Archiwum kategorii: Helena Szymko

Szept miłości

Szept miłości
Helena Szymko

Trudno jest miłość –
wyrazić tylko kwiatami
ona, jest ponad wszystko
otacza nas zewsząd
jak cudowny aromat
unosi się nad nami
próbuje, przekazać nam
mową kwiatów
otaczającą przyrodą

życzliwymi bliźniego
że zawsze jest w pobliżu
wystarczy tylko
rozglądnąć się dyskretnie
otworzyć przed nią serce
a ona na ucho
kocham cię – szepnie

Jak mnie kochasz

Jak mnie kochasz
Helena Szymko

Powiedz – jak mnie kochasz
jak kwiat róży co zapachem nęci
może jak dziewicę którą kochają święci
jak spłoszoną ptaszynę co w krzew jaśminu umyka
lub jak błękitną wodę z zaczarowanego strumyka
a może – nie kochasz mnie wcale

a te wszystkie słowa w kolory ubrane
ogrody kwiatów mi ofiarowane
obietnice ciągle mi składane
czy to wszystko na nic i nic nie znaczy
myślisz że po tym mogę ci wybaczyć

kocham cię miła – jak powietrze i słońce
jak zapachem kwiatów w letnie dni gorące
kocham cię sercem kocham duszą całą
miłością bezgraniczną która mi skrzydeł dodała
wciąż w nas obecna – naszą ostoją się stała

Nigdy nie zaznam

Nigdy nie zaznam
Helena Szymko

Nigdy nie poczuję zapachu twojego ciała –
dotyku dłoni ich drżenia
poznałem tylko słów słodkich ciszę
które wtuliły się w moje marzenia
nigdy nie zaznam daru miłości
która zabłysła twym czarem
ciepłem słów twoich – jak promienie słońca
tańczące na szybach malowniczym witrażem

i chociaż nie dano przeżyć mi z tobą
żaru miłosnych uniesień
wciąż będziesz powracać w moich wspomnieniach
jak wiosna lato i jesień
nigdy nie zapomnisz tych słów słodyczy
które łechtały ci duszę
może – znów zatęsknisz do tej miłości –
która zakwitła ciszy

Matka do syna

Matka do syna
Helena Szymko

Posłuchaj synu – pokory więcej
czułości bliskim i ufności w Bogu
a będzie szczęśliwsze twojej matki serce
ono wciąż krwawi ze smutku pęka
chociaż kropelka krwi się nie jawi
wciąż ją przytłacza – codzienna udręka

nigdy miłości matki ci nie skąpiła
trudno jej było dźwigać ciężar życia
a życie wcale jej nie rozpieszczało
i chociaż chciała dawać coraz więcej
wciąż było mało, o wiele za mało

swoją ciężką pracą życie swe znaczyła
nie raz słona łza smutną twarz zraszała
wciąż przytłaczana lecz pełna miłości
dla swego dziecka które urodziła
mimo niepowodzeń losu przeciwności
taka twoja matka – drogi synu była

Miraż

Miraż
Helena Szymko

Czasami myślisz –
że złapałeś szczęście za ogon
lecz ono, wymyka ci się skrycie
i to – co miało być sensem twojego życia
okazało się – nieziszczonym marzeniem
na drodze, którą wyznaczyło ci życie

Nadzieja nigdy nie umiera

Nadzieja nigdy nie umiera
Helena Szymko

Musimy wierzyć – że będzie lepiej
bo wiara daje nam siłę przetrwania
nadzieja – że życie przestanie nas dalej ciemiężyć
każdy z nas pragnie nadziei na lepszy byt
wolność i spokój – celem ludzkości
żadna siła nie jest w stanie nam jej odebrać
życie w wolności – największą z wartości
precz z dyktatorem posłańcem śmierci
każdy naród pragnie wolności
i dla każdego, priorytetem – wolna ojczyzna

Nasze ciała są naszą świątynią

Nasze ciała są naszą świątynią
Helena Szymko

Nasze ciała – są naszą świątynią
a miłość wciąż towarzyszką
rozpieszcza nas w dzień i w nocy
szepcząc do ucha, czułe słówka
tęsknie zagląda w oczy
zawsze ma jakieś zamiary
otacza marzeniami, kusi namiętnością
by świat był bardziej uroczy
syci wzajemną miłością
nasz umysł się dostosował
do wymagań tej Pani
stał się otwarty na bliskość –
kiedy jesteśmy sami

Myśli niesforne

Myśli niesforne
Helena Szymko

Myśli ponure – przysłaniają radość
gnieżdżąc mi się w głowie
od kiedy cię nie, wena mnie opuszcza
tylko przy tobie, myśli lotem ptaka
z czułością, są tulone w słowie

słowa, z szybkością pióra
wciąż się prześcigają, by dotrzeć do ciebie
tylko twoja obecność, wciąż jest sercu miła
kiedy jesteś blisko, zachłanności na ciebie
nie potrafi mi odebrać – żadna inna siła

Zimowe wieczory

Zimowe wieczory
Helena Szymko

Zimowe wieczory – tak smętnie się dłużą
samotność obległy, beznadziei macki
niepokój – wypełnia twój umysł i duszę
nadzieja ukryta, poza twym istnieniem
bezradność i smutek, jak zgłodniałe sępy, krążą wokół ciebie
stajesz się stopniowo, zanikającym cieniem
fart twojego życia, zaginął bezpowrotnie
pozostały ci tylko, pustka, zniechęcenie
wciągając coraz bardziej – w mroczną życia głębię

Muzyka wiatru

Muzyka wiatru
Helena Szymko

Muzyka wiatru – wybudza
uczucia dawno już uśpione
szalone pragnienia wyzwala
ogarnia i syci, siłą namiętności
pobudza erotycznym tańcem
ciała, spragnione bliskości
wycisza – spełnieniem w nich płynie

Masz swego Anioła

Masz swego Anioła
Helena Szymko

Masz swego Anioła –
który cię wspiera w miłości
wyzwala wiarę w siebie
dodając z życia radości
masz swego Anioła –
który wciąż czuwa nad tobą
ogarnia cię skrzydeł mocą
serce wypełnia miłością
a gdy już ukoi twój smutek
i doda wiary w siebie
odleci, w świat – niebiański
poza rzeczywistością

Przemijanie

Przemijanie
Helena Szymko

Mijają chwile – miesiące lata
teraz pomimo wokół ciebie tłumu
pustka ze smutkiem się splata
dzień za dniem umyka, noc koszmarem bywa
tylko – wspomnienia krzyczą po kątach
ty w tej samotni nie masz już komu
przesłać uśmiechu miłego słowa

zadajesz sobie tysiące pytań
dlaczego w życiu wciąż kogoś tracimy
mrok go prowadzi gdzie cisza brak słońca
lecz gdzieś tam w mroku tli się iskra nadziei
wskazuje drogę do wiecznego życia
może nie każdemu dane ją dostrzec
tylko dla niektórych świeci ona jaśniej
droga – do Pana naszego

Pech

Pech
Helena Szymko

tak często – pojawia się w życiu pech
pazerny na ludzkie sukcesy
cichutko się skrada, niweczy plany
wciska siłą – w ludzką egzystencję
choć optymista broni się jak może
wychodzi mu naprzeciw
i z dumą przed nim kroczy
śmiejąc się – mu prosto w oczy

Poznasz urok miłości

Poznasz urok miłości
Helena Szymko

Jeśli cię dosięgnie, ta niezwykła siła –
przeniknie dreszczem, prawdziwej miłości
w zespoloną jedność, splecie wasze ciała
połączy dwie istoty, miłość nieskalana
wciąż będziecie odkrywać, tajemnicę ciała
tonąć w doznaniach, szalonej namiętności

ta metamorfoza, tylko dwojgu znana
będzie was wprowadzać, w różne fazy miłości
zaspakajając słodkie, wzajemne pragnienia
czując bliskość i ciepło, drugiego człowieka
doświadczając z nim – wzajemnego spełnienia

Siła Miłości

Siła Miłości
Helena Szymko

Każdy – pragnie poznać smak miłości
tej euforii która w ciele się wyzwala
poczuć smak pocałunków
doznać – pragnienia namiętności
siły, która nas powala
żeby choć raz w życiu – przeżyć
te cudowne niezapomniane chwile
w jej istnienie uwierzyć

bo potem, może już nigdy
nam się nie przydarzą
pozostaną na zawsze
najwspanialszym śladem w sercu
pozostając w nim, jednym –
z najpiękniejszych przeżyć

Dzień Świętego Walentego

Dzień Świętego Walentego
Helena Szymko

Święty Walenty – użyj swojej mocy
by samotne serca, nawiedziła miłość
niech zawsze w nich płonie, ogniem namiętności
i niech nie cierpią z braku miłości
gdy będą kochane, nie będą samotne
będą kwitnąć radością i będą szczęśliwe

poczują się piękne, jak te wszystkie kwiaty
co zachwycają wonią i uroku czarem
i nie tylko w noc tę – noc Walentynkową
niech miłość w nich nie gaśnie, tylko wciąż je ogrzewa
bo Ona nie tylko twojej mocy siłą
Ona, jest także – zesłanym darem nieba

Głębia duszy

Głębia duszy
Helena Szymko

Pozwól mi poznać, głębię twojej duszy
twoich pragnień odczytać tęsknoty
najskrytszych myśli poznać tajemnicę
czyjemu sercu – twoje serce służy
zapewnić duszy spokój i ostoję
by twoje życie sensu zabrało
dajmy się ponieść tej pięknej chwili
która obojgu ubarwi życie
drogę, ku miłości – wyznaczy

Życie

Życie
Helena Szymko

życie – dokąd tak spieszno ci
pędzisz, wciąż przyspieszasz
gubiąc oddech i kolejne dni
proszę, nie spiesz się
daj na miłość czas
na radość – każdego dnia
nie żałuj pięknych chwil
tylko wspieraj nas –
aż po wszelki czas

Cóż znaczy rozum

Cóż znaczy rozum
Helena Szymko

cóż znaczy rozum, gdy brak jest miłości –
a w twoim sercu pustką wieje
gdy wracasz z pracy, smutny, zmęczony
gubiąc na wszelką radość nadzieję
i choć, roznosi cię, cały ogrom wiedzy
cichutko gra nostalgiczna muzyka
brakuje czegoś – co uszczęśliwia
bez niej, każdy dzień jest pusty i szary
codzienny chłód – serce przenika

Ona jak ta ćma

Ona jak ta ćma
Helena Szymko

Przyćmił już czas – miłości żar
nie zbudzisz jej z wiecznego snu
on, nie potrafi już dla niej żyć
ona, jak ta ćma, wciąż snuje się
by ją pochłonął ostry światła blask
jak dawnej – miłości czar