Do kota Mruczka
Czesław Paweł Pobiedziński
Wąsy siwe, wzrok znudzony
kocie w głowie masz androny
leżysz, pani mruczki gadasz
co nagrzeszysz opowiadasz
pan zazdrości Ci czasami
że masz tyle za uszami.
Do nieznanego człowieka
Czesław Paweł Pobiedziński
Do nieznanego człowieka
sobie i dla was to piszę
co nieco ponarzekam
opowiem coś towarzysze
Co roku, codziennie od lat
widzę to czytam i słyszę
przychodzi ktoś nowy na świat
nadzieja się nowa kołysze
Ten nowy największy nasz skarb
o taki miał właśnie być przecież
nie znajdziesz w nim żadnych wad
on naj… jest na naszej planecie
Najlepsze cechy po przodkach
po najgenialniejszych w rodzie
drugiego takiego nie spotkasz
w całym naszym narodzie
Już rosną już wożą się dziatki
po mojej czy twojej ulicy
a w wózkach spytaj się matki
top gwiazdy i top politycy
Mijają kolejne lata
stycznie, lipce i grudnie
a każda ta małolata
dojrzewa, rozwija się cudnie
Bezkonfliktowo, bez stresu
rosną nam dzieci jak kwiaty
ambitni, głodni sukcesu
nie nastawieni na straty
Dumni chodzą jak pawie
rodzice takiej młodzieży
on wszystko po ojcu ma prawie
a na niej po matce tak leży
A każde to owo młode
ten nowo dojrzały kwiat
według swojego pomysłu
chce zbawiać, naprawiać świat
W Greenpeace ważną osobą,
jeść tylko sojowe kotlety
albo ratować przed sobą
zbyt wyzwolone kobiety
Niektórym szczęśliwie życie
różami wyścieli drogę
innym zgubionym w niebycie
co miesiąc da zapomogę
Niektórym za zasługi
order białej podwiązki
innym za pracę długi
lub pokój w m-2 wąski
Niejedną pokruszą kopię
nie raz ich przywiozą na tarczy
życie nie raz im dokopie
nim uwiąd nastąpi starczy
Nim uwiąd nastąpi starczy
nim pamięć nam zjedzą mole
powspominajmy ze śmiechem
o przemijaniu pokoleń
O przemijaniu pokoleń
o naprawianiu świata
o trudnej życia szkole
o zwycięstwach i stratach
Przy wigilijnym stole
narodzin przeżyjmy cud
i tych co chcą świat zbawić
doceńmy za ich trud.
Jaśkowice legnickie 27.12.2010r.
Motyle
Czesław Paweł Pobiedziński
Ty się bawisz, świat cały należy do Ciebie
A co tam, że inni pozostają w tyle
Że za ścianą ktoś siedzi o wodzie i chlebie
Bezduszna obojętność twoim dobrym stylem
Lecisz śmieszna, wesoła, lekceważysz chwile
Bierzesz tylko najlepsze, o to Tobie chodzi
Bez sensu, bezpowrotnie, swój czas trwonisz mile
A ten dziwny obcy co on cię obchodzi
Zapewne nie rozumiesz co jest najcenniejsze
Że nie wszystkie są twoje, motyle i maki
Stań, zobacz, czasem ważne są sprawy najmniejsze
My, tu przecież na chwilę, na krótko jak ptaki.
Kamień Pomorski, dnia. 25.10.2013 r.