam cię, synku, i wołam,
lecz wiatr mi jak echo powtarza:
To sen był, kobieto, sen zgoła,
tak bywa, tak czasem się zdarza.

A ja – jak to matka – wierzyłam,
że syna po latach spotkałam…
Nieprawda, nieprawda, że śniłam!
To czemu nad ranem płakałam?…

Gliwice 11.12.2020 r.

Pamięci syna Tomasza

M i k r o ś w i a t

M i k r o ś w i a t
Bronisława Góralczyk

przygnębiona niedostatkiem
ludzkiej obecności
zagłębiona w fotelu
codziennej samotności
przyglądam się temu
co z perspektywy okna
skażonego bielą zimnego plastiku
proponuje mi
mój
zaokienny m i k r o ś w i a t

na obrzeżach
drzemiącego jeszcze lasu
nieruchome smukłe korony białych brzóz
stęsknione oznak nadchodzącej wiosny
oczekują na świeżą zieleń pierwszych liści

na tle
czystego błękitu nieba
nieruchome
brudne pudełka kominów
oświetlone promieniami
marcowego słońca
oczekują na rzęsisty deszcz
wiosennej kąpieli

a pod nimi – takie samo
i tak samo jak moje
skażone bielą zimnego plastiku
zakamuflowane firaną
okno czwartego piętra
przez które ktoś zagłębiony w fotelu
codziennej samotności
też obserwuje
swój
zaokienny m i k r o ś w i a t

Gliwice 31.03.2007 r.

Siła imaginacji

Siła imaginacji
Bronisława Góralczyk

Zatrzymałeś wzrok na mojej broszce
(a może na mojej piersi?)
Dotknąłeś mojej sukni
(tylko tkaniny, czy może uda?).
Podniosłeś chusteczkę, która spadła pod sofę,
i przez przypadek musnąłeś moje kolano…

Więcej już nie patrz i nie dotykaj…
bo jeszcze uwierzę, że mnie pożądasz.

Gliwice 02.02.2023 r.

A miało być tak dobrze…

A miało być tak dobrze…
Bronisława Góralczyk

Miałeś być tak blisko,
a oddalałeś się z każdym dniem,
nie próbując nawet udawać, że kochasz.
Bo i po co?

Byłam z tobą, a ty

dzień po dniu
stawałeś się obcym człowiekiem,
ba, nie było w tobie ani krzty przychylności…
a przyrzekałeś miłość, wierność itp.

Odeszłam i zapomniałam…

Spotkałam cię po latach;
zmizerniałego, schorowanego, samotnego…
Chyba mnie rozpoznałeś,
bo oczy Twoje ożywiły się na chwilę…

To było wszystko, na co było cię stać,

a ja poszłam w swoją stronę,
i już nigdy więcej
nasze drogi nie spotkały się,
dopóki nie przeczytałam pewnego nekrologu…

Twoje imię i nazwisko odeszło…
Niech spoczywa w pokoju.

Gliwice 16.11.2020 r.

Marcowo

Marcowo
Bronisława Góralczyk

choć marzec tnie wiatrem w dąbrowę uśpioną
i deszczem tnie w drzewa i krzewy
w gałęziach się robi jaskrawozielono
i słychać w gałęziach zaśpiewy

zaś w runie – gdzie kwitnie zawilec gajowy
gdzie mech się spod ziemi wychyla
przylaszczka wygina swój kwiat fioletowy
i wiosny wygląda co chwila

Gliwice 01.03.2011 r.

Nocny taniec

Nocny taniec
Bronisława Góralczyk

Złote ćmy przycupnęły przy lampie,
ptak już zamilkł i ogród już zamilkł,
kiedy Zima tańczyła na skarpie,
potrząsając szklanymi soplami;

Śnieg puszysty spod stóp jej tryskał
i błyszczący pędził w mą stronę;
rubinowe zabłysły ogniska
od poświaty lampy czerwonej…

Nagle fiołek pod skarpą zakwitł;
woń się niesie po całej ulicy…
a psy w budzie wpadają w psi zachwyt,
podziwiając kunszt baletnicy…

Ta zaś tańczy na skarpie jak w transie
i wiruje, i płynie jak chmurka…
aż zazdrości jej mistrz w kontredansie
(co się nocą błąkał po górkach),

zapatrzony w soplowe zwierciadła,
zasłuchany w przejrzyste ich tony.
Lecz tancerka po chwili upadła
(pod me stopy) jak ptak raniony…

Ja w rozpaczy ją wzięłam w w ramiona,
zaklinając prosiłam z łez mocą:
Stań się, Zimo, jak czas, nieskończona
i na wieki już tańcz! – Każdą nocą!

Wtedy Zima spod stóp mych powstała
i miast tańczyć, mi tak zaśpiewała:

Raz tylko tańczę w roku,
dajcie mi teraz spokój…
bo gasną moje rubiny,
jak księżyc, co właśnie zgasł…

Zostawiam wam wspominanie;
prezent coroczny jedyny…
Tańczyłam swój nocny taniec
na tej skarpie ostatni raz…

* * *

Złote ćmy teraz tańczą przy lampie.
Ptak nie tańczy… odleciał gdzieś w bok.
A tuż zaraz w ogrodzie (przy skarpie)
Zima drzemie… Zatańczy za rok.

Gliwice 22.11.2007 r.

Czekam…

Czekam…
Bronisława Góralczyk

Ja czekam na pszczoły i osy,
na wiatr, co rozwieje mi włosy,
na ptaków i dziewcząt śpiew –
ja czekam i tęsknię wśród drzew…

Na obłok i tęczę na niebie,
na śmiech, co popłynie od ciebie,
na świeżość i zieleń traw –
ja czekam, gdzie grobla i staw…

Na słońce i dzionek radosny,
na list twój serdeczny, miłosny,
na wiosny nieśmiały znak –
ja czekam i czekam… oj, tak!

Gliwice 28.02.2013 r.

Odejdź, zimo!

Odejdź, zimo!
Bronisława Góralczyk

Odejdź, zimo sroga,
nie bądź tak uparta!
Czeka na cię droga
i przestrzeń otwarta…

Stopniała już rzeka
i zaspa przy sośnie,
więc idź i nie zwlekaj,
bo tęsknota rośnie…

za bzami w ogrodach,
za łąkowym kwieciem,
za słońcem, co doda
urody kobiecie…

i zalśni w mym lesie
wiosennie, marcowo,
i zieleń przyniesie,
i gałązkę nową –

zanim w drzew konary
echo wieść poniesie,
że skowronek szary
z pola piosnkę niesie…

Zatem, słuchaj zimo,
sroga i uparta:
Nikt cię tu nie trzyma…
a więc idź do czarta!

Gliwice 06.03.2009 r.

Na próżno

Na próżno
Bronisława Góralczyk

srebrem cię owijam
złotem uszlachetniam
bursztynem ochraniam

a ty patrzysz na mnie
i odchodzisz…

Gliwice 04.01.2021 r.

List do wiosny

List do wiosny
Bronisława Góralczyk

List do wiosny w ciszy piszę,
chociaż zima jeszcze wokół
i trzaskanie mrozu słyszę…
jakby stąpał krok po kroku.

A i wróbel, co siadł sobie
na balkonie w nocną ciszę –
pazurkami w karmnik skrobie…
Czy on też do wiosny pisze?

Gliwice 25.02.2011 r.

Sentymentalnie…

Sentymentalnie…
Bronisława Góralczyk

Sentymentalnie…

Zapomniałam ciebie i twych oczu lśnienie,
jakbyś nie miał nigdy stanąć na mej drodze,
aby drżeć wciąż o mnie i martwić się srodze,
bądź witać mnie czule niebiańskim imieniem.

Zapomniałam ciebie i twych wyznań brzmienie,
jakbyś nie miał nigdy odezwać się do mnie,
lecz jednego, miły, nie mogę zapomnieć;
uczucie wciąż płonie (choć bladym płomieniem).

Z dnia na dzień umyka mi pamięć o tobie,
z dnia na dzień umyka mi tembr twego głosu,
a ja niczym wdowa wciąż jestem w żałobie…

i żal mam już tylko jedynie do losu,
że drwi sobie ze mnie i dworuje sobie
z moich zmarszczek starczych i z mych siwych włosów.

Gliwice 25.10.2022 r.

Chwała Ukrainie! /brachykolon/

Chwała Ukrainie! /brachykolon/
Bronisława Góralczyk

Strzał i krzyk! Ktoś gdzieś padł…
Ból i śmierć – to nasz świat?
Rus – jak bies, jak zły zwierz,
co z dział gra w świt lub zmierzch,
by spić krew z dusz i ciał,
choć sam tchórz, cham i wał.

Po co ból siał i łzy
ktoś jak car na wskroś zły?

To nie żart – on jak car!
Plan swój ma: mieć za dar
kraj, gdzie Dniepr bieg swój ma,
i ten Lud, co już zna
co to ból, co to śmierć…
Ślę Mu mir, mir i cześć!

Gliwice 16.03.2022 r.