Archiwum kategorii: Helena Szymko

Świętowanie

Świętowanie
Helena Szymko

Święta Bożego Narodzenia –
już od dzieciństwa
dobrze nam znane
wprawiają wszystkich
w magiczny nastrój
siejąc radość – splatają się
z wiarą i nadzieją

te wszystkie zakupy
świąteczne przygotowania
choinka z barwnymi ozdobami
wystawy przystrojone
w kolorowych lampek migotanie
to wszystko nas wprawia –
w świąteczny nastrój
i na Świąt oczekiwanie

Zimowy Pejzaż

Zimowy Pejzaż
Helena Szymko

Malarka zima – maluje pejzaże
po skostniałej ziemi
srebrzyste dywany ścieli
drzewa choć gołe mają konary
pokryte – puszystym śniegiem
niesamowitego uroku ziemi dodają
dawny krajobraz utracił swe barwy
jakby się w zimowej scenerii zatracił
nadmorskie wody pokryła krami
i jak na mroźną władczynię przystało
rzeźbi na szybach misterne wzory
tworząc wokół – niesamowite ziemi widoki

I znów razem

I znów razem
Helena Szymko

Znów jesteśmy razem –
złączeni szczęściem troskami
mijających codziennych dni
tak dobrze blisko siebie być
nocami o szczęściu swoim śnić
więc splećmy dłonie swe
niech żar płynący z naszych rąk
przeniknie w serca głąb
smutek – rozjaśni tęcza barw
melodię serc poniesie wiatr
nie trzeba wielkich słów
tam – gdzie ty i ja

Słowo tak by wystarczyło

Słowo tak by wystarczyło
Helena Szymko

Spójrz – jak niebo gwiazdami usłane
tak nasze serca marzeniami
słowo tak by wystarczyło
a spełnią się nasze marzenia –
otwórzmy tylko wrota miłości
samotność przestanie nas dręczyć
cudownym byłbyś kochankiem
zesłanym przez gwiazdozbiór nieba

wiodąc mnie ku przyszłości
broniłbyś tej miłości jak lew
wiecznością by kwitło
nasze nieziemskie uczucie
gwiazdy zawsze by sprzyjały
a gdyby mnie wezwał los przeznaczenia
zawsze mnie ujrzysz po drugiej stronie lustra
nie będziesz musiał ginąć z tęsknoty
czując – obecność mojego istnienia

Pragniemy

Pragniemy
Helena Szymko

Pragniemy tego czego nie mamy –
za czym tęsknimy od lat
może dlatego, nasze marzenia
sprowadzają nas w iluzji świat
jest najciekawsze czego nie znamy
co ukrywa przed nami czas
gdy nas dosięgnie prawdziwa miłość
na zawsze pozostawia w nas trwały ślad
każdy ma własną drogę życia
jaką wytyczył nam los
czasami łatwą do przebycia
lecz zbyt często
sprowadza nas ona – na boczny tor

Ty mi mówisz

Ty mi mówisz
Helena Szymko

Ty mi mówisz – żem ja niezbyt skromna
że mam włosy przez wiatr potargane
że mój uśmiech daleki od słońca
ale za to mam oczy kochane
ty mi mówisz żem zimna jak ryba
i żadna miłość już mnie nie ogrzeje
więc dlaczego jesteś mym cieniem
pragniesz mieć choć maleńką nadzieję
lecz ty nie wiesz żem z wiatru i burzy

kocham gdy mi nad głową szaleją
ja się przy nich wcale nie nudzę
każdy dzień jest dla mnie wyzwaniem
każdy dzień jest dla mnie nadzieją
a gdy moja dusza już się wyszaleje
uspokoją ją watry i burze –
z zimnej ryby w boginię się zmienię
jakby oset przemienił się w różę
i zapuszczę w twoje serce korzenie

Jeszcze nie czas

Jeszcze nie czas
Helena Szymko

Jeszcze nie czas – by strugi łez
po twarzy ci spływały
jesień życia wciąż kwitnie
mimozą i wrzosami
tyle jeszcze dni miesięcy
nawet lat przed nami
serce, jak dawniej łaknie miłości
krew burzy się w żyłach
a dusza – wciąż pełna życia
choć włos srebrem przetkany
wciąż niepohamowane
pragnienia istnienia –
i czerpanie z życia radości

Realistka

Realistka
Helena Szymko

Ty wciąż próbujesz mnie oceniać –
wytykają mi moje wady
a może ja się nie chcę zmieniać
i nie obchodzą mnie twoje rady
ty pragniesz widzieć we mnie anioła
bym rozjaśniała ci twoją duszę
ale ja jestem realistą
i sama wiem co robić muszę
nie mogę zostać twoim aniołem
bo aniołowie bywają w niebie
my tu na ziemi z ludzkimi wadami –
jesteśmy tacy jacy jesteśmy

Już niebawem Święta

Już niebawem Święta
Helena Szymko

Jeszcze tylko dni niewiele –
może zima śniegiem nas rozpieści
coraz bliżej świętowania
wśród najbliższych i wśród gości
więc czekamy z utęsknieniem
na Święta Bożego Narodzenia
byśmy mogli się weselić
i świętować co niemiara

że narodził się zbawiciel
Król całego świata – Jezus malusieńki
naszych grzechów odkupiciel
będziemy śpiewać mu kolędy
jak pastuszkowie trzej królowie
kiedy hołd i dary mu składali
Kacper Melchior i Baltazar –
w Betlejem na sianku w żłobie

Żyj według boskiego prawa

Żyj według boskiego prawa
Helena Szymko

Życie przędzie nam czas –
jak jedwabnik nić przędzie
teraz jesteś wśród nas
jutro może już nie będziesz
bądź wierny swym ideałom
miej w życiu wyższe cele
bo czasu pozostało już mało
a do zrobienia jest wiele

kochaj drugiego człowieka
bo miłość – to ludzka sprawa
czas nieuchronnie ucieka
żyj według boskiego prawa
sumienie miej zawsze czyste
bo gdy kiedyś od nas odejdziesz
w pamięci innych na zawsze –
obecny będziesz

Kolekcja

Kolekcja
Helena Szymko

Jak w muszli – tulony w dłoniach
kawałek bursztynu
ogrzewa teraz moje chłodne dłonie
pieszczony piaskiem przez dno oceanu
zamierzchłych czasów zawiera związki
miksturą i dotykiem leczy
maskotką syren zapewne bywał
nim trafił w moją mini kolekcję
najpiękniejszy pośród innych okazów
mam drugi podobny –
tej samej struktury blasku i koloru
są jak bliźnięta wzrok przyciągają
dary oceanu – swoją tajemnicą
wciąż zadziwiają

Wirtualna Przyjaźń

Wirtualna Przyjaźń
Helena Szymko

Przeganiaj smutne myśli –
niech tylko radosne w sercu bywają
szarość i chłód zimowych dni
one nas wszystkich przenikają
choć jesteś daleko
masz wielu przyjaciół
ich obecność doda ci radości
bo w takich chwilach
potrzebna jest przyjaźń
byśmy nie odczuwali –
smutku w samotności

Miraż

Miraż
Helena Szymko

Czasami myślisz –
że złapałeś szczęście za ogon
lecz ono wymyka ci się skrycie
i to co miało być
sensem twojego życia
okazało się tylko
nieziszczalnym marzeniem
na drodze – którą
wyznaczyło ci życie

Upojenie Tobą

Upojenie Tobą
Helena Szymko

W twoim czułym spojrzeniu –
niezbadana głębia tajemnic
moja dusza wciąż głodna ciebie
nie pozwól by uschła jak liście w czerwieni
czar twoich ust wprawia mnie w drżenie
delikatny dotyk rąk – przenika
dreszczem spragnione ciało
pragnę zatopić się w tobie
jak owad w bursztynie
dotykać sycić się tobą –
by pragnieniu stało się zadość

Miłość wzajemna

Miłość wzajemna
Helena Szymko

Miłość wzajemna –
obdarza nas szczęściem
i wzajemnym zaufaniem
miłość – uskrzydla życie umila
bywa że przetrwa lata
często trwa nieskończenie
miłość wzajemna
jest dla wszystkich marzeniem
często nadchodzi i taka chwila
kiedy krótko w nas żyje
zazdrością skalana
zazdrość każdą miłość zabija
będzie ją niszczyć aż stanie się
cieniem w kochającym sercu
z pięknego uczucia –
w koszmarne zamienia

Moje miasto Koszalin

Moje miasto Koszalin
Helena Szymko

Moje miasto latem –
w zieleń przyrody wtopione
w blasku wschodzącego słońca pięknieje
na kolorowych witrażach Katedry
tańczą złociste promienie
jesienią – przyroda ognistych barw nabiera
cudownym widokiem czaruje
późną jesienią chłodem dni
smutkiem opadających liści manifestuje
że już niebawem zima przywędruje

otuli miasto srebrzystym kobiercem
zatańczy wichurą i sypnie śniegiem
wyrzeźbi szyby siarczystym mrozem
lecz pomimo chłodu i melancholii
będzie zachwycać śnieżystą bielą
pokryje ziemię delikatnym puchem
ona zaśnie pod śnieżną pościelą
by wiosną odrodzić się i barwami przyrody –
znów zachwycać serce

Matko rodzicielko

Matko rodzicielko
Helena Szymko

Ty jesteś – Matko
wiecznym źródłem życia
początkiem i jego końcem
zasilasz ziemię
pokoleń potomstwem
tulisz pod sercem
wielki cud istnienia
maleńką kruszynę
z twojej krwi i ciała
która rozkwita

życiem w twoim łonie
z miłości dwojga ona powstała
matko rodzicielko
posłanko życia
Ty będziesz zawsze
Alfą i Omegą
miłości spełnieniem
będziesz zadziwiać
cudem narodzin
i życia odrodzeniem

Samotna Fregata

Samotna Fregata
Helena Szymko

Samotna fregata mknie z porywem wiatru –
słońce na żaglach odbija kolory zórz
szybka i piękna unosi się na falach
one ją niosą niby klejnot mórz
nagle niebo błyskawicą błyska –
wiatr zrywa żagle słychać ryki wód
samotna fregata broni się przed burzą
i walczy z nimi by przetrwać wśród burz

one spychają ją na morskie skały
krzyk słychać tylko wśród fal
samotna fregata zanurza się w otchłani
wicher ustaje – zapada cisza
niebo się mieni barwami zórz
fale łagodnieją srebrzyście lśni woda
Posejdon hamuje swój gniew
tylko fregaty nie widać na morzu –
nad wodą unosi się tylko pisk mew

Monsun wiatr

Monsun wiatr
Helena Szymko

W przestrzeni wód miła płynę –
za przyjaciół mam fale i wiatr
twój zapach i szept wokół czuję
twoja obecność otacza mnie
pośród wzburzonych fal
z nadzieją płynę że jesteś tam
gdzie niesie mnie Monsun wiatr

dopływam już na twój brzeg
by znów cię ujrzeć w świetle dnia
gdy noc ciemnością nas otoczy
będę cię pragnął całym sobą
i liczył gwiazdy w twoich oczach
zauroczony twą osobą
będziemy znów ty i ja
nadzieja drogę wskaże nam
od złych wspomnień –
odwrócimy twarz

W jesiennej mgle słów

W jesiennej mgle słów
Helena Szymko

Nadeszła jesień smętna i szara –
mglistą powłoką okryła pola
w bezbarwnej szacie błąka się po szuwarach
omijając mętne wody jeziora
dżdżystym deszczem skropiła ziemię
wszystko wokół w tej mgle zamarło
pozostało tylko po złotej jesieni
błyszczące deszczem – ziemi zwierciadło

z rozwianym włosem po mokradłach
się snuje – lasami polanami
niszcząc utkaną sieć pająka
zaczepioną między drzewami
ogrody urok swój straciły
ostanie liście tulą się do drzew
kwiaty powiędły pobladły z zimna
wianki dzikiego wina

czerwienią mury ozdobiły
opadłe liście wiatr rozwiewa
cała przyroda woń zagubiła
barwy zniknęły z krajobrazu
w oddali słychać smętną wiatru pieśń
tylko jarzębiny w czerwonych koralach
upiększają ten mglisty krajobraz –
chłodnych listopadowych dni