Archiwum kategorii: Helena Szymko

Magia Świąt Bożego Narodzenia

Magia Świąt Bożego Narodzenia
Helena Szymko

Na ulicach, gwarno kolorowo –
na wystawach, różnobarwnych lampek blask
już choinki wyprzedają, wigilii zbliża się czas
to już święta, noc magiczna blaskiem gwiazdy rozpoczęta
wielobarwne w oknach błyski, śmieją oczy się dziecięce
gdy po wieczerzy z pod choinki, podarunki biorą w ręce
czar choinki na komodzie przypomina mi Cię Boże

jak w Betlejem narodzony śpisz na sianku
w cienką chustę otulony – Jezu malusienki
trzej królowie monarchowie, złoto mirę
i kadzidło w darze Ci składają
pastuszkowie, wokół żłobu kolędy śpiewają
radując się, że narodził się zbawiciel
syn Boga najwyższego i Maryi –
najświętszej panienki

Nieprzewidywalna miłość

Nieprzewidywalna miłość
Helena Szymko

Miłość – chadza zawsze, bocznymi ścieżkami
jest tajemnicza, pełna niepewności
wyszukuje serca najbardziej samotne
przez los opuszczone, pozbawione miłości
miłość bywa lekiem, na samotność duszy
jest eliksirem, na radość i pogodę ducha
jedynym sposobem, na potrzebę serca
stara się je wyrwać, z otchłani samotności
i pomimo wieku, próbuje w nim wykrzesać –
iskrę, ponownej, prawdziwej miłości

Grudzień

Grudzień
Helena Szymko

Grudzień – godnie stąpa w butach
ma ostrogi, paraduje w białej szacie
mrozi rzeki i jeziora
dmuchnie śniegiem prosto w oczy
zaczerwieni uszy nosy
skuje mrozem wszystko wokół
taka przecież jego rola

żeby mrozić, żeby szczypać
zawieruchą nas przeganiać
lepiej nie wychodzić z domu
usiąść sobie przed kominkiem
wziąć do ręki lampkę wina
puścić ulubioną płytę
i uciekać się w marzenia

może któreś z nich się spełni
wygrasz 6 w totolotka
lub pokocha cię dziewczyna
można marzyć i rozmyślać
czasu na to mamy wiele
bo zimowy miesiąc grudzień
trochę z nami poflirtuje
jemu wcale się nie spieszy
bo do wiosny wciąż daleko
a przez dalsze swe miesiące –
niezłą aurę nam szykuje

Spacer nad morzem

Spacer nad morzem
Helena Szymko

Tak pięknie dziś nad morzem –
wszystko biały śnieg pokrywa
jarzy się w promieniach słońca
a zew dnia, do spaceru wzywa
bieluśko spokojnie ni wiatru zamieci
tylko chwilami słońce
w przymrużone oczy zaświeci

aż chce się wdychać to mroźne powietrze
pełne morskiego jodu
choć śnieg trzeszczy pod butami
tak miło iść plażą do przodu
w srebrzystych szatach wydmy
na drzewach misterne korony

plaża prawie wyludniona
tylko wierne towarzyszki morza
unoszą się nad głowami
taki spacer – dodaje werwy i siły
i chłód w ciele rozgrzewa
gdy wokół zlatują się mewy
by uchwycić w locie –
choć kruszynkę chleba

Przyroda mistrz wspaniały

Przyroda mistrz wspaniały
Helena Szymko

Nawet niewielka kropla miłości –
potrafi zburzyć mur obojętności
jak woda w przyrodzie rzeźbi skały
tworząc przy tym, widok jaskiń wspaniały
tak piękno miłości z duszy wynika
a każde jaskiń i gór odkrycie
dreszczem emocji odkrywców przenika
przyroda, to mistrz wspaniały
potrafi latami drążyć koryta i skały
jak świat długi i szeroki – malując
przeróżne ziemi widoki
uczy pokory i wytrwałości ducha
dla pasjonatów każde odkrycie –
serce radością przenika

Ciepłe słowa w mroźny dzień

Ciepłe słowa w mroźny dzień
Helena Szymko

Przytul mnie –
chcę poczuć ciepło twojego ciała
wsłuchiwać się w słowa które rozgrzewają
za oknem mróz rzeźbi
na szybach misterne wzory
delikatne płatki wirują w powietrzu
otulając ziemię puszystym kobiercem

ogień sypiąc skrami tańczy
złocistym płomieniem
przy tobie wszystkie moje zmysły
tańczą jak ten ogień w kominku
a krew płynie w żyłach
gorącym strumieniem
jesteś bezpieczną przystanią
gdzie schroniło się moje serce

twoje ciepłe słowa
sprawiają że nie jest mi zimno
a wszystkie smutki zanikają
tylko przy tobie
gdzie ciepło i czułość
grzeje bardziej niż wino
a cisza i spokój
są zwiastunami szczęśliwych dni
może bić spokojnym rytmem –
moje serce

Zagubiona miłość

Zagubiona miłość
Helena Szymko

zagubiła się miłość –
w zakamarkach uśpionego miasta
błąka się po nim
szukając najwłaściwszej z dróg
biciem serca ją wołam – może usłyszy
odnajdzie drogę
do ust spragnionych i serca chłodu
na dnie jego wnętrza
samotność smutek i brak nadziei
pochłaniają mnie jak marny pyłek
tak niewidzialny bez osobowości
zanikam – pozbawiony ciepła nadziei i miłości
nie mogąc się pozbyć –
otaczającej mnie pustki i serca chłodu

Koszalin – 2014 r.

Pełnia

Pełnia
Helena Szymko

Księżyc – tworząc aureolę tajemnicy nocy
magiczny blask na falach ścieli
dziwne pragnienia wyzwala
miejsce, którym magia włada
morskim zapachem odurzona
błądzę, w jego blask zapatrzona
on władca nocy – wabi mnie na fale
sprowadza w krainę otchłani
gdzie promień światła –
nie może przeniknąć ciemności

Złota nić

Złota nić
Helena Szymko

Złota nić

Miłość – z marzeń jest utkana
złotą nicią marzenia plecie
pieści cię dotykiem
namiętnością syci
i zanim się obejrzysz
w twoim sercu
swoje żarno sieje
a gdy już twoje serce
z miłości się miota
spróbuj uspokoić
namiętności duszy
zanim poznasz –
jak boli tęsknota

Z nadzieją na jutro

Z nadzieją na jutro
Helena Szymko

kiedy zapada zmrok – zbliża się noc
księżyc coraz jaśniej świeci
nie boję się – bo w ciszy tej nocy
z oddali słyszę, twój cichy ciepły głos
i choć to tylko, trzepot skrzydeł ćmy
twoje słowa, tęsknotą brzmią

bez ciebie, wszystkie chwile są ponure
za oknem, jesień układa melancholijne myśli
a mój wiersz – jak pejzaż z mojego snu o tobie
rozłożył się na złocistych liściach klonu
jego strofy drżą, gdy wiatr je pieści czule
kolejna świeca gaśnie, myśli milkną
zasypiam – w tęsknocie za tobą
z nadzieją na jutro

W labiryncie życia

W labiryncie życia
Helena Szymko

kiedy mówisz nieśmiało –
że mnie potrzebujesz
twoje czułe słowa
przekazem skrytych uczuć
tak bardzo spragniona
ciepła i rozkoszy
radosna szczęśliwa
że to ty miłujesz

tak bardzo pragnę być
w twoich ramionach
wyzwól we mnie miły
ukryte namiętności
a dotąd w bierności
tkwiące moje ciało

ulegnie twojej skrywanej miłości
nasącz ambrozją bogów
spragnione twoich usta
gorącymi pocałunkami
pieść je nieustannie
może mnie opuści
ta przeogromna pustka
pochłonie ją na zawsze –
czar twojej miłości

Koszalin – 2013 r.

Na falach losu

Na falach losu
Helena Szymko

tam gdzie horyzont –
kąpie się w wodzie
na falach losu
tańcząc z gwiazdami
wsłuchani – w łoskot fal
w naszych serc bicie
unosimy się razem
ponad marzeniami

dojrzali w miłości
jak perła w rozkwicie

mała iskra życia
już tli się w tobie
siłą naszych uczuć
coraz bardziej płonie
karmiona energią naszej miłości
zakwitnie nowym życiem –
w twym bezpiecznym łonie

z tomiku – W ZWIERCIADLE DUSZY – rok 2011

Dla Ciebie Miły

Dla Ciebie Miły
Helena Szymko

Dla Ciebie Miły –
serce w ofierze
radość doznania
najczulszych pieszczot
byś dotknął nieba
uchylę wrota
magicznym kręgiem
otoczę miłości

i choćby istniała
iskierka nadziei
będę ją rozniecać
wciąż ten płomień wzniecać
by ci sił dodawała
ból tęsknoty koiła
i w chłodzie ogrzewała
moja miłość

Powiedz Kochanie

Powiedz Kochanie
Helena Szymko

Proszę cię powiedz – co do mnie czujesz
czarujesz muzyką kusisz wersami
darzysz przyjaźnią czy może miłujesz
trudno zrozumieć co między nami
od pewnego czasu jesteś zbyt milczący
złościsz się na mnie czy słów ci brakuje

słowa – są przekaźnikiem ukrytych myśli
a twoje myśli – czy to jest zazdrość
a może tylko lubisz się droczyć
bym taki bigos w swej głowie miała
tęskniła za tobą i nocami śniła
i mimo że milczysz wciąż cię kochała
czy to możliwe czy to się uda
no cóż – przecież zdarzają się cuda

W jesiennej mgle

W jesiennej mgle
Helena Szymko

Nadeszła jesień smętna i szara –
mglistą powłoką okryła pola
w bezbarwnej szacie błąka się po szuwarach
omijając mętne wody jeziora
dżdżystym deszczem skropiła ziemię
wszystko wokół w tej mgle zamarło
pozostało tylko po złotej jesieni
szare i zimne ziemi zwierciadło

z rozwianym włosem po mokradłach
się snuje – lasami polanami
niszcząc utkaną sieć pająka
zaczepioną między drzewami
ogrody urok swój straciły
ostanie liście tulą się do drzew
kwiaty powiędły pobladły z zimna

liście dzikiego wina – czerwienią mury ozdobiły
opadłe liście wiatr rozwiewa
cała przyroda woń zagubiła –
barwy zniknęły z krajobrazu
w oddali słychać smętną wiatru pieśń
tylko jarzębiny w czerwonych koralach
wciąż upiększają ten mglisty krajobraz
chłodnych listopadowych dni

10 listopada 2018 r.

Moczary

Moczary
Helena Szymko

Mroczna poświata las otuliła –
nawet gwiazdy na niebie dziwnie zmatowiały
ogniki na bagnach jak świetlików tysiące
tajemnicza mgła moczary spowiła
ciszę przerywa trzask łamanych gałęzi
ptaki nocy zamilkły światełka zanikają

dziwne odgłosy słychać
płaczące głosy na bagna zapraszają
zbłąkany wędrowcze nie ulegaj ich prośbom
nie schodź na moczary
tam dzieją się dziwne rzeczy
snują się tam – nocne mary

Nie przegap chwili

Nie przegap chwili
Helena Szymko

Jeśli kogoś darzysz miłością wielką –
taką – że mógłbyś góry przenosić
postaraj się z nim być za wszelką cenę
żebyś potem nie musiał w sobie żalu nosić
że chwila która mogła odmienić ci życie
uleciała jakby kamforą była
a miłość wciąż w tobie żywa
długo ci będzie duszę paliła

gdybyś chciał oddać wszystko co posiadasz
ona być może już się nie pojawi
i na zawsze w twym sercu ślad pozostawi

miłość – jest delikatna i krucha
wciąż trzeba ją czułością otaczać
żeby życiu nadała sensu
nawet – gdybyś musiał czasami wybaczać
warto się poświęcić dla niej
by ją zatrzymać przy sobie
prawdziwa miłość jest jak fundament –
zawsze będzie trwała przy tobie

z tomiku – W ZWIERCADLE DUSZY – rok 2011

Fascynacja

Fascynacja
Helena Szymko

Zafascynowani naszym pierwszym pocałunkiem –
brniemy coraz bardziej, w miłości tajemnice
doświadczając uroku, w magicznym zaślepieniu
chociaż tak często, chronią nas przed nią, nasi rodzice
wzajemna fascynacja – ciała dotykiem
my dotąd niewinni chłopcy i dziewice

zaślepieni naszej miłości wizerunkiem
poznajemy jej wszystkie, sekrety i tajemnice

pierwszej miłości miłe doznania
na zawsze w nas pozostają
nie znając smaku pierwszej miłości
bardzo ubogie, jest duszy wnętrze
młodość, powinna mieć więcej rozmachu
pierwszą miłością – wypełniać serce

Na imię jej było Jesień

Na imię jej było Jesień
Helena Szymko

w purpurze się pławiła –
snuła się babim latem
czerwienią jarzębin
przechodniów wabiła
sypała liście z drzewa
bawiąc się kasztanami

barwiła jabłka, malowała śliwy
porozumiewała się z ptakami
jej rudawe włosy, w słońcu się iskrzyły
muślnowa szata, postać otulała
snuła się polami, snuła się lasami
malowała wokół ciepłymi barwami

a gdy już słońce, za horyzont się skryło
wiatr jej do snu, posłanie umościł
z suchych, szeleszczących
najbarwniejszych liści
pełen do niej miłości –
strudzoną jesienną pannę
usypiał wietrznym śpiewaniem

na imię jej było – Jesień
była pełna barw i czaru
o jej ognistej urodzie, śpiewano serenady
nawet wiatr, ją pokochał
bo miłość rozpylała
wszędzie tam – gdzie się pojawiała

Deszczowa piosenka

Deszczowa piosenka
Helena Szymko

Jesień – drobnym deszczem
wybrzmiewa na szybach
pożegnalną jesienną piosenkę
już nie tak ciepłą słoneczną złocistą
lecz bardziej szarą i aurą dżdżystą
niebawem, wtuli się w ziemi łono i zaśnie
na długie zimowe miesiące

skłaniając nas do rozmyślań
w ciszy naszych domowych pieleszy
byśmy mogli sobie pomarzyć
oczekując na jej porę roku
kiedy znów sypnie, dojrzałymi kasztanami
zaszeleści suchymi liśćmi –
zaszaleje ciepłymi barwami