Miłość nieszczęśliwa
Helena Szymko
Miłość nieszczęśliwa –
skrzydła opuściła, wokół mur zbudowała
za nim smutki leczyła
a kiedy już za murem smutki wyleczyła
znów zapłonęła, kolorem miłości
wzniosła się ponad murem
w innym sercu – zamieszkała
Z nadzieją na jutro
Helena Szymko
Gdy zapada zmrok – świat pokrywa noc
księżyc świeci coraz jaśniej
nie boję się – bo w ciszy tej nocy
płynie do mnie z oddali, twój czuły głos
i choć to tylko trzepot skrzydeł ćmy
twoje słowa tęsknotą brzmią
bez ciebie wszystkie chwile są ponure
za oknem jesień układa melancholijne myśli
mój wiersz – jak pejzaż ze snu o tobie
rozłożył się na złocistych liściach klonu
jego strofy drżą, gdy wiatr je pieści czule
kolejna świeca gaśnie, myśli milkną w głowie
zasypiam – w tęsknocie za tobą
z nadzieją na jutro
I znów jesteśmy razem
Helena Szymko
I znów jesteśmy razem –
złączeni szczęściem i troskami
mijających dni
tak dobrze blisko siebie być
nocami o szczęściu swoim śnić
więc splećmy dłonie swe
niech żar płynący z naszych rąk
przeniknie w serca głąb
smutek – rozjaśni tęcza barw
melodię serc poniesie wiatr
nie trzeba wielkich słów
tam – gdzie ty i ja
Poezja
Helena Szymko
Nie wiem – czy jestem zdolna
pokochać kogoś z krwi i kości
kiedy w moich żyłach
płynie największa z miłości
jest moją przystanią
powierniczką serca
gdy jestem radosna
śmieje się wraz ze mną
gdy dręczy mnie smutek
mogę liczyć na nią
kiedy jej potrzebuję
zawsze jest w pobliżu
każdą tajemnicę
bym jej powierzyła
to niezawodna przyjaźń –
która nas połączyła
Perły
Helena Szymko
Perły – to cudowny dar natury
natura je stworzyła
by ozdobą biżuterii były
kochają je znawcy i piękne kobiety
choć podobno łzy zwiastują –
każda mała perła
z ziarnka piasku jest zrodzona
macicą muszli powielana
w jej wnętrzu tulona
a gdy już wyrośnie, blaskiem zajaśnieje
niejedna kobieta, będzie mieć
na nie – nadzieję
Pojawiła się nagle
Helena Szymko
Pojawiła się – jak gość nieproszony
wtargnęła w moje życia
zakłócając spokój
każdego dnia oznajmiała
że musi pozostać
i coraz bardziej czułością
serce wypełniała
nie potrafiłam się oprzeć
jej obecności
rozrastała się jak lawa
coraz bardziej iskrzyła
aż wybuchła w sercu
płomieniem namiętności
i rozstawać się ze mną –
już nigdy nie chciała
Kwiat frezji
Helena Szymko
choćbym malować miała – kolorami nieba
duszę ukoić ci chciała całym kwieciem świata
to już nie powróci miłość utracona
tylko – najpiękniejszym ze wspomnień
pozostanie ona
która ci zabrała to co drogim było
pięknym kwiatem życia, co zwie się miłość
szczęściem utraconym dla duszy stroskanej
słodkim jej zapachem delikatnego kwiatu frezji
magiczną tęsknotą – poetyckiej finezji
Jesienna mgła
Helena Szymko
Nadeszła jesień, smętna i szara –
mglistą powłoką okryła pola
w bezbarwnej szacie błąka się po szuwarach
omijając mętne wody jeziora
dżdżystym deszczem skropiła ziemię
wszystko wokół w tej mgle zamarło
pozostało tylko po złotej jesieni
błyszczące deszczem ziemi zwierciadło
z rozwianym włosem – snuje się
po mokradłach, lasami polanami
niszcząc utkaną sieć pająka
zaczepioną między drzewami
ogrody urok swój straciły
ostanie liście tulą się do drzew
kwiaty powiędły, pobladły z zimna
wianki dzikiego wina
czerwienią mury przyozdobiły
opadłe liście wiatr rozwiewa
cała przyroda woń zagubiła
barwy zniknęły z krajobrazu
w oddali słychać smętną wiatru pieśń
tylko jarzębiny w czerwonych koralach
upiększają ten mglisty krajobraz –
chłodnych listopadowych dni
Ojczyzna
Helena Szymko
Tęsknotą jesteś Ojczyzno –
choć tak daleka wciąż sercu bliska
wspomnieniem do ciebie wędruję
do tych łąk zielonych
polnym kwieciem pachnących
stron rodzinnych, które miłuję
tyś za morzem daleko
gdzie najpiękniejsze polskie kwiaty
na ziemi rodzinnej wyrosły
maki stokrotki bławaty
swym urokiem, witały każdej wiosny
ta ziemia piękna i żyzna
złocistym kłosem dojrzała
to Niepodległa Polska
na zawsze pozostanie mi bliska
jej godłem Orzeł Biały
na barwach biało czerwonych
to jest moja – Ojczyzna
11 LISTOPADA – NARODOWE ŚWIĘTO NIEPODLEGŁOŚCI
Cisza ukojeniem
Helena Szymko
Czas – jakby się zatrzymał
a przecież, minęły lata
od naszego ostatniego spotkania
kiedyś radosne czekanie
teraz, serce ciszą kołysane
te dawne wspomnienia
na zawsze zapisane w sercu
pomimo wokół mnie ciszy
melodią twojej duszy
twój szept, z oddali słyszę
serce – nie może zapomnieć
myśli, wciąż pragną ukojenia
Koszalin : 7 – 11 – 2021 r.
Senność jesieni
Helena Szymko
słońce o wschodzie – mgłę rozmywa
jesienna aura wynurza się z mgły
astry – oblały się rumieńcem
każdy z ich płatków, na wietrze drży
jesień się snuje z rudawym włosem
jej szata błyszczy ciepłymi barwami
liście dywanem kładą się złotym
drzewa, obnażone z liściastej szaty
ich gołe konary sterczą jak zwierzęce kły
tylko jarzębiny czerwienią korali
radują oczy, w te osnute melancholią dni
jesień, malując senne pejzaże
z sennym obliczem po polach się błąka
szykując się do zimowego snu
pajęczą nicią opleciona – w puszystą kołdrę
z opadłych liści mocno wtulona – zasypia
na długie zimowe noce i dni
Senność jesieni
Helena Szymko
słońce o wschodzie – mgłę rozmywa
jesienna aura wynurza się z mgły
astry – oblały się rumieńcem
każdy z ich płatków, na wietrze drży
jesień się snuje z rudawym włosem
jej szata błyszczy ciepłymi barwami
liście dywanem kładą się złotym
drzewa, obnażone z liściastej szaty
ich gołe konary sterczą jak zwierzęce kły
tylko jarzębiny czerwienią korali
radują oczy, w te osnute melancholią dni
jesień, malując senne pejzaże
z sennym obliczem po polach się błąka
szykując się do zimowego snu
pajęczą nicią opleciona – w puszystą kołdrę
z opadłych liści mocno wtulona – zasypia
na długie zimowe noce i dni
Podróż w nieznane
Helena Szymko
tak często odchodzą ludzie –
pozostawiając po sobie pustkę
i ślad swojej egzystencji
są pośród nich poeci –
piszą o życiu miłości
dodając wersom woni kwiatów
lub zraszają je łzami
ludzie o wrażliwym sercu
i bujnej wyobraźni
na zawsze z poezją związani
to nic że bujają w obłokach
kochają świat fantazji
to właśnie oni –
z szarości dnia codziennego
wydobywają barwy życia
a gdy ich między nami zabraknie
pozostanie po nich trwały ślad
w ich poezji, którą czytamy
śmierć- to droga w nieznane
nie znamy przeznaczenia
mamy tylko nadzieję
że wszystkich jednako –
utuli ziemia
Cmentarz
Helena Szymko
miejsce wiecznego spoczynku –
całe w kwiatach tonie
gdziekolwiek sięgnąć wzrokiem
płonące na grobach znicze
symbol naszej pamięci
choć już dawno odeszli
wciąż żyją w naszej pamięci
na płycie życiorysu
pełne spokoju twarze
spoglądamy na nie
we wspomnieniach zadumani
dopóki będzie świeciło
światło naszego życia
na grobach naszych bliskich –
będą płonęły znicze
Śpij synku
Helena Szymko
Pod marmurową płytą –
ukryte wspomnienia
tyś snem wiecznym uśpiony
kobiercem czarnoziemu
okryła cię ziemia
kiedyś mocno biło
twoje małe serce
teraz – płomień znicza
śladem wspomnień po tobie
tu cię pochowano
w tym ciasnym ciemnym grobie
tylko białe chryzantemy
na szarym marmurze
zdobią miejsce twojego spoczynku
śpij maleńkie dziecię
śpij moje kochanie –
mój maleńki synku
Chłód marmuru
Helena Szymko
stawiałeś pomnik –
bez fundamentów
choć poświęciłeś
mu wszystkie siły
nic nie zyskałeś
tak cenne swoje życie
przegrałeś
teraz twój pomnik
krzyżem zdobiony
kilka słów na nim
skromnie zaznaczonych
po cóż ci marmur
słowa chłodem pisane
na co ci kwiaty
gdy zdobią nimi
miejsce spoczynku
oczy bez łez –
ręce niekochane
Złota jesień
Helena Szymko
Złota jesień jak co roku –
jak młode dziewczę się płoni
dzikim bluszczem opleciona
barwi jabłka na jabłoni
na ławeczce młodą parę
liśćmi z drzewa obsypała
tu i ówdzie nić pajęczą
z babim latem posplatała
pani jesień już maluje
swe pejzaże tka kobierce
z każdym dniem coraz piękniejsze
jakby wróżki miała ręce
snuje się po polach lasach
w najbarwniejszej swojej szacie
wita ptaki i zwierzęta
głowa jej wrzosem zdobiona –
twarz radosna uśmiechnięta