Archiwum kategorii: Bronisława Góralczyk

Pochwała jesieni

Pochwała jesieni
Bronisława Góralczyk

Piękna jesień zbiega z wzgórz.
Już październik pośród brzóz
w długi dywan poukładał żółte liście.
A wśród świerków, wiatr niecnota
mchem i liśćmi w barwie złota
kapelusze zaczął stroić uroczyście.

Mknie z orszakiem w blasku złota
nasza polska jesień złota
do młodnika wczesnym rankiem już o świcie.
A pajączek babim latem
tka królowej zwiewną szatę
na srebrzystym z rannej rosy rzadkim sicie.

Śliczną suknię jesień ma.
Radość wszystkim wokół da,
gdy do lasu na polanę dzisiaj trafi.
Boć i drzewa, i zwierzęta,
leśne grzyby i ptaszęta –
pamiętają jak cudowna być potrafi.

Gliwice 08.10.2008 r.

Dzieje pewnej książki…

Dzieje pewnej książki…
Bronisława Góralczyk

Napisałam książkę nową;
szarą nieco i brązową,
ale kiedy Grześ ją czytał,
swoją mamę cicho spytał:

– Czy ta pani oszalała?!
Wszystkie kartki w brąz ubrała,
a okładka – szara cała;
jakby innych barw nie znała!
A ja lubię kolorowe!

Na to mama odpowiada:
– Ach, to niezła jest szarada!
Napisz, Grzesiu, do tej pani,
za co tak jej książkę ganisz.

Grześ posłuchał, i napisał,
że przygody tego lisa,
co posiłki jadał w misach,
gdy przystawał tuż przy cisach –
czas ubarwić już wypada!

Ja na takie zapytania,
nie mam nic już do dodania,
więc Grzesiowi książkę nową
dam już ładną, kolorową.

Minął sierpień, minął wrzesień,
Grzesio nową książkę niesie…
a w niej lis i barwna jesień.
I autograf – to już wie się…
Czas się zabrać do czytania!

Gliwice 22.06.2022 r.

Jesienny wieczór

Jesienny wieczór
Bronisława Góralczyk

tak szaro dzisiaj
zlały się barwy
smutne i kobiece

tu i ówdzie
niewielkie świece
próbują dodać blasku
i smutkom i barwom kobiecym

a wieczór
się przechadza
wśród mgieł i ciemnych ulic
i słucha jak księżyc z chmurami
rozprawia o jutrze

że świtem
z porannym słońcem
kolorów znów przysporzy
i każda barwa z osobna –
kobieca będzie i radosna…

Gliwice 21.09.2007 r.

Jesienna dziewczyna

Jesienna dziewczyna
Bronisława Góralczyk

Szła nad polami dziewczyna młoda
Płaszcz miała z liści; rudych jak ona
Włosy tak śliczne jak jej uroda
I suknię w barwach złotoczerwonych

Wiatr jej grzebieniem bywał czasami
Kiedy przez rżyska szła panna owa
Lub gdy błądziła między chmurami
Wciąż taka młoda i kolorowa…

Piękna dziewczyna zachwyt wzbudzała
(Jak miss się czuła o rannej porze)
Kiedy na drodze ludzi mijała
Albo samotnie idąc po torze…

Fama po wioskach i miastach wielu
Niczym kurenda wokół się niesie…
Od Tatr wysokich aż gdzieś do Helu
Wiedzą już wszyscy: – Wróciła jesień!

Gliwice 21.09.2019 r.

Choć już wrzesień…

Choć już wrzesień…
Bronisława Góralczyk

Choć już wrzesień i jesień dokoła,
jam promienna jest wciąż i wesoła.
Cóż, że liście spadają obficie –
ja mam ciągle apetyt na życie.

Nie szarości mi w głowie ni czernie,
ale złota odcienie i blaski.
Bo ja lato wciąż kocham niezmiernie,
i słoneczne wspominam obrazki.

Choć już wrzesień i jesień dokoła,
jam szczęśliwa jest wciąż i wesoła.
Cóż, że ptak już w gałęziach nie śpiewa –
ja go słyszę… to echo gra w drzewach.

Gliwice 27.09.2022 r.

Gdy pojawi się jesień…

Gdy pojawi się jesień…
Bronisława Góralczyk

Gdy pojawi się jesień,
w kroplach deszczu skąpana,
dzień ją w lasy poniesie,
noc ją uśpi w kasztanach.

Zanim zaśnie w listowiu
z kroplą deszczu na licach,
zając baśń jej opowie
w blasku gwiazd i księżyca.

Mgłą powita ją ranek,
babim latem – południe,
tylko zmierzch, jej kochanek
szepnie: – Jesteś! Jak cudnie!

Gliwice 18.09.2009 r.

Powódź stulecia?

Powódź stulecia?
Bronisława Góralczyk

Zalane miasta, zalane wsie…
gdzie tu się podziać… Bóg jeden wie!
Szczęścia nam trzeba – a i pogody,
by nie wpaść w szpony szalonej wody.

Jeszcze niedawno susza na co dzień,
a dziś ulice całe są w wodzie…
Powódź stulecia? – kolejna już.
Niech ją przykryje historii kurz!

Południe kraju, zachód i wschód
czeka na jedno – czeka na cud!
Lecz najpierw trzeba wziąć się do pracy…
Odbudujemy kraj nasz, Rodacy!

Gliwice 17.09.2024 r.

Za co to?

Za co to?
Bronisława Góralczyk

posadziłeś mnie na górze
w chmurze
a ja moknę tu i wrzeszczę
w deszcze
i się raczej nie ukorzę
boże
bom jest silna a nie słaba
baba!

za co tak mnie karzesz władco
za co?
za tęsknotę co ulata
z lata
za zachody słońca w morze
może?
czy za długie w Twojej chmurze
burze?

żadne kary nie są w stanie
panie
zniszczyć moich zdarzeń
z marzeń
bo ostanie moje lato
tato
sam mi dałeś… czy pamiętasz?
w święta!

Gliwice 14.10.2023 r.

Wrzesień

Wrzesień
Bronisława Góralczyk

Znikł już w polu śpiew skowronka,
deszczem płacze wrzesień,
woal mgły wśród łąk się błąka,
z nim i szara jesień…

cała w chmurach gdzieś nad wodą,
nad lasem już wzlata,
a mnie myśli jeszcze wiodą
do ciepłego lata…

boć mi ciągle koncert kosa
echo w lesie niesie,
bo wciąż słońce mam we włosach,
a nie szarą jesień…

No a może ja się mylę,
szukam dziury w całym…
wszak i wrzesień na tę chwilę –
wie jak być wspaniałym.

Gliwice 15.09.2008 r.

Na smutne dni, deszczowe dni

Na smutne dni, deszczowe dni
Bronisława Góralczyk

Jesienna szaruga, jesienny splin
i szklanka burbonu miast dobrych win
na smutne dni, deszczowe dni,
na serca ból, a i na łzy…

Jesienna tęsknota, jesienny żal
i plaży wspomnienie i poszum fal;
w czas smutnych dni, deszczowych dni
wracają sny, a wśród nich ty.

Jesienna pogoda, jesienny czas
i z kart wywróżony żołędny as
na smutne dni, deszczowe dni,
na śmiech przez łzy i losu gry.

Gliwice 15.06.2022 r.

Tajemnica

Tajemnica
Bronisława Góralczyk

W twoim domku (z ogródkiem, z białym fortepianem)
noc przespałam spokojnie. Zbudziłam się ranem,
gdy dźwięk sztućców i naczyń oznajmiał dokoła,
że już pora nam śniadać (i z kuchni ktoś wołał…).

A po sutym śniadaniu czytam Mickiewicza
i próbuję odgadnąć z twojego oblicza,
gdzie mnie dzisiaj zabierzesz, co zwiedzać będziemy:
czy do parku, czy może nad rzekę pójdziemy?…

A tyś zabrał mnie w ostęp dziewiczego lasu,
gdzie znów pasą się żubry (od pewnego czasu),
gdzie prastare jesiony i dęby dostojne
toczą spory odwieczne i o przestrzeń wojnę.

Choć nie mogę zapomnieć o tym małym domu,
o tej puszczy dziewiczej niczym nieskażonej,
będę milczeć dozgonnie. Nie zdradzę nikomu –
gdzie to miejsce: wciąż czyste, i wciąż niezniszczone.

Gliwice 16.07.2007 r.

Czarny motyl

Czarny motyl
Bronisława Góralczyk

Nieostrożny czarny motyl wpadł przez okno,
a po chwili siadł na stole wśród talerzy.
Potem zrobił coś, w co pewnie nie uwierzysz –
siadł ostrożnie na mej dłoni… i ją cmoknął!

Nagle wzniósł się, rozpostarłszy skrzydła lśniące,
i odfrunął bezszelestnie ponad gankiem.
Wiem, poleciał tam, skąd przybył późnym rankiem –
ku wolności i ku kwiatom hen na łące.

Pozostawił czarny motyl ślad na dłoni;
kształtne serce się odbiło w ślad czerwony,
a ja nie chcę i nie mogę go zasłonić…

Może kiedyś znów zabłądzi w moje strony;
a z mej dłoni nikt go raczej nie przegoni…
więc poczekam na motyla lot szalony.

Gliwice 22.01.2024 r.

Mój ogród

Mój ogród
Bronisława Góralczyk

mój ogród tonie w kwiatach
po polu pieśń się niesie
a gdzieś na końcu świata
wyrusza w drogę jesień

wciąż wolna od uniesień
kolory z sobą swata
i wiedzie ku nam wrzesień
i nić babiego lata

i pieśnią co się niesie
i wiatru cichym graniem
usypia smutna jesień
sarenki na polanie

a słońce co wygasa
na lata pożegnanie
ukrywa w gęstych lasach
maślaki rydze kanie

zaś ogród mój co w kwiatach
ukrywał barw palety
z szarością dnia się brata
jak smutna twarz kobiety

Gliwice 30.08.2010 r.

Marzenia nieogarnione

Marzenia nieogarnione
Bronisława Góralczyk

nieogarnione są moje marzenia
nieogarnione jak myśli codzienne
i nocne zwierzenia do poduszki
w samotnej pościeli…

niepospolite są moje marzenia
niepospolite jak barwy sukienki
i powtarzane wśród sennych widoków
w samotnej pościeli…

niedoścignione są moje marzenia
niedoścignione jak statki podniebne
i ptaki stuskrzydłe wyśnione
w samotnej pościeli…

Gliwice 02.09.2024 r.

Czym skorupka za młodu…

Czym skorupka za młodu…
Bronisława Góralczyk

Fredek bardzo dziś wesoły
Choć mu każą iść do szkoły

Będzie nowych kumpli miał
Będzie w piłkę z nimi grał

A i w szachy Fred grać będzie
gdy przy stole z kimś zasiędzie

Taki z niego dziarski chwat
Jak był kiedyś jego brat…

* * *

Planów nie miał Fredek wiele
Ale w szkole ma dwa cele:
Uczyć się, jak zdobyć świat
I być sławnym w kilka lat…

Bo karierę pragnie zrobić
Zanim zawód przyjdzie zdobyć
Więc do szkoły Fredek gna
Czy egzamin z życia zda?…

Gliwice 30.08.2019 r.

Chcę…

Chcę…
Bronisława Góralczyk

Chcę
być pośród świerków
i buków zielonych
gdzie treli i ćwierkań
tony i półtony

do drzew się uśmiechać
niebem się zachwycać
przed wiatrem uciekać
z zającem pokicać
albo biec po trawie
jak rosa poranna
i we śnie na jawie
pachnieć jak dziewanna…

Chcę
się dziwić gwiazdom
i kształtom obłoków
gdy myślom zabraknie
weny i polotu

do chmur się uśmiechać
niebem się zachwycać
pieśni ku czci śpiewać
biegać po ulicach
albo dla zabawy
(jak ta młoda panna)
wychylać się z trawy
jak żółta dziewanna…

O miesiącu złoty
o poro sierpniowa
jak miłości dotyk
w sercu cię przechowam!

Gliwice 02.08.2010 r.

Ostatnie dni wakacji

Ostatnie dni wakacji
Bronisława Góralczyk

Słońce wstało i do dzieci się uśmiecha
I zaprasza do zabawy w letni dzień
Woła Anię, Karolinę i Wojciecha
By się skryły za budynku długi cień…

Biegnie Ania, za nią Wojtek i Karola
I chowają się za domem, śmiejąc się
Bo wakacji czas je bawi i swawola
Zanim wrzesień do przedszkola wezwie je

Na plac zabaw za budynek poszły dzieci
Gdzie urządzeń do zabawy mnóstwo jest
I to słońce, co od rana dzieciom świeci
By zabawa na całego szła, na fest!

Cieszy dzieci czas wakacji, moi złoci
Ale czasem do kolegów tęskno im…
Już niedługo cała trójka naszych pociech
Do przedszkola znów popędzi tak jak w dym

Gliwice 16.08.2019 r.

Pamiętny wieczór

Pamiętny wieczór
Bronisława Góralczyk

Na sierpniowym niebie gwiazd rój
romantyczny tworzy nastrój,
a na łące konik polny,
niczym grajek z knajp namolny,
na skrzypeczkach zakochanym parom gra.

A i księżyc nos wychyla
i do łąki się przymila,
byle tylko blask rozniecić
i skrzypkowi móc poświecić,
choć on nuty już na pamięć przecież zna.

Taki ciepły, letni wieczór,
pełen wrażeń (jak na meczu)
nam się zdarzył na tej łące,
a skrzypcowy, cudny koncert
w swej pamięci każde z dwojga nas dziś ma.

Gliwice 14.03.2024 r.

Były dwie kosy…

Były dwie kosy…
Bronisława Góralczyk

Były dwie kosy – więcej nie będzie…
Nim z drzew opadną pierwsze kasztany,
nim spadną równie pierwsze żołędzie –
ty mnie pożegnasz, Niepożegnany,
gdzieś przy mogilnym znanym mi rzędzie.

Dzień mych urodzin już nie nadejdzie…
Sierpień ostatni czas mój wypełni
i wspólne chwile z tobą odbędzie,
gdy przepowiednia wróża się spełni,
a wieści o niej rozgłoszą wszędzie.

Gliwice 02.08.2024 r.