Archiwum kategorii: Ewa Maciejewska

11 listopada 2021

11 listopada 2021
Ewa Maciejewska

Pytasz dzisiaj
czy cię kocham
zmęczona i smutna
lecz święta
głupotą ludzką podzielona
moja dobra
Ojczyzno

pytasz
jak cię kocham
sercem ściśniętym
niemocy
czerwień drąży aorty
miłością
biel nadziei
kartę historii
przetoczy

wzbije się orzeł
ponad podziałami
wolnością natury
szybując

leć leć orle białopióry
nie pytaj…
MIŁUJĘ…

Kosmiczna kołysanka

Kosmiczna kołysanka
Ewa Maciejewska

Księżyc już ziewa, głowę opiera
na skroniach cichej ciemności.
Kładzie na scenę magię i lśnienie,
wiatr głaszcze granat senności.
Na niebie spektakl,
kosmosu rewia,
pasjanse nocnych barw.
Już sen nadchodzi do srebrnej łodzi,
wokół grosików latarnie.
Rogal kołysze magiczną ciszę,
sny będą śnić się bajeczne.
Na niebie spektakl…
Złotych strun harfę skrzydłem nut szarpie
Anioł stróż nocy przyjaciel.
Sny czarodziejskie zsyła nieziemskie
z krainy planet i świateł.
Na niebie spektakl…

Łyk morza

Łyk morza
Ewa Walentyna Maciejewska

poproszę
jesienny łyk
morza
w bezbrzeżnym kielichu
fotografii
spragnione usta zanurzę
melodii fal
posłucham
na ciepłym parkiecie
plaży
zatańczę
słone wargi słońcu
do pocałunku
podam
z wiatrem
wzdłuż brzegu myśli
powędruję

tylko nie budźcie mnie
proszę
nie budźcie
snu potrzebuję

Pastorałkę ciepłą śpiewam

Pastorałkę ciepłą śpiewam
Ewa Walentyna Maciejewska

Jak mam dostrzec cię Jezuniu
w szarym rytmie dnia,
jak rozpoznać małe cuda,
które dla mnie masz.
W majestacie twych narodzin
wielka miłość tkwi,
karmisz ducha, ubogacasz,
siłę dajesz mi.

Śpij Jezuniu, śpij maleńki,
słodka dziecino.
Pastorałkę ciepłą śpiewam,
gdy chłodno, zimno.

Serca dzwonów ogłaszają
nocną nowinę,
świerk kołysze gałązkami,
ptaszyny kwilą.
Ludzie spieszą z życzeniami,
w bieli anieli
sypią białym puchem z nieba,
świat się weseli.

Śpij Jezuniu, śpij maleńki,
słodka dziecino.
Pastorałkę ciepłą śpiewam,
gdy chłodno, zimno.

Skrzy się zima i mróz szczypie,
ty nadzieją darz.
Ogrzej myśli, rozpal dusze
tym, co dla nas masz.
I niech twoja łza niewinna
sprawi, że czas zły
zniknie, spłynie, w dal odejdzie,
znów będziemy żyć.

Śpij Jezuniu, śpij maleńki,
słodka dziecino.
Pastorałkę ciepłą śpiewam,
gdy chłodno, zimno.

06 11 2021r.

Cisza poranka

Cisza poranka
Ewa Walentyna Maciejewska

lubię ciszę
poranka
myśli
chciwie wędrują
ku nowym chwilom
biel kartki
taka czysta
prosi napełnij mnie
jak puchar dobrego
wina bukietem
wspomnieniem
albo świeżym
pragnieniem
barwą z palety
przygody
bym mogła wędrówki
smak poczuć
w zachłannych spotkaniach
z życiem

***

***
Ewa Walentyna Maciejewska

łza popiołem
opadła
cisza
zawisła na krawędzi
oddechu
świat
wstrzymał lśnienie
słońca
w tamto lipcowe
popołudnie…

Z(a)miana

Z(a)miana
Ewa Maciejewska

kiedy się spotkamy
zamienimy się rolami
pozostajesz przecież
w młodości
kwiecie

już jestem starsza
od ciebie
zaopiekuję się tobą

wezmę cię za rękę
pójdziemy na spacer
ciepłym nieba
błękitem

a ty
wytłumaczysz mi
jak kochać życie
Mamo…

W ciszy

W ciszy
Ewa Maciejewska

w alabastrowej ciszy
nieme figury strzegą
strefy
wiecznego odpoczywania

wspominam imiona bliskich
którzy odeszli
za wcześnie
za młodo
za szybko

i już za późno…

nad horyzontem wieczności
krążą dusze – ptaki
wysyłam pacierze
zapalam świeczkę
pamięci
wtóruję biało – czarnym
brzozom
sypią złociste łzy
w uściski
marmurowych alejek

pod cmentarnym murem
w górę spoglądam
pochmurna ziemia
otwiera niebo
migoczącą łuną
przemijania

tylko wiersz tli się
nadzieją
na ocalenie
spoglądając w siną twarz
księżycowego epitafium

Pamięć

Pamięć
Ewa Walentyna Maciejewska

jest wiele miejsc
pamięci
w moim mieście
mijam je codziennie

przypominają niestrudzenie
że życie i śmierć
współistnieją

na kamiennych płytach
napisy
za wolność i demokrację
za wolność naszą i waszą
ofiarom krwawej nocy kępińskiej
bohaterom nieznanym…

dziś zatrzymam się
dłużej
pochylę głowę
znicz zapalę
rdzawą chryzantemę
zostawię

Światy dwa

Światy dwa
Ewa Maciejewska

purpurowe słońce maluje świat nutą
złocistym refleksem rozczarowań kroplą
biegniemy wciąż razem coraz bardziej obok
zadumany księżyc tuli w dłoniach obłok

na drodze do gwiazd pogubione iskry
rozświetlają ścieżki gdzie marzenia prysły
srebrna cisza tańczy na palcach krawędzi
podzielone światy samotności więzy

zapomniane słowa toczą rzeczywistość
ty już nie chcesz słuchać moje światło prysło
w tej cichej ciemności poplątane kroki
miłość pragnie światła i odgarniać mroki

kiedy wszechświat milczy źródłem płynie rzeka
słowami dotyku jak maestrii sztuką
utopijne gesty przechodniów nad czasem
a po drugiej stronie tkwią dwa światy nasze

Pozwól

Pozwól
Ewa Walentyna Maciejewska

pozwól mi żyć
pozwól oddychać
pozwól
na srebrnej przędzy
cienkich niteczek
tańczyć
pozwól nazbierać
jesiennych liści
pozwól
ja z nich ułożę
barwne bukiety
wersów
pozwól dopłynąć
kruchą łódeczką
w krainy nikomu nieznane
pozwól błękitom
snom lekkomyślnym
niech przy mnie
zawsze zostaną
tylko mi pozwól…

Dom

Dom
Ewa Walentyna Maciejewska

Tam gdzie nieba błękitne przestrzenie
i gdzie słońce mnie budzi promieniem
gdzie uśmiechy ślę ptakom od rana
mój dom

tu gdzie mówisz codziennie kochana
i gdzie chmura do okien zagląda
gdzie rozdaje owoce jabłonka
nasz dom

pierwsza miłość została ostatnią
i upadki a jednak żyć warto
ciągle w drodze a on nie zawodzi
ten dom

tu gdzie prześnią się sny i marzenia
porą roku co życie odmienia
dzień zapala a noc gasi światło
tu dom

(22.08.2021)

Mrzonka

Mrzonka
Ewa Walentyna Maciejewska

Już jesień
topola gubi złotych serc miliony
zaklętych w liściach czasu
jak dzwonów dźwięk zraniony
krużganki zapomnienia wypełnia
szum listowia
wypełza potwór chandry
jak przebudzony owad
jesienna nonszalancja
zakłada szal tęsknoty
skrzydłami tnie bezradnie
kunsztownym tańcem motyl
deszcz dobosz gra na werblach
iskrzącą w nutach furią
jedwabna głębia pragnień
zamienia mrzonkę
w pustkę

Kruchość

Kruchość
Ewa Maciejewska

Wrzesień
zaczepia drapieżnym
ramieniem
czarnej jeżyny
częstuje soczystą barwą
ciepłym oddechem
czochra rude czupryny
czasu
sypie złoty pył
pod stopy
z wdziękiem kłaniającej się
mimozy kruchej
jak miłość
jesienna

Azyl

Azyl
Ewa Maciejewska

Uciekam pod dachu błękity
do bezpiecznej krainy
skąpanej w brylantowej
rosie poranka
pod miękkie paprocie
wiekowe buczyny
tutaj każde drzewo
przygarnia mnie ramieniem
rozpina płaszcz kory
ofiarowuje serce
tu każdy szelest
zmysłowym ukojeniem
mikrocząstką świata
świerszczy pierwsze skrzypce
jesiennej melancholii
tańczę w słonecznej koronie
wiatru pląsami
na polany scenie
wsłuchuję się w szeptu monolog
rajskiego życia prolog

Żółtolistne morze

Żółtolistne morze
Ewa Maciejewska

Gdy wysrebrzą się krople deszczowe
i zatańczą jesienne ulice
powędruje purpurą listowie
spłyną łódką kory tajemnice

w festiwalu zmoczonej symfonii
przebarwionych zieleniach i nutach
obieramy słodkie pomarańcze
i kasztany w kolczastych mundurkach

w żółtolistnym zatoniemy morzu
w cieple dłoni czerwonopłomiennych
anioł ścieżkę nam z kwiatów ułożył
czułość słów jak echo niezmienne

Gwiezdnym rydwanem

Gwiezdnym rydwanem
Ewa Walentyna Maciejewska

Gwiezdny rydwan na granacie nieba
zaprzężony w skrzydła czasu Pana
nie śpię oczu tej nocy nie zmrużę
z iskrzącymi gwiazdami do rana

srebrna przestrzeń ukoi me serce
duszę w podróż kosmosu unosi
tam gdzie nie ma ni fałszu ni bólu
i gdzie człowiek o miłość nie prosi

tylko nocą są myśli tak nagie
jak bezbronne do Boga pacierze
wybacz Panie nieśmiałą odwagę
pragnę ciepła i prawdziwych twarzy

każda gwiazda niech zsyła energię
i napełnia cienie niedostatku
zanim srebrnym rydwanem wyruszę
w nocy granat na drodze ostatniej

Królowe życia

Królowe życia
Ewa Walentyna Maciejewska

Już wrzesień podaje dłoń jesieni
przypina broszki kwiatów na sercach
babie lato rumiane tęsknoty
wplata gronom w pękatych winnicach

wzgórzami eteryczna lawenda
owiana słońca złotym zapachem
cykadą świerszczy łuną księżyca
szeptana srebrzystą serenadą

korowód zmysłów bukietu nutach
rozlane uczuć słodkie puchary
pobłądzą łąką królowe życia
rzeźbiąc cud pyłów boskich nektarów

Nagość duszy

Nagość duszy
Ewa Walentyna Maciejewska

Wierszem jak drogą biżuterią
ozdabiam duszy nagość marną
intymne ciepło ciało drąży
wędrówką słów ponad nieśmiałość

jesiennym kluczem świt otworzę
scałuję z liści złote krople
pod rzęsą tęsknot zadrży echo
poezji wers – na oścież okno

pochwycę pióra ptaków w locie
misternie dłonie nimi utkam
zabrzmią puentą myśli serca
nim przyjdzie chłód i zawierucha

Ostatnie tchnienie lata

Ostatnie tchnienie lata
Ewa Walentyna Maciejewska

W lesie
gonię myśli echo
za cieniem wiatru
chowam
obejmuję obumarłe
drzewo
wkoło pachnie
słońcem
ono garbi się
i pochyla
lato
przesyła ostatnie
tchnienia
całuje skronie
dłonie plącze
zapragnęłam
we wrzosowisk
poduchy
złożyć głowę
niech snem utuli
nim złotem
paprocie muśnie
jesień
zbudź mnie
lato
nowym zaistnieniem
obmyj
kroplą dżdżu
jesienną