Archiwum kategorii: Bronisława Góralczyk

Wrzesień

Wrzesień
Bronisława Góralczyk

Znikł już w polu śpiew skowronka,
deszczem płacze wrzesień,
woal mgły wśród łąk się błąka,
z nim i szara jesień…

cała w chmurach gdzieś nad wodą,
nad lasem już wzlata,
a mnie myśli jeszcze wiodą
do ciepłego lata…

boć mi ciągle koncert kosa
echo w lesie niesie,
bo wciąż słońce mam we włosach,
a nie szarą jesień…

No a może ja się mylę,
szukam dziury w całym…
wszak i wrzesień na tę chwilę –
wie jak być wspaniałym.

Gliwice 15.09.2008 r.

Na smutne dni, deszczowe dni

Na smutne dni, deszczowe dni
Bronisława Góralczyk

Jesienna szaruga, jesienny splin
i szklanka burbonu miast dobrych win
na smutne dni, deszczowe dni,
na serca ból, a i na łzy…

Jesienna tęsknota, jesienny żal
i plaży wspomnienie i poszum fal;
w czas smutnych dni, deszczowych dni
wracają sny, a wśród nich ty.

Jesienna pogoda, jesienny czas
i z kart wywróżony żołędny as
na smutne dni, deszczowe dni,
na śmiech przez łzy i losu gry.

Gliwice 15.06.2022 r.

Tajemnica

Tajemnica
Bronisława Góralczyk

W twoim domku (z ogródkiem, z białym fortepianem)
noc przespałam spokojnie. Zbudziłam się ranem,
gdy dźwięk sztućców i naczyń oznajmiał dokoła,
że już pora nam śniadać (i z kuchni ktoś wołał…).

A po sutym śniadaniu czytam Mickiewicza
i próbuję odgadnąć z twojego oblicza,
gdzie mnie dzisiaj zabierzesz, co zwiedzać będziemy:
czy do parku, czy może nad rzekę pójdziemy?…

A tyś zabrał mnie w ostęp dziewiczego lasu,
gdzie znów pasą się żubry (od pewnego czasu),
gdzie prastare jesiony i dęby dostojne
toczą spory odwieczne i o przestrzeń wojnę.

Choć nie mogę zapomnieć o tym małym domu,
o tej puszczy dziewiczej niczym nieskażonej,
będę milczeć dozgonnie. Nie zdradzę nikomu –
gdzie to miejsce: wciąż czyste, i wciąż niezniszczone.

Gliwice 16.07.2007 r.

Czarny motyl

Czarny motyl
Bronisława Góralczyk

Nieostrożny czarny motyl wpadł przez okno,
a po chwili siadł na stole wśród talerzy.
Potem zrobił coś, w co pewnie nie uwierzysz –
siadł ostrożnie na mej dłoni… i ją cmoknął!

Nagle wzniósł się, rozpostarłszy skrzydła lśniące,
i odfrunął bezszelestnie ponad gankiem.
Wiem, poleciał tam, skąd przybył późnym rankiem –
ku wolności i ku kwiatom hen na łące.

Pozostawił czarny motyl ślad na dłoni;
kształtne serce się odbiło w ślad czerwony,
a ja nie chcę i nie mogę go zasłonić…

Może kiedyś znów zabłądzi w moje strony;
a z mej dłoni nikt go raczej nie przegoni…
więc poczekam na motyla lot szalony.

Gliwice 22.01.2024 r.

Mój ogród

Mój ogród
Bronisława Góralczyk

mój ogród tonie w kwiatach
po polu pieśń się niesie
a gdzieś na końcu świata
wyrusza w drogę jesień

wciąż wolna od uniesień
kolory z sobą swata
i wiedzie ku nam wrzesień
i nić babiego lata

i pieśnią co się niesie
i wiatru cichym graniem
usypia smutna jesień
sarenki na polanie

a słońce co wygasa
na lata pożegnanie
ukrywa w gęstych lasach
maślaki rydze kanie

zaś ogród mój co w kwiatach
ukrywał barw palety
z szarością dnia się brata
jak smutna twarz kobiety

Gliwice 30.08.2010 r.

Marzenia nieogarnione

Marzenia nieogarnione
Bronisława Góralczyk

nieogarnione są moje marzenia
nieogarnione jak myśli codzienne
i nocne zwierzenia do poduszki
w samotnej pościeli…

niepospolite są moje marzenia
niepospolite jak barwy sukienki
i powtarzane wśród sennych widoków
w samotnej pościeli…

niedoścignione są moje marzenia
niedoścignione jak statki podniebne
i ptaki stuskrzydłe wyśnione
w samotnej pościeli…

Gliwice 02.09.2024 r.

Czym skorupka za młodu…

Czym skorupka za młodu…
Bronisława Góralczyk

Fredek bardzo dziś wesoły
Choć mu każą iść do szkoły

Będzie nowych kumpli miał
Będzie w piłkę z nimi grał

A i w szachy Fred grać będzie
gdy przy stole z kimś zasiędzie

Taki z niego dziarski chwat
Jak był kiedyś jego brat…

* * *

Planów nie miał Fredek wiele
Ale w szkole ma dwa cele:
Uczyć się, jak zdobyć świat
I być sławnym w kilka lat…

Bo karierę pragnie zrobić
Zanim zawód przyjdzie zdobyć
Więc do szkoły Fredek gna
Czy egzamin z życia zda?…

Gliwice 30.08.2019 r.

Chcę…

Chcę…
Bronisława Góralczyk

Chcę
być pośród świerków
i buków zielonych
gdzie treli i ćwierkań
tony i półtony

do drzew się uśmiechać
niebem się zachwycać
przed wiatrem uciekać
z zającem pokicać
albo biec po trawie
jak rosa poranna
i we śnie na jawie
pachnieć jak dziewanna…

Chcę
się dziwić gwiazdom
i kształtom obłoków
gdy myślom zabraknie
weny i polotu

do chmur się uśmiechać
niebem się zachwycać
pieśni ku czci śpiewać
biegać po ulicach
albo dla zabawy
(jak ta młoda panna)
wychylać się z trawy
jak żółta dziewanna…

O miesiącu złoty
o poro sierpniowa
jak miłości dotyk
w sercu cię przechowam!

Gliwice 02.08.2010 r.

Ostatnie dni wakacji

Ostatnie dni wakacji
Bronisława Góralczyk

Słońce wstało i do dzieci się uśmiecha
I zaprasza do zabawy w letni dzień
Woła Anię, Karolinę i Wojciecha
By się skryły za budynku długi cień…

Biegnie Ania, za nią Wojtek i Karola
I chowają się za domem, śmiejąc się
Bo wakacji czas je bawi i swawola
Zanim wrzesień do przedszkola wezwie je

Na plac zabaw za budynek poszły dzieci
Gdzie urządzeń do zabawy mnóstwo jest
I to słońce, co od rana dzieciom świeci
By zabawa na całego szła, na fest!

Cieszy dzieci czas wakacji, moi złoci
Ale czasem do kolegów tęskno im…
Już niedługo cała trójka naszych pociech
Do przedszkola znów popędzi tak jak w dym

Gliwice 16.08.2019 r.

Pamiętny wieczór

Pamiętny wieczór
Bronisława Góralczyk

Na sierpniowym niebie gwiazd rój
romantyczny tworzy nastrój,
a na łące konik polny,
niczym grajek z knajp namolny,
na skrzypeczkach zakochanym parom gra.

A i księżyc nos wychyla
i do łąki się przymila,
byle tylko blask rozniecić
i skrzypkowi móc poświecić,
choć on nuty już na pamięć przecież zna.

Taki ciepły, letni wieczór,
pełen wrażeń (jak na meczu)
nam się zdarzył na tej łące,
a skrzypcowy, cudny koncert
w swej pamięci każde z dwojga nas dziś ma.

Gliwice 14.03.2024 r.

Były dwie kosy…

Były dwie kosy…
Bronisława Góralczyk

Były dwie kosy – więcej nie będzie…
Nim z drzew opadną pierwsze kasztany,
nim spadną równie pierwsze żołędzie –
ty mnie pożegnasz, Niepożegnany,
gdzieś przy mogilnym znanym mi rzędzie.

Dzień mych urodzin już nie nadejdzie…
Sierpień ostatni czas mój wypełni
i wspólne chwile z tobą odbędzie,
gdy przepowiednia wróża się spełni,
a wieści o niej rozgłoszą wszędzie.

Gliwice 02.08.2024 r.

Wakacyjna miłość

Wakacyjna miłość
Bronisława Góralczyk

Nie udawaj, że mnie nie znasz
Nie udawaj Greka…
Wyjechałeś gdzieś do Gniezna
A ja w Mielnie czekam…

Znałeś mnie co najmniej miesiąc
Może kwadrans dłużej…
Gdzie twój honor, słowa gdzie są
Uczuć wielkich burze?…

Całowałeś, przyrzekałeś
Wierność swą po wieczność
Aż tu nagle wyjechałeś…
Co to za konieczność?…

Zakochana, uwierzyłam
W każde twoje słowo
I jak wachlarz rozłożyłam
Twe zdjęcia pod głową…

A ty ślesz mi esemesa
I tak piszesz do mnie:
– Przyszła pora już, Teresa
O tobie zapomnieć…

Co się dzieje, o co chodzi?
Przecież było miło…

* * *

Pojmij, dziewczę: tak odchodzi
wakacyjna miłość…

Gliwice 26.08.2019 r.

O Ani i pewnym zajączku

O Ani i pewnym zajączku
Bronisława Góralczyk

– Widzisz, mamo, na łące zająca?
Biega sobie i skacze wesoło!
On zachwyca mnie sobą bez końca,
gdy tak kica i kręci się wkoło..

Szarak, chyba się zgubił mamusi,
bo na łące jest sam, bez opieki;
a przy dziecku mamusia być musi –
jak u ludzi się dzieje przez wieki.

– Oj, nie grozi mu, Aniu, złe licho,
jego mama jest blisko i czuwa…
tylko z dala ostrożnie i cicho
dobre rady jak żyć mu podsuwa.

Gdy dorośnie malutki szaraczek,
lekcje mamy jak nic zapamięta –
w trudnych chwilach się schowa za krzaczek
albo w trawie, gdy niecka zajęta.

– Jak to dobrze mieć mamę tak blisko,
co nie tylko we wszystkim doradzi,
ale mądrze wyjaśni ci wszystko
i bezpiecznie w dorosłość wprowadzi.

Gliwice 05.08 2021 r .

Malarz

Malarz
Bronisława Góralczyk

Na wpół uśmiechnięty pośród łanów zbóż
jesteś jak Apollo – lecz nieboski już
i ścigasz mnie wzrokiem i kusisz jak wąż,
a ja twoja muza i żona twa wciąż
do aktu pozuję, w bezruchu dziś trwam,
więc maluj mnie, miły, twórz jak Menkes* sam,
nim zacznie się burza, bo słychać jak grzmi.
Szczęściem jest daleko, daleko od wsi.

A potem swe dzieło podpiszesz – dasz znak,
i twoja już będę – na zawsze. O tak!

Gliwice 15.07.2021 r.

*Zygmunt Menkes (ur. 6 maja 1896 we Lwowie, zm. 20 sierpnia 1986 w Nowym Jorku) – polski malarz i rzeźbiarz pochodzenia żydowskiego, większość życia spędził za granicą.

Curriculum vitae

Curriculum vitae
Bronisława Góralczyk

obserwuję
cud narodzin
w smutku i radości…

oglądam
świat absurdu
dziecięcych marzeń…

rozciągam
ekran wspomnień
ulotnej młodości…

błądzę
po omacku
w sferze bzdurnych marzeń…

unikam
czarnych plam
na kartach przeszłości…

szukam
jasnych barw
na przestrzeni zdarzeń…

gubię
ostatni ślad
jedynej miłości…

silę się
na przyszłość
w otchłani pragnień…

znajduję
nie szukając
oznaki starości…

otwieram
jedyne drzwi
do Krainy Spełnień…

podążam
świetlistym tunelem
w bezkres Szczęśliwości…

Gliwice 21.04.2007 r.


Wiersz ten został dodany jako 5000. tyś w naszym portalu!

Dzięki, Baronie!*

Dzięki, Baronie!*
Bronisława Góralczyk

Jak okamgnienie mija czas
moich sportowych przeżyć i
zarwanych nocy – oj, nie raz,
co cztery lata, w Igrzysk dni.

Choćbym już miała odejść stąd,
chcę jeszcze Paryż ujrzeć i
ostatni raz znów pójść pod prąd.
Dzięki, Baronie – dzięki Ci!

Gliwice 25.07.2021 r.

*Pierre de Coubertin – francuski baron, historyk i pedagog, który wymyślił współczesne igrzyska
i zaprojektował flagę olimpijską.
Pierwsze odbyły się w 1896 roku w Atenach.
II i VIII igrzyska olimpijskie w Paryżu odbyły się w 1900 r. i 1924 r, zaś XXXIII odbędą się w tym roku (26,07.2024 r – 11.08.2024 r.).

Utoya, czyli elegia o… (norweskiej tragedii)

Utoya, czyli elegia o… (norweskiej tragedii)
Bronisława Góralczyk

Nie umilknie mój sprzeciw,
i nie zniknie złość moja:
czemuś zabił te dzieci,
czemuś wyspę Utoya
w krwi i smutku zostawił,
jakbyś Stwórcą wszechwładnym się jawił?

Czemuś los ich za Niego
w swoje ręce wziął krwawe?
Co ci, łotrze, do tego –
śmierć nie twoim jest prawem!

Czy ci kiedyś wybaczą…
którzy dzisiaj po dzieciach swych płaczą?

Gliwice 24.07.2011 r.

Już niedługo Igrzyska…

Już niedługo Igrzyska…
Bronisława Góralczyk

Tak jak w Tokio i Londynie,
wnet w Paryżu (ja to wiem),
dźwięk Mazurka w świat popłynie,
zaśpiewany jednym tchem…

bo najmilsza dla krajana
w święto sportu, w Igrzysk czas,
jest melodia tak mu znana,
wysłuchana choćby raz…

Gliwice 21.07.2024 r.

Lipcowe noce i dnie

Lipcowe noce i dnie
Bronisława Góralczyk

Ktoś zgasił światło dnia letniego,
ktoś otwarł wrota letniej nocy
na skraju nieba lipcowego,
po którym tylko księżyc kroczy.

Ktoś świt obudził całkiem nowy
(pobudził mężczyzn i kobiety),
dobę podzielił na połowy,
lecz noce krótsze dał, niestety.

Lipcowe noce, dni lipcowe
mijają skryte w letnim skwarze,
niczym marzenia kolorowe,
dane jedynie w chwil wymiarze.

Kalendarz kartki swe przewraca
i bliżej sierpnia dni wybiera…
lecz godzin jeszcze nam nie skraca,
choć o jesieni czasem gdera.

Gliwice 17.07.2024 r.

Łuk Amora

Łuk Amora
Bronisława Góralczyk

Zakochani są wśród nas…
cóż, i na nich przyszedł czas,
kiedy Amor z łuku swego
potraktował Ją i Jego
w świetle gwiazd.

Zakochani – tak jak my –
znają już zasady gry,
które Amor im ogłosił,
gdy do parku łuk swój wnosił
w lipca dni.

Zakochany ten i ów
nie żałuje czułych słów,
odkąd Amor w parku gości
i roztacza czar miłości
w cieniu bzów.

Gliwice 15.07.2024 r.